19 listopada 2013

Św. Rafał Kalinowski – cudowny orędownik

Cud do beatyfikacji Rafała Kalinowskiego dotyczył uzdrowienia ks. Władysława Misia z Krakowa z nieuleczalnego schorzenia kręgosłupa. Natomiast cud do kanonizacji wydarzył się w Wadowicach, miejscu śmierci i szczególnego kultu o. Rafała – mówi dla PCh24.pl o. dr Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, przeor klasztoru w Lublinie.

 

Przedziwne rzeczy działa Bóg przez swoich świętych. Przywołajmy w naszej rozmowie cuda zatwierdzone do gloryfikacji św. Rafała Kalinowskiego. Były tutaj potrzebne co najmniej dwa zatwierdzone cudowne uzdrowienia. Jedno do beatyfikacji, drugie do kanonizacji. Zacznijmy od tego pierwszego.

Wesprzyj nas już teraz!

Cud do beatyfikacji Rafała Kalinowskiego, która miała miejsce na Błoniach krakowskich w 1983 r., dotyczył uzdrowienia ks. Władysława Misia z Krakowa z nieuleczalnego schorzenia kręgosłupa.

 

Kim był ks. Władysław Miś?

Ks. Władysław Miś był gorliwym duszpasterzem, proboszczem krakowskiej parafii pw. Wszystkich Świętych. 1 września 1942 r. został aresztowany przez Niemców i wywieziony do Oświęcimia, skąd przewieziono go do Mauthausen i w końcu do Ebensee, gdzie doczekał upragnionego wyzwolenia. Wrócił jednak chory i podpierający się dwoma laskami. „Odczuwałem – jak sam pisze – ustawicznie bardzo silny ból kręgosłupa, i to zarówno przy siedzeniu, jak i przy podnoszeniu się, a nawet w czasie odpoczynku. Słowem – bezustannie”.

 

Podjął leczenie?

W lipcu 1945 r. poddał się więc badaniom lekarskim i wykonano mu radiografię kręgosłupa. Diagnoza brzmiała: „Uszkodzenie drugiego kręgu kręgosłupa z konsekwentną deformacją i tendencją do dalszych komplikacji”. Lekarze zalecili pacjentowi całkowity odpoczynek, profesjonalne masaże, a potem noszenie gorsetu. On jednak, oddany posłudze swoim wiernym, nie dostosował się do tych zaleceń. Czuł się coraz gorzej i bardzo cierpiał. W kancelarii – jak zeznali świadkowie – trudno było mu powstać z krzesła, a w kościele przyklęknąć. Postanowił więc prosić o zwolnienie z parafii. „Dnia 4 maja 1948 r. – wyznaje – poszedłem w tym celu do ks. bp. Stanisława Rosponda i spotkałem u niego o. Benedykta, karmelitę bosego. W czasie rozmowy ks. biskup powiedział mi: «dlaczego nie próbujesz uciekać się do wstawiennictwa o. Rafała Kalinowskiego, którego proces beatyfikacyjny prowadzimy?». Przyjmując te słowa za znak zesłany mi przez Boga udałem się kilka dni potem do Czernej, do klasztoru karmelitów bosych, prosząc ich, aby równocześnie ze mną rozpoczęli nowennę do sługi Bożego o moje uzdrowienie. I tak się stało”.

 

Kiedy zakończono nowennę?

Nowennę zakończono 19 maja 1948 r. Równocześnie z jej zakończeniem – jak zeznaje sam zainteresowany i co potwierdzają świadkowie – nastąpiło jego uzdrowienie. Zacytujmy: „Na zakończenie nowenny – mówi ks. Miś – bóle mojego kręgosłupa ustały na zawsze, odrzuciłem laskę, odprawiłem Mszę św. z całkowitą swobodą ruchów i mogłem bez problemu przyklęknąć. […] Uzdrowienie było natychmiastowe z równoczesnym zniknięciem wszelkiego bólu i całkowitym odzyskaniem sprawności. Pierwszymi świadkami tego były osoby mieszkające na plebani. Uczestniczyłem w procesji Bożego Ciała w kościele Ojców Franciszkanów i śpiewałem Ewangelię. Kilka razy udałem się pieszo na wycieczki w okolice Krakowa”. Dodajmy, że jedna z tych wycieczek była raczej pielgrzymką do Czernej, do grobu o. Rafała, aby mu podziękować za wstawiennictwo przed Bogiem i łaskę uzdrowienia. Uzdrowiony kapłan nie odczuwał nigdy więcej bólów kręgosłupa.

 

Kiedy zmarł ks. Władysław Miś?

Zmarł w szóstym roku po doznanej łasce wyleczenia, 31 października 1954 r. Przyczyną śmierci nie była przebyta choroba kręgosłupa, ale nowotwór jelita grubego, który zniszczył jego organizm w bardzo krótkim czasie od ukazania się pierwszych symptomów choroby.

 

Jaka była procedura zatwierdzenia tego cudownego uzdrowienia?

Nadzwyczajność uzdrowienia przyciągnęła uwagę władz kościelnych i w Kurii Metropolitalnej w Krakowie w dniach od 30 marca do 30 czerwca 1950 r. przeprowadzono proces kanoniczny zmierzający do udowodnienia domniemanego cudu. Zeznawało w nim dwunastu świadków, wśród nich sam uzdrowiony i trzech lekarzy. Świadectwa zostały porównane z relacjami trzech innych lekarzy, którym zlecono analizę zdjęć radiologicznych uzdrowionego, zachowanych sprzed uzdrowienia i wykonanych po uzdrowieniu, a także z diagnozą lekarza, który zbadał uzdrowionego pod kątem neurologicznym. Gdy akta procesu przekazano do Rzymu, cenzor Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych stwierdził: „Patrząc całościowo na zeznania świadków i na załączoną dokumentację kliniczną, wydaje się, że przedłożone akta są wystarczające do dalszego prowadzenia sprawy”.

 

Dekretem z 27 października 1980 r. stwierdzono oficjalnie ważność procesu krakowskiego i 17 grudnia 1981 r. zebrała się Konsulta Medyczna, złożona z siedmiu lekarzy konsultorów Kongregacji, aby podjąć dyskusję nad domniemanym cudem. Oto jej rezultaty: diagnoza – ubytek drugiego kręgu kręgosłupa, prognoza – „nie zagrażająca życiu, ale nieprzychylna co do wyzdrowienia i dojścia do samowystarczalności”, terapia – bezowocna, uleczenie – nadzwyczajne.

 

Była zgodność wśród lekarzy konsultorów Kongregacji?

Zabrakło jej odnośnie do niewytłumaczalności uzdrowienia. Trzech z nich uznało ją bezdyskusyjnie; dwóch natomiast wolało mówić o nadzwyczajności tylko „co do sposobu”, ale nie „co do natury”; dwóch ostatnich w końcu wypowiedziało się, że wyleczenie było możliwe w sposób naturalny i że przyspieszyły je niektóre (nieokreślone przez nich) czynniki psychosomatyczne, których chory nie był świadomy, a które sprawiły, że dostrzegł wyleczenie dopiero w ostatnim jego stadium.

 

Jaka w takim razie była decyzja generalnego promotora wiary?

Reasumując obrady konsulty, generalny promotor wiary stwierdził: „Tak duże zróżnicowanie zdań w sprawie dotyczącej istoty rzeczy, tj. wytłumaczalności lub niewytłumaczalności uzdrowienia z punktu widzenia nauki, jest czymś bardzo rzadkim w podobnych dyskusjach członków tejże konsulty”. Biorąc pod uwagę fakt, że trzech lekarzy uznało niewytłumaczalność wyzdrowienia, dwóch uznało ją co do sposobu i dwóch nie sprzeciwiło się jej, choć tłumaczyło uzdrowienie w sposób naturalny, postanowił przekazać dokumentację do analizy teologów.

 

Dyskusja tych ostatnich nastąpiła 26 października 1982 r. Wychodząc od faktu, że większość lekarzy uznała niewytłumaczalność uzdrowienia z punku widzenia wiedzy medycznej i że nie ma żadnej rozbieżności w zeznaniach świadków w odniesieniu do przyzywania wstawiennictwa sługi Bożego Rafała Kalinowskiego, do którego chory odprawił wraz ze wspólnotą karmelitów bosych z Czernej nowennę o swoje uzdrowienie i doświadczył go na jej zakończenie, teologowie uznali jednogłośnie, że jego przyczynie należy przypisać cud. Opinię teologów potwierdził Kongres Kardynałów i Biskupów, członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który obradował 7 grudnia 1982 r. W końcu 13 stycznia 1983 r., papież Jan Paweł II ogłosił dekret o cudownym uzdrowieniu ks. Władysława Misia za wstawiennictwem o. Rafała Kalinowskiego.

 

A cud konieczny do kanonizacji Rafała Kalinowskiego?

Cud do kanonizacji wydarzył się w pięć i pół roku po beatyfikacji, w Wadowicach – miejscu śmierci i szczególnego kultu o. Rafała. Pełnię zdrowia ze śmiertelnych obrażeń doznanych w wypadku samochodowym odzyskał wówczas siedmioletni Aleksander Roman.

 

Czego dokładnie on dotyczył?

18 stycznia 1989 r. siedmioletni chłopiec Aleksander Roman przechodził przez ulicę Zegadłowicza w Wadowicach po oznaczonym pasie drogowym, gdy niespodziewanie nadjechał z szybkością 80 km/h samochód osobowy. Uderzył on z całą siłą chłopca i wyrzucił go w powietrze. Dziecko spadło uderzając głową o asfalt i straciło przytomność. Z jego ust, nosa i uszu płynęła krew. Siostra Aleksandra, Agnieszka, która była świadkiem wydarzenia, pobiegła po rodziców. Wezwano karetkę pogotowia i nieprzytomnego chłopca przewieziono szybko do wadowickiego szpitala rejonowego.

 

Lekarz dyżurny, widząc powagę sytuacji, wezwał niezwłocznie na konsultację chirurga i ordynatora szpitala. Po natychmiastowym wykonaniu badania radiologicznego czaszki stwierdzono złamanie podstawy czaszki, złamanie pokrywy w okolicy skroniowo-ciemieniowo-potylicznej z wgnieceniem odłamków kostnych. Diagnoza była bardzo poważna. Celem ratowania życia dziecka postanowiono przystąpić natychmiast do zabiegu chirurgicznego, który trwał dwie godziny. Stwierdzono uszkodzenie opony twardej na przestrzeni około dwóch centymetrów. Po przecięciu opony ukazał się krwiak, który lekarz usunął i stwierdził ogniska stłuczenia mózgu, jak również ubytek kory i tkanki mózgowej na przestrzeni około 3×3 cm. Dokonując trepanacji czaszki z prawej strony, chirurg zauważył rozległy krwiak podtwardówkowy oraz liczne pęknięcia kości pokrywy, biegnące ku podstawie czaszki. Podczas zabiegu występowało u pacjenta dwukrotne zatrzymanie się akcji serca, trwające około trzy minuty każde. Akcję serca przywrócono masażem zewnętrznym i podaniem odpowiednich środków farmakologicznych. Po operacji nieprzytomnego chłopca skierowano na oddział intensywnej terapii. Dziecko nie odzyskiwało jednak przytomności i prognoza była ciągle zarezerwowana.

 

Jak to się stało, że rodzina i znajomi chłopca zaczęli modlić się do bł. Rafała Kalinowskiego?

W dniu wypadku w szpitalu był obecny o. Rudolf Warzecha, karmelita bosy, dziś kandydat na ołtarze, który udzielił chłopcu ostatniego namaszczenia, a jego matkę poprosił do kaplicy szpitalnej, gdzie wspólnie modlili się o szczęśliwy przebieg operacji. Nazajutrz przyniósł nowennę do bł. Rafała Kalinowskiego i zachęcił całą rodzinę do jej odprawienia. Ponadto dał matce relikwie bł. Rafała, by nimi dotknęła głowy syna. Mogła to uczynić dopiero w ósmym dniu nowenny. Nazajutrz po tym fakcie, ku zaskoczeniu wszystkich, Olek odzyskał przytomność i zaraz nawiązał kontakt z otoczeniem. Odpowiadał logicznie na pytania, czytał, pisał, rysował, wykonywał zadania algebraiczne, których nauczył się w pięciu miesiącach pierwszej klasy szkoły podstawowej, śpiewał piosenki ze swą siostrą. Sam spożywał posiłki, a nawet prosił mamę o przyniesienie mu ciasta, które lubił, tak zwanego murzynka.

 

Jaki przebieg miał proces kanoniczny tego cudownego zdarzenia?

Proces kanoniczny o domniemanym cudzie przeprowadzono w Kurii Metropolitarnej w Krakowie w dniach 29 maja – 5 czerwca 1989 r., przesłuchując ośmiu świadków. Zacytujmy niektóre zeznania. Mówi np. matka Aleksandra: „Ojciec Rudolf zachęcił nas do odprawienia nowenny do bł. Rafała Kalinowskiego. Nie wzywałam innych świętych. Ufałam bł. Rafałowi. Otrzymałam od o. Rudolfa jego relikwie, którymi w ósmym dniu nowenny dotknęłam główki syna. […] Modliliśmy się w rodzinie, a także moja matka, mój brat, mając przed oczyma obrazek bł. Rafała”. Dodaje lekarz ordynator Stanisław Chmura: „Moje doświadczenie i wiedza medyczna nauczyły mnie, że większość podobnych przypadków kończy się śmiercią. Osobiście myślałem, że chłopiec nie przeżyje tego wypadku, dlatego nie potrafię wytłumaczyć sobie w sposób naturalny, jak zdołał on przeżyć i tak szybko powrócił do zdrowia po operacji”. A o. Rudolf przypomina: „Gdy zapytałem pana doktora, co sądzi o tym przypadku, powiedział, że z tego co wie na podstawie swojego doświadczenia, uzdrowienie Aleksandra nie może być wytłumaczalne w sposób naturalny”.

 

Akta procesu przewieziono do Rzymu i zostały one poddane badaniu Konsulty Medycznej przy Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Dnia 15 listopada 1989 r. odbyła się dyskusja pięciu lekarzy specjalistów, którzy stwierdzili jednogłośnie, że uzdrowienie chłopca było nadzwyczaj szybkie, kompletne i trwałe, bez pozostałości czy to klinicznych, czy narządowych. Uznali je za niemożliwe do wyjaśnienia według wiedzy medycznej. Relacje lekarzy przekazano siedmiu teologom konsultorom Kongregacji, aby i oni wypowiedzieli się na temat uzdrowienia. Dyskusja teologów odbyła się 23 lutego 1990 r. Wszyscy teologowie z promotorem generalnym wiary stwierdzili jednogłośnie, że zostały przedłożone wystarczające dowody prawne i teologiczne, oraz że udowodniono ścisły związek przyczynowy między wezwaniem pośrednictwa bł. Rafała Kalinowskiego a uzdrowieniem i jedynie jego wstawiennictwu należy przypisać cud. Jednogłośnie pozytywny osąd teologów w sprawie domniemanego cudu potwierdzili kolegialnie kardynałowie i biskupi, i w dniu 10 lipca 1990 r., w obecności papieża Jana Pawła II, ogłoszono dekret o cudzie do kanonizacji bł. Rafała Kalinowskiego.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie