15 października 2012

Św. Jadwiga Śląska

(Św. Jadwiga Śląska, foto: The J. Paul Getty Museum/domena publiczna)

Żona księcia Henryka Brodatego pochodziła z bawarskiej miejscowości Andechs, gdzie wychowywała się początkowo w zamku, w którym przyszła na świat, a potem u sióstr benedyktynek w Kitzingen, gdzie przełożoną była jedna z jej sióstr. Pobyt w klasztorze ukształtował w niej typową dla Wieków Średnich duchowość, której istotą było odniesienie wszystkich spraw do Boga i przedłożenie miłości Bożej ponad wartości przemijające. Powzięła tam silne postanowienie służby Bogu i życia w czystości, więc nawet gdy wstąpiła w związek małżeński, nie ostygła w nabożeństwie, a wręcz nakłaniała męża do nadzwyczajnych form umartwienia w ramach stanu, który razem przyjęli (na przykład wstrzymywanie się od współżycia w pewnych okresach, a w końcu do całkowitego życia w czystości).

Jej przekonania religijne były bardzo silnie utwierdzone, skoro udało jej się wpłynąć na duchowość dużo starszego męża, kiedy sama miała zaledwie dwanaście lat, gdy zamieszkała na wrocławskim dworze Henryka. Jako księżna świeciła przykładem swoim poddanym, uczestnicząc gorliwie we wszystkich nabożeństwach Kościoła, nie opuszczając żadnego święta i żadnej okazji do publicznego oddania czci Jedynemu Bogu.

Patrząc z perspektywy XXI wieku, szczególnie gdy coraz częściej mówi się o idei „Kościoła otwartego”, trudno czasem zrozumieć surową duchowość ludzi średniowiecza. Zrodziła się ona z jednej strony z założeń antropologicznych opartych na akcentowaniu wagi grzechu pierworodnego w życiu ludzkim, z drugiej zaś strony z nadziei nadprzyrodzonej, ku której kieruje refleksja na temat nędznej kondycji człowieka na tym „łez padole”. Chrześcijanie, którzy prawdziwie pojmowali tę prawdę, bez żalu porzucali ziemskie dobra, do których wszyscy jesteśmy przywiązani, ponieważ odnajdywali dzięki temu niezrównaną pociechę w samym Bogu i perspektywę wiecznej szczęśliwości, wobec której bledną wszelkie doczesne rozkosze.

Wesprzyj nas już teraz!

Henryk Brodaty zgadzał się na wiele „osobliwości” w życiu swej małżonki, ale nie rozumiał w pełni motywów, dla których podejmowała ona rozmaite ciężkie pokuty i umartwienia. Była ona osobą niezwykle skromną i dla okazania swemu ludowi, iż pragnie dzielić wszystkie jego niedole i trudy chodziła boso. Nie mógł tego zaakceptować książę małżonek i nakłonił spowiednika Jadwigi, aby nakazał jej chodzenie w butach. Kapłan ofiarował księżnej parę butów i nakazał nosić. Z posłuszeństwa nosiła je więc… ale zawieszone na sznurku.

Do końca życia nosiła włosiennicę, zawsze jednak przykrywała ją szatą wierzchnią, aby umartwienie podejmowane dla Boga i dla zjednania przyszłych zasług pozostało w ukryciu. Jednocześnie, jak przystało na żonę władcy dysponującą środkami finansowymi, prowadziła działalność fundacyjną i dobroczynną. Jej inicjatywie zawdzięczamy powstanie cysterskiego klasztoru w Trzebnicy. Budowała szpitale i była także pomysłodawczynią wędrownego szpitala dla ubogich.

Po śmierci męża osiadła w konwencie trzebnickim, nie przyjęła wszakże zakonnego habitu, ponieważ nie chciała – ze względu na ślub ubóstwa – utracić możliwości wspierania ubogich jałmużną i kierowania dalszym rozwojem życia religijnego na terenach piastowskich. Zmarła w opinii świętości 15 października 1243 roku, a w roku 1267 została kanonizowana przez papieża Klemensa IV. Część relikwii świętej Jadwigi Śląskiej powróciła w rodzinne strony i spoczęła w opactwie w Andechs.

 

Kościół wspomina św. Jadwigę Śląską 16 października.

FO

           

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram