27 lutego 2014

Św. Gabriel Possenti – patron młodzieży zakonnej

(By Havang(nl) (Own work) [CC0], via Wikimedia Commons)

Modlitwa przychodziła mu niezwykle łatwo. Ukrzyżowanego i Matkę Bożą Bolesną – podstawę duchowości pasjonisty – znał lepiej od innych nowicjuszy – mówi dla portalu PCh24.pl o. Paweł Wójcik CP, archiwista prowincjalny Zgromadzenia Męki Pana Jezusa.

 

W jakiej rodzinie urodził się Franciszek Possenti, późniejszy św. Gabriel Possenti?

Wesprzyj nas już teraz!


1 marca 1838 r. w licznej już rodzinie na świat przyszło kolejne dziecko. Tego samego dnia chłopczyk został ochrzczony w katedrze świętego Rufina – w chrzcielnicy, gdzie dla Boga narodzili się przed nim św. Franciszek i św. Klara. Jego ojciec był wówczas gubernatorem Asyżu – miasta należącego do Państwa Kościelnego. Matka zajmowała się domem. Rodzina mieszkała w służbowym mieszkaniu ojca w miejskim ratuszu. Franciszek, jedenasty z kolei potomek państwa Possentich, wychowywał się z licznym rodzeństwem. Wzrastał radośnie przeżywając dzieciństwo, ale i przysparzając czasem niemałych zmartwień rodzicom. Ojciec Franciszka pracował w biurze, mama dbała o dom. Ważnym punktem w życiu rodzinnym była modlitwa. Najpierw znak krzyża, potem Zdrowaśki, Ojcze nasz i w końcu różaniec. Modlitwy wyznaczały rodzinny rytm dnia.

 

W młodości Franciszek nazywany był „bawidamkiem”. Dlaczego?


Franek był duszą towarzystwa, zawsze czarujący, w swoich starannie dobranych strojach i z nienagannymi manierami robił wszędzie dobre wrażenie, zarówno podczas wielkich bali, jak i w salonach w czasie dyskusji.  Zawsze nienagannie ubrany według panującej aktualnie mody.  Ze względu na te cechy otrzymał właśnie niezbyt pochlebne przezwiska bawidamka i tancerzyka.

 

Czy już wtedy można było zauważyć u niego głębszą pobożność?


Tak. Pobożność Franciszka sprowadzała się nie tyko do praktyk religijnych, ale uobecniała się w trosce o biednych i potrzebujących. Nigdy nie odprawiał żadnego biednego z kwitkiem, chętnie pomagał słabszym kolegom w szkole, w pełni realizując przykazanie miłości.

 

Co zaważyło na jego wstąpienie do Zgromadzenia Męki Pańskiej, czyli pasjonistów? Jaka była reakcja jego rodziców?


Franciszek, jak już mówiłem, żył pełnią życia. Nie mówił tego głośno, ale powoli zaczął dostrzegać, ze jednak jego życie biegnie własnymi torami, obok niego. Latem 1855 r. sielankę przerwała po raz kolejny śmierć bliskiej mu osoby. Podczas gdy Franciszek uczestniczył w procesji Bożego Ciała, niespodziewanie w wieku 26 lat zmarła Maria Luiza, jedna z jego sióstr. Franciszek zdecydował się zostawić wszystko i wstąpić do zakonu, na prośbę ojca zgodził się jednak poczekać z realizacją powziętego zamierzenia i raz jeszcze przemyśleć swoją decyzję. Wprawdzie nadal bywał w teatrze, zazwyczaj jednak wychodził przed czasem, aby się pomodlić. Nie zrezygnował z modnych ubiorów i tańców, jednak w pasie nosił włosiennicę raniąco mu ciało. Oktawa Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to w Spoleto wielkie święto obchodzone z wielką pompą. Szczególnie czczona jest tam bowiem stara bizantyjska ikona Madonny, która wielokrotnie ocaliła mieszkańców miasta od grożących nieszczęść. 22 sierpnia 1856 r. w tłumie pątników był również Franciszek. Głęboko przeżył tę uroczystość i to właśnie wtedy zapadła decyzja o jego wstąpieniu do zgromadzenia.

 

9 września Franciszek rozpoczął nowicjat u pasjonistów w Morrovalle niedaleko Maceraty.


Przy pomocy o. Bompianiego, jezuity, będącego jednocześnie nauczycielem filozofii i jego kierownikiem duchowym, zweryfikował autentyczność spotkania z Maryją i dokonał wyboru: wstąpił do pasjonistów. Bardzo szybko otrzymał pozytywną odpowiedź na skierowaną do prowincjała prośbę o przyjęcie.

W ostatnie dni przed wyjazdem rodziny Possentich i Pennacchiettich zorganizowały przyjęcie wieczorne. Organizatorzy zastawili na nim pułapkę, planując zaaranżowanie narzeczeństwa Franciszka i Marii. Nic z tego nie wyszło.

W drodze do nowicjatu 7 września odwiedził Loreto, gdzie spędził cały następy dzień – 8 września, święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Zawarł wówczas z Maryją swego rodzaju pakt nowej i nienaruszalnej miłości.

 

Jak przebiegała formacja zakonna Gabriela od Matki Bożej Bolesnej?


Podczas obłóczyn, zgodnie ze starym zwyczajem zmienił imię: nie jest już Franciszkiem Possentim, lecz Gabrielem od Matki Bożej Bolesnej. Zmiana imienia i przywdzianie szat zakonnych ma mu przypominać, że umarł dla świata, a od teraz żyje dla Boga. W Morrovalle pozostaje do czerwca 1858 r., rok kanonicznego nowicjatu i dziewięć dodatkowych miesięcy dla doskonalenia łaciny i studiów filozofii, czego wymaga się od kandydata do kapłaństwa. Nowicjat to okres służący poznaniu nowej rodziny – zakonnej, w której kandydat zamierza spędzić resztę życia. Pod czujnym okiem mistrza nowicjusze poznają jej reguły, historię, obserwancję, czyli rozkład dnia, tradycję, duchowość oraz misję, jaką ma w kościele. Studiują także życiorysy ważnych postaci, które przecierały im drogę.

Modlitwa przychodziła mu niezwykle łatwo. Ukrzyżowanego i Matkę Bożą Bolesną – podstawę duchowości pasjonisty – znał lepiej od innych nowicjuszy. Od małego rozważał wraz z rodziną sceny pasyjne przed figurą Piety, która stanowiła serce jego domu. Podczas pobytu we wspólnocie pasjonistów czuł wewnętrzny pokój i radość, których nigdy wcześniej nie był w stanie doświadczyć, mimo że bardzo się o to starał. Już na początku swojego pobytu w klasztorze pisał do ojca, by go nieco uspokoić: „Moje życie tutaj napełnia mnie wielką radością”.

Okres rocznej próby skończył Gabriel 22 września 1857 r. złożeniem pierwszej profesji zakonnej. Składając Bogu trzy tradycyjne śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, dodał czwarty, koncentrujący życie pasjonisty na Męce Jezusa Chrystusa. Trzeba przyznać, że zapał, z jakim przygotowywał się do tego wydarzenia, wywarł głębokie wrażenie nawet na najstarszych współbraciach.

 

Jakie były przyczyny jego tak przedwczesnego zgonu?


Pewnego dnia, kiedy dotarła wiadomość, że w innym klasztorze zmarł 24-letni kleryk, Gabriel nie mógł pohamować zazdrości, poprosił dla siebie o łaskę śmierci w młodym wieku, by i on mógł jak najszybciej złożyć Bogu ofiarę ze swojego życia. Jego przełożony, o. Norbert, następca mistrza nowicjatu o. Rafała, nie zdążył na czas, aby mu tego zabronić. Młody zapaleniec otrzymał naganę, która mimo wszystko nie wymogła na nim cofnięcia prośby.

Podczas gdy przebywał jeszcze w Morrovalle, odwiedził siostrę w miejscowości Fermo, chciał uregulować u notariusza sprawy rodzinne. Teresa z trudem go rozpoznała: surowa postać, habit, krótko ścięte włosy, oczy zapadłe. Ale jednocześnie uderzyła ją jego nowa wewnętrzna równowaga.

20 czerwca 1858 r. Gabriel został przeniesiony do Pievetoriny, miasteczka położonego w Apeninach w regionie Marche, gdzie kończy zgłębianie filozofii tomistycznej, stanowiącej według wskazówek założyciela pasjonistów podstawę studiów w zgromadzeniu. Tam również zaczął podstawowy kurs teologii.

Zimą ponownie dopadła go infekcja, która chwytała go za gardło i utrudniała mu oddychanie. Przyczyną śmierci była groźna i nieuleczalna wówczas choroba, gruźlica płuc. Zmarł 27 lutego 1862 r.

 

W jaki sposób pasjoniści obecnie oddają cześć swemu najmłodszemu świętemu? Czy seminarzyści pasjonistów czerpią z niego wzór?


Przed uroczystością św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej w każdym klasztorze jest odprawiana nowenna lub triduum ku jego czci. Od 2009 r. na warszawskiej Białołęce istnieje sanktuarium św. Gabriela, gdzie pasjoniści propagują jego kult.

Św. Gabriel jest patronem młodzieży zakonnej, czyli tych osób, które są na etapie formacji początkowej: postulantów, nowicjuszy i kleryków. Od św. Gabriela seminarzyści czerpią przed wszystkim pokorę i odnajdywanie pokoju serca w najprostszych czynnościach.

 

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie