31 grudnia 2019

Św. Barnaba. Pokorny przewodnik i fundator Kościoła

(By Молли (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons)

Św. Barnaba, w rodzinnym domu pobożnych Żydów nazywany Józefem, to pokorny i ukryty budowniczy pierwszego Kościoła, ostatni z uczniów Chrystusa nazywany Apostołem.

 

Pochodził z zamożnej rodziny osiadłej na Cyprze. W młodości został uczniem Gamaliela, roztropnego faryzeusza, który przyczynił się do uwolnienia św. Piotra, po pierwszych wystąpieniach publicznych w Jerozolimie. Innym wybitym uczniem szkoły Gamaliela był bardzo religijny Szaweł, w swej żarliwości ścigający chrześcijan, aż do spotkania Jezusa na drodze do Damaszku. Oślepiony, przeżywa swe nawrócenie, jednak znany jako bezlitosny prześladowca nie zostaje dopuszczony do wspólnoty św. Piotra w Jerozolimie, do nowo narodzonego Kościoła.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Opatrzność zsyła wtedy znajomego z lat szkolnych, Józefa ochrzczonego jako Barnaba, niegdyś bogatego młodzieńca, który swój znaczny spadek, posiadłości na Cyprze oddał w całości na ręce Piotra Kościołowi. Pokorny Barnaba nakłania Piotra i innych braci, aby przyjąć do wspólnoty Szawła, stającego się wtedy Pawłem. Wydarzenie to ma dla przyszłości Kościoła znaczenie fundamentalne. Sługą Kościoła, któremu przewodniczy prosty rybak, staje się jeden z najwybitniejszych umysłów tradycji żydowskiej Szaweł, obywatel Rzymu.

 

W nim św. Piotr znajdzie podporę, aby przekonać ochrzczonych Żydów, że misją Kościoła jest iść do wszystkich narodów, jeśli trzeba to i na krańce świata. Barnaba, urodzony na Cyprze, jest przewodnikiem jego pierwszej podróży misyjnej. Wyprawę na Cypr rozpoczyna spektakularne wystąpienie Pawła przed rzymskim prokonsulem Sergiuszem. Na oczach rzymskiego dostojnika Paweł, samym Słowem, chwilowo oślepia jednego z jego doradców, fałszywego proroka i maga zarazem, Bar-Jezusa. Widząc szukającego po omacku drogi ślepca, który przed chwilą pysznie oskarżał Pawła i Barnabę prokonsul Sergiusz przyjmuje chrzest. Tym sposobem chrześcijaństwo trafia do elit Rzymu. Piotr ochrzcił setnika rzymskiego, Paweł prokonsula ważnej prowincji.

 

Cypr jest do dziś jedną z najważniejszych wysp na mapie komunikacyjnej świata. Z bardziej znanych europejczyków zdobył go Ryszard Lwie Serce w trakcie Wojen Krzyżowych. Przez wieki przechodził z rąk do rąk imperiów wschodu i zachodu. Dziś jako wymowny symbol podzielony pomiędzy Turcję i greckie państwo Cypr jest jednocześnie wojskową bazą nuklearnej potęgi Brytyjczyków. Po blisko 1000 latach zmieniło się tak wiele, aby było jak kiedyś.

 

Barnaba i Paweł przemierzają też razem drogi Azji Mniejszej, nazywanej Anatolią. Nawracają liczne gminy żydowskie i społeczności greckie od Antiochii do Efezu. Tam ich drogi się rozstają. Barnaba z Janem zwanym Markiem wracają na Cypr. Chrzczą miejscowych, w tym Żydów, jednak lokalna synagoga nie jest im przychylna. Zapewne wydarzenie sprzed lat ma tu znaczenie. Upokorzenie maga Bar-Juzusa przed rzymskim prokonsulem musiało być powszechnie znane. Takie rzeczy ludzie pamiętają i opowiadają sobie przez wieki. Barnaba ginie na Cyprze ukamienowany.

 

Jego grób znajduje się na wschodzie Cypru, w pobliżu Famagusty, po tureckiej stronie podzielonej dziś wyspy. W dzień i w nocy pełnią przy jego grobie wartę chrześcijanie z całego świata. Gdy trafiłem tam po raz pierwszy w 2010 roku, nad sarkofagiem spotkałem modlących się rosyjskich emigrantów. Przyjechali z Francji. Byli to potomkowie „białych oficerów” armii Carskiej 1917 roku.

 

Sarkofag w podziemiach małej kaplicy okryty jest czerwonym całunem. Chłód grobowca szybko pozwala zapomnieć o palącym słońcu, w którym skąpany był dziedziniec. W ciszy wymieniamy spojrzenia, czujmy niemą radość ze spotkania. Szeptem pozdrawiamy się, rozmawiamy w kilku językach na raz zanim nie stanie sie jasne, że rozumiemy sie w swoich ojczystych. Zasłyszana tradycja mówi o wrzuceniu ukamienowanych zwłok św. Barnaby do morza, skąd wyłowił i pogrzebał je jego towarzysz Marek.

 

Krajobraz i kultura Cypru jest fenomenem, gdzie na romańskich murach katedr oparte są iglice minaretów, a nad ich szczytami powiewają czerwone flagi Republiki Tureckiej, to wszytko skąpane w daktylowych palmach ugiętych wiosną pod południowym wiatrem pachnącym Levantem. Przez wieki muzułmańskiego podboju chrześcijanie trwali tam pielgrzymując do grobu św. Barnaby. Jego ofiara nie tylko pozwoliła wspierać biednych w pierwszej chrześcijańskiej gminie Jerozolimy, ale przez wieki podtrzymywała wiarę na granicy Europy, Azji i Afryki.

 

Pierwsi Apostołowie poinstruowani przez samego Chrystusa doskonale potrafili zorganizować siebie i swoich wyznawców. Do dziś działająca instytucja tacy pozwala zamożnym wspierać ubogich i pozwala kapłanom skupić się na swej posłudze. Józef z Cypru stając się Barnabą położył na tacy ile miał ale też tyle ile chciał. Dzieje Apostolskie szczegółowo opisują relacje panujące w pierwotnym Kościele. Dobrowolne, często anonimowe ofiary dają Kościołowi niezależność i czystość relacji z wiernymi. Powodują to, że Ewangelia płynie od kapłanów do wiernych bez ingerencji rządów i urzędów.

 

Przykład podatku kościelnego, jaki obowiązuje w Niemczech i innych krajach zachodu, niech będzie przestrogą dla wszystkich próbujących myśleć o „rozliczaniu” się z kościołem w „PIT-ach” za pośrednictwem świeckiego urzędu. Instytucja tacy jest jednym w świecie rozwiązaniem, gdzie kościół i państwo są rozdzielone od siebie w myśl przykazania „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21), a nie chodzi tu tylko o podatki i datki dla kałana. Jezus wskazuje tu dobitnie niezależność życia duchowego od władzy świeckiej. Trzy pierwsze wieki Kościoła to walka o rząd ludzkich dusz w pogańskim Imperium Romanum. Obranie przez Pawła, Barnabę i Marka kursu pierwszej podróży misyjnej na prokonsula rzymskiego jest tego dobitnym przykładem.

 

Barnaba budował także Kościół w odległej Antiochii, gdy w czasie suszy Judea i Jerozolima były zagrożone głodem potrafił zorganizować wysyłkę sporej sumy pozwalającej Jerozolimskiej wspólnocie przetrwać ten trudny czas. Życie Barnaby niech też będzie dla nas przykładem pokory i cichej pomocy w rzeczach wielkich. On jako świadek nawrócenia największego wroga chrześcijan Szawła podejmuje ryzyko wprowadzenia go do „Wieczernika”. Gdyby Szaweł był nadal człowiekiem Sanhedrynu mogłoby dojść do katastrofy w młodym Kościele i w jego życiu. Dzieje Apostolskie to nie tylko opis spektakularnych cudów św. Pawła. Widzimy tam często znienawidzonych, pobitych, wygnanych, bezsilnych ludzi w drodze, bez dachu nad głową. Sami Apostołowie często mają odmienne zdania w rzeczach fundamentalnych. Barnaba uczestniczy w Pierwszym Soborze w Jerozolimie, jest podporą młodego Kościoła. Ale już jego decyzja o powrocie z Markiem na Cypr nie jest zgodna z wolą Pawła. Jednak we wszystkich tych ludzkich rozterkach uczniowie Jezusa nie zostają podzielni ponieważ zawsze ich ostatnią instancją jest Jego słowo. Każdy z nich idzie w swoją stronę ale cel mają wspólny. Na Cypr ruszają bez Pawła, jak sie okaże dla Barnaby, aby wypełnić swe życie męczeństwem.

 

Obecnie, gdy katolicy przeżywają brak zgodności w kwestiach podstawowych powinni szukać odpowiedzi w tych pierwszych zapisach życia i nauki Kościoła. Nie była to i nie jest nauka miła, łatwa i przyjemna. Nauka ta przedkłada nad międzyludzkie interesy relacje człowieka z Bogiem. Nowa nauka często godziła w lokalne tradycje i utarte kulty będące zwykle dobrym interesem jego kapłanów. „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 10,8) jest nie do przyjęcia przez nadwornych wróżbitów i magików, którzy nie znają innego sposobu utrzymania niż odpłatna „pomoc duchowa”.

 

Kryterium dobrowolnej ofiary bardzo łatwo pozwala odróżnić Kościół Chrystusa od jego podróbek. Większość sekt około chrześcijańskich od swych wiernych wymaga stałych ofiar w postaci deklaracji zarobkowej, stałych miesięcznych deklarowanych składek, daniny wyrażonej procentem dochodów i tym podobnych rozwiązań. Kościół Katolicki jest otwarty na swych wiernych oraz na wszystkich, którzy chcą poszukać w jego murach wytchnienia i spokoju niezbędnego do duchowej refleksji. Stoi to w opozycji do masowych, głośnych, biletowanych imprez pseudo-ewangelizacyjnych, należących do show biznesu, a nie do sacrum. Opierają się one o silne, zbiorowe emocje i pozorne poczucie wspólnoty jak ma to miejsce na meczu futbolowym, a w przeszłości na igrzyskach z ludzkimi ofiarami w Rzymskim Colosseum. Gdy gasną światła i cichnie wrzawa szybko wraca się do swej pustki. W Ewangelii czytamy, aby modlić się w ciszy!

 

Reformacja postulująca koniec finansowego wspierania Rzymu szybko sprowadziła sobie świeckich władców jako głowy nowego kościoła, który wymaga stałego podatku na utrzymanie swego świeckiego majestatu. Stało się tak zarówno w reformacji angielskiej, niemieckiej, jak i wcześniej po schizmie wschodniej. Kościoły „państwowe”, na wschodzie i zachodzie, stały się narzędziami państwa w sferze duchowej i kulturowej. Po kilu wiekach takiego eksperymentu widzimy spustoszenie w tych kościołach, gdzie wierni na specjalnym formularzu „wypisują się” z kościoła, aby płacić mniejszy podatek kościelny. Taki „kościelny” podatek konsoliduje, a potem redystrybuuje minister finansów przez swe urzędy… Wszystkie kraje z takim mechanizmem, bez wyjątku, znikają z chrześcijańskiej mapy świata.

 

Szacunek dla tradycji był zawsze podstawą żywotności, nawet malutkich wspólnot. Szybko rozwijająca się na naszych oczach wiara, że przez tysiące lat nasi przodkowie, a szczególnie ich najwybitniejsi przedstawicie pozostawali w błędzie i „ciemnocie” jest najdelikatniej mówiąc niestosowna. Wsłuchajmy się wiec w nich, a szczególnie w głos tych, z którymi żył, jadł i wędrował nauczając ich każdego dnia Sam Jezus Chrystus, Syn Boga. Bo któż wie lepiej co słuszne?

 

Paweł Klimczewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie