3 stycznia 2013

Suwerenność wyprowadzana tylnymi drzwiami

(REUTERS / FORUM)

W uzasadnieniu ustawy o ratyfikacji paktu fiskalnego czytamy, że musimy go ratyfikować bo… jest dobry dla Unii Europejskiej i my musimy go przyjąć – mówi PCh24.pl dr hab. Krzysztof Szczerski, politolog, poseł PiS.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!




Dyskusja nad projektem ustawy ratyfikującej pakt fiskalny toczyła się nie na sejmowym forum, ale w komisjach sejmowych, dokument miał być głosowany 4 stycznia, czyli w ekspresowym tempie. Głosowanie nad nim zostało jednak ostatecznie przełożone na luty. Czy tak powinien wyglądać proces ratyfikacji umowy międzynarodowej?


Rzeczywiście, przebieg ratyfikacji paktu fiskalnego jest kontrowersyjny. Pierwsze czytanie projektu ustawy ratyfikacyjnej odbyło się w czasie obrad połączonych komisji: ds. Unii Europejskiej, Spraw Zagranicznych i Finansów Publicznych. 

Nie ma mowy również o żadnej poważnej debacie nad kwestią ratyfikacji tego dokumentu. Początkowo ratyfikacja paktu fiskalnego planowana była na 4 stycznia, a marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie wyraziła zgody na dyskusję, co oznaczało, że przedstawiciele klubów parlamentarnych mogliby jedynie przedstawić swoje stanowisko w dziesięciominutowym wystąpieniu. 

Przedstawiciele PO użyli więc wszystkich możliwych kruczków prawnych, by ratyfikację paktu fiskalnego przeprowadzić poza świadomością, wiedzą i uczestnictwem obywateli.

Dlaczego rząd chce, by o tej sprawie było jak najciszej?


Dlatego, że pakt fiskalny jest w gruncie rzeczy sprzeczny z polską Konstytucją. Jest też umową międzynarodową niekorzystną dla naszego kraju. Rząd jest świadomy, że ma większość w parlamencie i
dlatego nie myśli zajmować się debatą na ten temat. A taką debatę po prosty by przegrał. Ta świadomość sprawia, że rządzący chcą zdeprecjonować rangę debaty o ratyfikacji paktu.

Warto też zwrócić uwagę na treść uzasadnienia przyjęcia tego dokumentu. Mówiąc w skrócie, czytamy tam po prostu, że pakt fiskalny musimy ratyfikować, bo… jest dobry dla Unii, a my po prostu musimy to zrobić. I tyle. Brakuje poważnych argumentów za jego przyjęciem.

Co oznacza dla Polski przyjęcie paktu fiskalnego?


Pakt fiskalny w praktyce będzie prowadził do tego, że silniejsze państwa wraz z centralną ponadnarodową biurokracją unijną wezmą w kuratelę państwa słabsze. W tym miejscu pojawia się pytanie o zakres tej kurateli i suwerenność naszego kraju.

Inną sprawą jest to, że pakt fiskalny zmieni charakter Unii Europejskiej. Będzie to inna organizacja niż ta, do której zgłaszaliśmy swój akces.

Inna, to znaczy jaka?


Unia Europejska stopniowo rozpada się od środka. Pakt fiskalny to pierwszy poważny dokument, który świadczy o ugruntowaniu tego procesu. Kategoryzuje on państwa na silniejsze i słabsze, zwiększa też wpływy unijnej biurokracji, prowadzi do wewnętrznej blokady i zamknięcia się strefy euro. Jeśli rządząca koalicja ratyfikuje pakt fiskalny to Polska – jako jeden z krajów słabszych i biedniejszych w Unii Europejskiej – znajdzie się pod dużym wpływem Brukseli i silnych krajów Europy. Zwiększy to naszą peryferyjność w Unii. Czyli skutek będzie dokładnie odwrotny od tego, co głosi rząd Tuska.

Ale pakt fiskalny zagraża też naszej suwerenności wewnętrznej, bo – zgodnie z jego założeniami – co prawda nasz parlament będzie decydował o polskim budżecie i o celach, na jakie przeznaczane są płacone przez Polaków podatki, ale podlegać to będzie wytycznym unijnej biurokracji i nadzorowi silnych państw UE.

 

Czy sposób ratyfikacji paktu fiskalnego przez rządzących stanowi precedens?


Problem w tym, że pakt fiskalny to nie pierwszy dokument, który Polska w ostatnich latach po cichu przyjęła. Premier Donald Tusk już jakiś czas temu podpisał na przykład tzw. Pakt Euro Plus, który dopuszcza, by Bruksela przesyłała Polsce rekomendacje dotyczące kształtu budżetu. Szef rządu nie informował o tym podpisie parlamentu. A przecież dokument ten zezwalał podmiotom zewnętrznym na szerszy zakres ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski.

Podobnie stało się w przypadku zgody premiera Tuska na to, by środkami z rezerw NBP wesprzeć fundusz, który ma być formą pomocy krajom strefy euro pogrążonym w nierównowadze finansowej. W tej sprawie również nikt nie zapytał parlamentu o zdanie: ani z rządu, ani z banku. Sprawa ratyfikacji paktu fiskalnego nie jest więc niestety precedensem.

Rozmawiał Krzysztof Gędłek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie