27 czerwca 2016

Superpaństwo europejskie. Szantaż czy balon próbny?

(fot. REUTERS/Olivier Hoslet/Pool)

Można sobie wyobrazić, że z jednej strony powstawałoby superpaństwo, a z drugiej utrzymywane byłyby pewne atrybuty suwerenności narodowo – państwowych. Bo tylko szaleniec chciałby wchodzić w obszar superpaństwa rządzonego przez Paryż i Berlin – mówi w rozmowie z PCh24.pl prof. Mieczysław Ryba.

 

Jak Pan ocenia niemiecko-francuską wizję tworzenia superpaństwa europejskiego ogłoszoną po Brexicie? Taki projekt w ogóle ma szanse na realizację?

Wesprzyj nas już teraz!

Te zapowiedzi traktuję jak swego rodzaju test dla mniejszych krajów, takich jak kraje Grupy Wyszehradzkiej. To sprawdzenie tego, do jakiego stopnia będą one uległe wobec tego typu „straszaka”. Bo nie jest to propozycja, tylko pewien rodzaj szantażu, który ewentualnie miałby wykluczać te państwa z pewnej przestrzeni np. z dotacji unijnych. Sądzę, że jest to pewien balon próbny.

 

Można sobie wyobrazić, że z jednej strony powstawałoby superpaństwo, a z drugiej utrzymywane byłyby pewne atrybuty suwerenności narodowo – państwowych. Bo tylko szaleniec chciałby wchodzić w obszar superpaństwa rządzonego przez Paryż i Berlin. Zresztą rządzonego wedle metod, które my już dobrze poznaliśmy w czasie sporu o Trybunał Konstytucyjny, gdzie ingerowano we wszystko i do tego w sposób bardzo brutalny.

 

Jeśli jednak mówimy o realiach, to pamiętajmy, że gdybyśmy dziś zapytali, gdzie w tej chwili występują najsilniejsze ruchy eurosceptyczne, gdzie istnieje największe prawdopodobieństwo zwycięstwa w wyborach partii eurosceptycznej, to przecież to jest Francja, Holandia, a nawet Niemcy, gdzie AfD rośnie w siłę. O czym zatem mówimy? To właśnie kraje pierwszej prędkości mają u siebie największy bunt społeczny, a dzieje się tak ponieważ absurdalność tego co się tam wyprawia jest niepomierna.

 

Przedstawiony scenariusz to zatem recepta na większą integrację czy też na rozpad UE?

Jeśli ktoś chciałby realnie wprowadzić te zmiany, to dojdzie do rozpadu UE. Pamiętajmy jednak, że Unia, jej przywódcy żyją nie tylko interesami narodowymi, ale zostali też wciągnięci w utopijny projekt socjalistycznej, multikulturalnej Europy. Dlatego wszelkie racjonalne argumenty dotyczące przyjmowania imigrantów islamskich na masową skalę były odrzucane. Musimy więc brać pod uwagę taki wariant, w którym ktoś zechce zrealizować kolejne szaleństwo. To oczywiście wywoła gigantyczne konflikty, opór, wstrząsy i ostatecznie rozpad UE w obecnym kształcie. Utopiści nie myślą realnie, a fantastów inspirowanych socjalizmem mieliśmy już trochę w historii.

 

Jak może kształtować się przyszłość Polski – czy to w owym nowym „eurotworze” czy też obok niego?

Na tę rzeczywistość trzeba patrzeć wariantowo i warto być przygotowanym na różne scenariusze, łącznie z tym zakładającym rozpad UE. Unia oczywiście nie będzie ulegała rozpadowi za przyczyną Polski, bo wbrew pozorom ten cały zamęt daje nam narzędzia do nowej gry. Kto dziś będzie zajmował się sprawą TK w Polsce? A jeśli ktoś zechce to uczynić –  bo przecież mówimy o socjalistycznych utopistach – to można wyjść z kontrofensywą żądając dymisji Komisji Europejskiej, która jest winna Brexitowi. Tej Komisji, która nie przestrzega podstawowych procedur „praworządności” czy „demokracji”. Niech więc Komisja Wenecka zbada praworządność w KE! Tak rzecz ujmując może nastąpić pewne złagodzenie polityki prowadzonej wobec Polski. No, chyba że utopia zwycięży i ktoś zechce w przyspieszonym tempie i za wszelką cenę tworzyć superpaństwo. Tak czy inaczej, trzeba być gotowym na prowadzenie alternatywnej polityki. Wejście w obszar superpaństwa, wyzbycie się resztek suwerenności, byłoby działaniem samobójczym.

 

Trzeba porozumieć się z państwami Europy środkowo-wschodniej? To szansa np. dla projektu Międzymorza?

Z całą pewnością należy grać z państwami, które są wierne tradycji suwerenności i tradycji chrześcijańskiej. Oczywiście póki co jest to gra wewnątrz UE, ale tego jak dalej potoczą się wypadki nie wiemy? Nie możemy też kreować rzeczywistości, bo mimo wszystko jesteśmy na to zbyt słabym państwem. Ale możemy się przygotować na kilka rozwiązań.

 

Pamiętajmy przy tym, że Wielka Brytania będzie poza UE, ale to nie oznacza, że nie będzie odgrywać żadnej roli. Dla Brytyjczyków scentralizowane superpaństwo będzie niewygodnym tworem. Już w tradycji polityki brytyjskiej takie superpaństwo, jakkolwiek zdefiniowane i zbudowane, było zawsze zagrożeniem. Dlatego Brytyjczycy zawsze starali się tworzyć pewien balans sił na kontynencie europejskim.

 

I zapewne eurokraci będą starali się rozbić Wielką Brytanię, choćby przez referendum w Szkocji, by ją osłabić po Brexicie. Zatem scena polityczna zarówno międzynarodowa, jak i wewnętrzna będzie na pewno mocno wirować. Polska ma tę komfortową sytuację, że mamy w zasadzie jednonarodowe i jednowyznaniowe państwo. Trudno więc będzie tworzyć u nas taki chaos, jak w przypadku Wielkiej Brytanii.

 

Dziękuję za rozmowę

Marcin Austyn




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie