12 maja 2015

Summa przeciw rewolucji

To nie jest zwykła książka. To prawdziwe opus magnum, które przez długie lata pozostanie istotnym punktem odniesienia dla wszystkich poszukujących podstawowej wiedzy o rewolucji, która rozpoczęła się w 1789 roku we Francji. Tak bowiem trzeba określić opublikowaną w ostatnich dniach, wspólnym staraniem Wydawnictwa Dębogóra oraz Wydawnictwa AA polską edycję „Czarnej księgi rewolucji francuskiej” (Dębogóra/Kraków 2015).

 

Przez długie lata polski czytelnik miał do czynienia z opracowaniami dziejów rewolucji francuskiej pisanymi przez ich zadeklarowanych entuzjastów (vide Jan Baszkiewicz). Jedynym wyjątkiem było klasycznie dzieło Pierre’a Gaxotte’a, które doczekało się dwóch polskich edycji (pierwsza z nich ukazała się jeszcze przed drugą wojną światową, druga została opublikowana kilkanaście lat temu). „Czarna księga rewolucji francuskiej” jak taran łamie ten monopol piewców rewolucji na polu historiografii.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak pisze w przedmowie do tego dzieła jego redaktor o. Renard Escande OP, książka ma być „jednocześnie „sumą” i brewiarzem”. Sumą „niedomówień historiografii rewolucyjnej”, zawierającą analizę najważniejszych wydarzeń, jednocześnie budujących i burzących, oraz filozoficznym i politycznym brewiarzem, zawierającym portrety i poglądy przeciwników rewolucji, których perspektywa, bynajmniej nie archaiczna, bardzo przenikliwie pokazała charakter nadchodzących czasów totalitaryzmów i demokracji”. „Czarna księga rewolucji francuskiej” miała wreszcie – jak podkreślał jej redaktor – dokumentować „ślepą przemoc ideologii rewolucyjnej”.

 

Wszystkie te zamierzenia zostały zrealizowane. „Czarna księga rewolucji francuskiej” jest dziełem potężnym, zarówno gdy chodzi o objętość (ponad tysiąc stron), ale przede wszystkim gdy chodzi o treść. Składa się na nią zbiór czterdziestu pięciu artykułów, z których każdy jest mikrostudium wybranego aspektu rewolucji francuskiej. Autorami są wybitni historycy francuscy, którzy jako rzetelni naukowcy nie ugięli się przed „duchem czasu” panującym w Akademii, który każe patrzeć na rewolucję jako na nieuchronne dzieło postępu, konieczny początek marszu wolności (cóż, nawet marszu krwawego – taka konieczność) przez barykady.

 

Mamy w ten sposób do czynienia ze zbiorem perełek historiograficznych. Bo piszą w „Czarnej księdze rewolucji francuskiej” wielcy znawcy tematu: Jean de Viguerie o prześladowaniu Kościoła przez rewolucję, Reymond Secher o ludobójstwie popełnionym przez Republikę na Wandejczykach, Alexandre Gady o rewolucyjnym wandalizmie, a Jean Tulard o Napoleonie jako apologecie i kontynuatorze rewolucji i wielu innych autorów kompetentnie omawiających totalitarną twarze rewolucji (por. kapitalny szkic Frederica Rouvillois o faszyzmie Saint Juste’a), jej stronę gospodarczą, prawno-ustrojową i społeczną. Wśród autorów są również pisarze. Spod pióra jednego z nich – Jeane’a Charlesa Roux – wyszedł bodaj najbardziej wstrząsający szkic „Męka i krzyż dziecka – króla Francji” o agonii Ludwika XVII – „króla zamurowanego w Temple”.

 

Na ponad tysiącu stronach „czarnej księgi rewolucji francuskiej” odsłania się przed nami panorama zagłady starego świata i narodziny „nowego, lepszego”. Jak wzdychał potem Talleyrand – jeden z organizatorów rewolucyjnego przewrotu – „kto nie żył przed rewolucją, ten nie znał słodyczy życia”.

 

W części „brewiarzowej” „Czarnej księgi rewolucji francuskiej” otrzymujemy zbiór studiów nad recepcją dziedzictwa rewolucji francuskiej nie tylko przez wielkich Doktorów Kontrrewolucji (Rivarola, De Maistre’a, De Bonalda), ale także takich jak Baudelaire, którzy mieli „znużone szczęście żyć wśród idiotyzmów charakterystycznych dla XIX wieku, i w którym, wedle nieśmiertelnych zasad z 1789 roku, każdy jest, jak się wydaje, pozbawiony naturalnego prawa wyboru, kogo chce na przyjaciela lub brata!” (por. kapitalny artykuł P. E.  Prouvosta d”Agostino o „innym Baudelairze”).

 

Uzupełnia książkę trzecia część będąca zbiorem fragmentów źródeł lub starszych publikacji o rewolucji, dokumentujących jej punkty zwrotne i zbrodnie popełnione w imię „nowego, lepszego świata” (por. wstrząsający zbiór korespondencji nadsyłanej do Konwentu przez dowódców wojsk republikańskich walczących w Wandei).

 

Miałem zaszczyt napisać przedmowę do omawianego dzieła. Zauważyłem w nim, że „Czarną księgę rewolucji francuskiej” należy czytać razem z „Czarną księgą komunizmu”. To komplementarne dzieła opisujące straszliwy los milionów ludzi „formatowanych” do prokrustowego łoża ideologii – tutaj za pomocą gilotyny lub barek topionych na Loarze, tam w lochach czerezwyczajki, na archipelagu Gułag lub w „dymiących mgłą” lasach wokół Katynia. O podobieństwie między dwiema rewolucjami pisze w tym dziele Stephena Courtois – redaktor „Czarnej księgi komunizmu”. Przypomina, że „przez cały XIX wiek europejscy, a szczególnie rosyjscy rewolucjoniści – marksiści, eserowcy i anarchiści – żyli ideałami rewolucji 1789 roku”. Nie można zrozumieć komunizmu bez zrozumienia czym była rewolucja francuska. To zaś zapewnia jej „Czarna księga”.

 

 

Grzegorz Kucharczyk

 

 

Czarna księga rewolucji francuskiej

Autor: ESCANDE Renaud

Praca zbiorowa. Redakcja Renaud Escande.

Wydawca: Dębogóra
Okładka: tw., obwol.
Wymiary: 170 x 240 mm
Stron: 1064
Rok wydania: Dębogóra 2015

 

 Czarna księga rewolucji francuskiej

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie