2 stycznia 2013

Takie wnioski sformułował w swoim raporcie ośrodek badawczy Open Europe. Przyszły rok upłynie pod znakiem stagnacji i niepewności politycznej, będzie trudny i nie zanosi się, by coraz bardziej trzeszcząca w szwach strefa euro miała wyjść na prostą.

 

Eksperci Open Europe, Mats Persson i Raoul Ruparel przekonują, że „niski wzrost i wysokie bezrobocie to plagi wielu krajów. W 2013 r. eurostrefa nie będzie w takim stopniu, jak w 2012 wystawiona na egzystencjalne zagrożenia, ale zasadnicze wady strukturalne w jej konstrukcji nie zostały rozwiązane i postęp będzie powolny”. Do czynników generujących niepewność, analitycy ośrodka zaliczyli prawdopodobne potrzeby finansowe Włoch, Hiszpanii i Francji, łącznie oceniane na niemal 800 mld euro.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W raporcie możemy również przeczytać, że Hiszpania może wystąpić o wsparcie do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) lub OMT (skupu krótkookresowych obligacji przez EBC) w I kwartale 2013 r. – jej potrzeby finansowe są duże, a sektor bankowy zadłużony. Wiąże się to jednak z zobowiązaniem się Madrytu do społecznie niepopularnych reform, i wymaga aprobaty innych członków eurostrefy. Podobnego zdania jest ekonomista Krzysztof Rybiński, który w swych prognozach na 2013 r. stwierdził, że Hiszpania zwróci się z oficjalną prośbą o pomoc, a w drugiej połowie roku również Włochy, zmuszone do tego przez znaczący wzrost oprocentowania swoich obligacji. Co więcej, w przypadku Italii dodatkową niepewność tworzą również najbliższe wybory, które mają odbyć się 24 lutego. Nie wiadomo bowiem, czy w ich efekcie uda się wyłonić stabilny rząd koalicyjny.

 

Pod znakiem zapytania stoi również przyszłe stanowisko Niemiec wobec dalszego postępu integracji. Nasi zachodni sąsiedzi również będą mieli u siebie ważne wybory w październiku. Krzysztof Rybiński twierdzi wprost, że październikowe wybory w Niemczech będą w jakiejś mierze punktem zwrotnym, jeśli chodzi o politykę związaną z ratowaniem państw południa Europy. Zasugerował nawet, że po tych wyborach nastąpi mocne tąpnięcie w postaci rzeczywistego, znacznie bardziej żywiołowego bankructwa Grecji. Angela Merkel, która w wywiadzie udzielonym z okazji Nowego Roku apeluje o cierpliwość, ponieważ kryzys jest jeszcze daleki od zakończenia, będzie musiała liczyć się z opinią konserwatywnych posłów Bundestagu, którzy coraz bardziej niepokoją się na wspomnienie o braniu wspólnej odpowiedzialności za zadłużoną Europę. Analitycy zwracają też uwagę na to, że dalsza integracja w ramach eurostrefy będzie wyjściem poza ramy, na które przyzwala niemiecka konstytucja. Ponadto, Bundesbank jest sceptycznie nastawiony wobec programu OMT i unii bankowej w obecnym kształcie.

 

Ciekawie zapowiadają się również wrześniowe wybory w Austrii. Dwie partie – optująca za wyjściem ze strefy euro Team Stronach oraz Austriacka Partia Wolności – mają razem około 1/3 głosów poparcia w parlamencie. Istnieje również groźba zawetowania długoletniego budżetu UE przez wicekanclerza Michaela Spindeleggera.

 

Niedobór środków finansowych w Grecji oraz to, czy strefa euro skłonna będzie wziąć na siebie straty na pożyczkach dla Grecji to pytania, które wciąż, zdaniem ośrodka Open Europe, pozostają bez odpowiedzi. W swych prognozach dla Grecji Krzysztof Rybiński uważa, że „przeprowadzi ona kolejną fazę restrukturyzacji zadłużenia, tym razem straty poniosą podatnicy innych krajów. Ale będzie już za późno, blisko 30-procentowe bezrobocie i szósty rok recesji doprowadzą do wcześniejszych wyborów i do zmian na scenie politycznej. Nowe elity rozpoczną proces wychodzenia ze strefy euro, który na początku może przyjąć formę wprowadzenia dwóch walut do obiegu”.

 

 

Tomasz Tokarski

Źródło: rybinski.eu, forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 324 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram