Stosunki władz w Warszawie i Moskwie są lepsze niż tuż po wojnie, bowiem na terytorium Polski nie ma dziś radzieckich wojsk – taka jest odpowiedź polskiej ambasady w stolicy Rosji na wywiad Siergieja Andriejewa, przedstawiciela Kremla w naszym kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosyjski ambasador udzielił portalowi RBK wywiadu, w którym pokusił się o szereg ahistorycznych, oskarżycielskich wobec Polski stwierdzeń.
Uznał między innymi, że relacje pomiędzy obydwoma państwami są obecnie najgorsze od 1945 roku. Panującą dziś sytuację określił jako „najostrzejszy kryzys w relacjach rosyjsko-polskich w ostatnich latach”.
„Od końca ubiegłego roku przedstawiciele Rosji i Polski prowadzą zaoczny spór historyczny” – powiedział Andriejew. Opowiadał o „decydującej roli Związku Radzieckiego w zwycięstwie nad faszyzmem”. Bez owijania w bawełnę przyznał swemu państwu – jako triumfatorowi w II wojnie światowej – prawo do ustalania wersji historycznych.
„Historię, jak wiadomo, piszą zwycięzcy. W II wojnie światowej zwyciężył przede wszystkim Związek Radziecki, a także ci – i tylko ci – którzy wtedy byli po naszej stronie. Jeśli ktoś teraz zalicza siebie do naszych przeciwników w tej wojnie, to będzie wiecznie przegranym, zarówno w realnej historii, jak i w sporach historycznych” – podkreślił ambasador.
„Rosja ma wielką historię narodu zwycięzcy i absolutnie nie ma powodu jej z nikim uzgadniać” – mówił dyplomata. „Gdy negowany jest sam fakt wyzwolenia Polski przez Armię Czerwoną, nie mamy po prostu żadnej wspólnej płaszczyzny” – ocenił, uznając za bezsensowne działanie dwustronnej Grupy do Spraw Trudnych.
„W obecnej sytuacji – po masowym demontowaniu w Polsce pomników radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli, gdy negowany jest sam fakt wyzwolenia Polski przez Armię Czerwoną – nie mamy po prostu żadnej wspólnej płaszczyzny do omawiania tematów historycznych w ramach dialogu politycznego” – podsumował Andriejew.
„(…) Po 2014 roku, kiedy relacje raptownie się pogorszyły i kiedy mitotwórstwo historyczne naszych oponentów zaczęło przekraczać wszelkie możliwe granice, w Rosji postanowiono wreszcie, że trzeba nazywać rzeczy po imieniu” – przekonywał.
Polscy przedstawiciele w Moskwie nie pozostali dłużni. Ocenili stosunki wzajemne obydwu państw za lepsze niż po zakończeniu wojny, skoro „na terytorium Polski nie ma radzieckich wojsk”. Wskazali na obecne wzorowanie się przez Kreml na polityce sowieckiej. Nasi dyplomaci mają jednak nadzieję, że „totalitarna przeszłość nie będzie w dalszym ciągu wpływać na relacje między naszymi narodami”.
Źródło: rmf24.pl
RoM