Topowa gwiazda światowej muzyki – były lider zespołu „The Police”, Sting nie ukrywa swoich katolickich korzeni. W rozmowie z portalem „Catholic Register” podkreślił znaczenie wiary, która ukształtowała zarówno jego osobę jak i tworzoną przez niego muzykę.
Mimo, że obecnie nie jest aktywnym członkiem Kościoła, Sting nie ukrywa chęci powrotu na jego łono. Wspomniał, że obecnie nie jest na to jeszcze gotowy, ale chce powrócić do sakramentów pod koniec życia. – Na razie rozważam zakład Pascala [śmiech]. Prawdopodobnie powrócę do sakramentów pod koniec życia – wskazał podczas wywiadu.
Wesprzyj nas już teraz!
Sting wspomniał, że służył do Mszy św. jako ministrant, gdzie poznał psalmy, chorał gregoriański czy Mszę śpiewaną. Podkreślił, że do tej pory niektóre fragmenty jego muzyki zainspirowane zostały muzyką liturgiczną. Muzyk skomponował niedawno własną wersję utworu „Dies Irae”, stworzonego na potrzeby spektaklu multimedialnego „Giudizio Universale – Michelangelo and the Secrets of the Sistine Chapel” przedstawiającego piękno i kunszt Kaplicy Sykstyńskiej.
Brytyjski muzyk nie ukrywa swojej fascynacji muzyką liturgiczną, wskazał że to właśnie ona „nakarmiła jego artystyczną duszę”. Wspomniał, że uwielbia „Wielką Mszę” Bacha oraz inspiruje się Arvo Pärtem, estońskim kompozytorem muzyki religijnej.
Sting podzielił się także jego definicją muzyki. – To moje połaczenie z czymś większym niż ja sam. To czyni mnie szczęśliwym. Im więcej jednak zagłębiasz się w muzykę, tym bardziej zauważasz, że nie masz pojęcia o co chodzi. Ona jest nieskończona. Jest nierozerwalnie złączona z moim katolicyzmem, a tak naprawdę większość mojej ulubionej muzyki to muzyka liturgiczna – wyznał.
Źródło: ncregister.com
PR