26 lutego 2018

Stary Kontynent – krwawy kontynent! Te dane pokazują skalę aborcyjnego dzieciobójstwa w Europie

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Najwięcej aborcji wykonuje się w Rosji. W Polsce w ciągu 10 lat liczba dzieciobójstw wzrosła pięciokrotnie. Z kolei w Wielkiej Brytanii notuje się największą skalę aborcji dokonywanych przez kobiety w wieku poniżej 20 roku życia. Aborcyjne ludobójstwo na Starym Kontynencie przybiera przerażającą skalę.

 

Niechlubnym liderem w mordowaniu dzieci nienarodzonych jest w Europie od lat Rosja, nad którą ciąży nadal balast komunistycznej ustawy pozwalającej na nieograniczone niczym przeprowadzanie aborcji. Prawo z 1920 roku doprowadziło nie tylko do śmierci milionów niewinnych dzieci, ale też do zrujnowania psychiki i obyczajów kobiet oraz całych rodzin. Zabicie dziecka w świetle ateistycznego prawa Sowietów było traktowane na równi ze środkami antykoncepcyjnymi. Trudną i bolesną przeszłość dzisiaj odkrywają przed współobywatelami celebryci rosyjscy, m.in. znana piosenkarka Ałła Pugaczowa, w której opowieści o tej tragedii widać żal i ból po dokonanej za namową męża aborcji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dzisiaj Rosja próbuje walczyć z sowieckim podejściem do mordowania dzieci. W akcje pro-life angażują się znani obywatele, wśród nich żona premiera Dmitrija Miedwiediewa, Swietłana, która uczestniczy w projekcie „Dzień rodziny, miłości i wierności” (organizowany od 2008 roku) oraz w uświadamiającą zło aborcji kampanię „Podaruj mi życie”.

 

Od upadku komunizmu i ery nachalnej propagandy ateistycznej, zaczęło zmieniać się w Rosji podejście do życia nienarodzonych dzieci. Od 1988 roku liczba aborcji wykonywanych w Rosji spada (według „Demoscop Weekly”), choć dane i tak są ciągle zatrważające. W 1990 roku na terenie Rosji wykonano 4,1 mln aborcji. Liczbę tę można porównać do dwukrotnej liczby mieszkańców Warszawy lub prawie całego województwa śląskiego. W 1990 roku na każde 100 urodzonych dzieci przypadało wówczas ponad 200 dzieci, którym takiej szansy nie dano. Przełom w podejściu do życia nienarodzonych przełożył się na szybki spadek aborcji – w 2000 roku liczba krwawych „zabiegów” wyniosła 2,14 mln, a w 2010 roku 1,19 mln. Ostatnie dane szacują liczbę aborcji na 0,9 mln, czyli pięciokrotnie mniej niż w 1988 roku.

 

Tragedie przeżywane przez rosyjskie kobiety pokazują także dane odnoszące się do wieku matek, które decydowały się na zamordowanie nienarodzonych dzieci. W 1991 roku na 1000 kobiet w wieku między 15 a 19 lat na aborcję decydowało się ich prawie 70. Piętnaście lat później było ich już sześciokrotnie mniej.

 

Z bagażem psychicznym, jaki powodują traumatyczne przeżycia związane z zamordowaniem dziecka przez matkę, wchodzą w dorosłość także młode kobiety w innych państwach europejskich. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia dla Europy, aborcje u kobiet w wieku poniżej 20 roku życia to od 10 do 15 proc. wszystkich dzieciobójstw.

 

Najgorzej jest w Wielkiej Brytanii (ponad 14 proc.). W przedziale między 12 proc. a 14 proc. są Holandia, Dania, Węgry, Finlandia i Belgia. Między 10 proc. a 11 proc. w Francji, Portugalii i Hiszpanii. Z kolei w Grecji, Łotwie, Polsce i Słowenii aborcje u kobiet poniżej 20 roku życia wynoszą między 4 proc. a 6 proc. wszystkich aborcji.

 

W Europie, poza szczególnie okaleczaną przez aborcję Rosją, do państw gdzie ginie najwięcej dzieci przed narodzeniem należą Francja i Wielka Brytania. Z danych Eurostatu wynika, że w krajach, gdzie tzw. ruchy kobiece rozpoczynały swoją aktywność, dzisiaj notuje się najwięcej przypadków mordowania dzieci w fazie prenatalnej. W 2015 roku w Wielkiej Brytanii nie urodziło się z powodu aborcji 198 tys. dzieci, we Francji zaś 203 tys., co oznacza, że w ciągu jednego roku w każdym z tych państw zamordowano tyle osób, ile żyje w Radomiu lub Toruniu.

 

Jeśli chodzi natomiast o przeliczenie wykonanych aborcji na 1000 kobiet, to na smutnym pierwszym miejscu stanąłby niewielki Luksemburg, gdzie na 10 tys. kobiet w wieku pozwalającym na urodzenie dziecka na aborcję decyduje się co roku ok. 37 kobiet. Niewiele mniej w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.

 

W Polsce liczba aborcji od lat rośnie. W 2002 roku wykonano ich w naszym kraju 159, pięć lat później 326, a w 2010 roku już 641. Granicę 1000 przekroczył nasz kraj w 2015 roku. Wówczas dokonano 1040 aborcji. Niestety, rok 2016 był jeszcze tragiczniejszy – dokonano w nim aborcji 1098.

 

Bilans dziesięciolecia 2005-2015 napawa smutkiem przy ocenie tego co dzieje się w Polsce (pięciokrotny wzrost notowanych aborcji), ale także w Luksemburgu, Belgii i Szwecji, gdzie liczba dzieciobójczych „zabiegów” rośnie. Więcej optymizmu płynie z danych słowackich i estońskich – tam liczba aborcji spadła w ciągu 10 lat dwukrotnie.

 

 

Piotr Koźmian

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram