Amerykanie wysłali w czwartek dwa bombowce B-52H na Bliski Wschód, by przeciwdziałać potencjalnym atakom Iranu w regionie – poinformował Pentagon. Urzędnicy wojskowi przekonują, że nie chodzi o żadne akcje ofensywne, a jedynie „powstrzymanie Iranu przed podjęciem działań”.
O jakie działania chodzi? Zdaniem wojskowych, obserwuje się pewne niepokojące ruchy Teheranu w Iraku, sugerujące, że „siły zastępcze” mogą planować ataki. A jest to szczególnie niepokojące w związku z redukcją liczby żołnierzy amerykańskich w regionie i zbliżającą się rocznicą amerykańskiego zamachu na dowódcę elitarnej jednostki Quds, Kasema Sulejmaniego.
Wesprzyj nas już teraz!
Dwa bombowce B-52H opuściły bazę sił powietrznych Barksdale w Luizjanie. Centralne Dowództwo USA (CENTCOM), które nadzoruje operacje wojskowe na Bliskim Wschodzie, poinformowało, że misja w tym regionie ma raczej na celu odstraszenie agresji i uspokojenie sojuszników. – Zdolność do latania bombowcami strategicznymi przez pół świata w ramach nieprzerwanej misji i szybkiej integracji ich z wieloma partnerami regionalnymi świadczy o naszych bliskich stosunkach roboczych i wspólnym zaangażowaniu w regionalne bezpieczeństwo oraz stabilność – mówił szef CENTCOM Kenneth „Frank” McKenzie.
W zeszłym miesiącu Departament Obrony ogłosił, że wycofa 500 amerykańskich żołnierzy z Iraku jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA. Rok temu Waszyngton wszczął szereg działań odwetowych w związku z zabójstwem w grudniu 2019 r. w bazie w Kirkuku amerykańskiego kontrahenta. W odpowiedzi na atak rakietowy Stany Zjednoczone zabiły przy użyciu dronów w styczniu tego roku gen. Sulejmaniego, nadzorującego działania różnych milicji w Iraku, a także Abu Mahdi al-Muhandisa, założyciela Kataib Hezbollah – organizacji odpowiedzialnej za atak rakietowy w Kirkuku. W tym samym miesiącu Iran odpowiedział ostrzałem bazy lotniczej Ain al-Asad w Iraku, w której znajdowało się wojsko amerykańskie, a także siły sojusznicze, w tym Polacy. Żaden żołnierz nie zginął, jednak ponad 100 osób doznało urazów. Kolejne ataki odwetowe Amerykanów miały miejsce w marcu. Zniszczono wówczas pięć składów broni Kataib Hezbollah w Iraku.
Pojawiły się także obawy, że Iran może chcieć zablokować Cieśninę Ormuz, przez którą kraje Zatoki Perskiej transportują 90 proc. swoich surowców. Irańska marynarka wojenna wydała ostrzeżenie, sprzeciwiając się obecności siłom amerykańskim na wodach regionalnych. Kontradmirał Alireza Tangsiri ostrzegł, że IRGC podejmie działania, jeśli wrogowie naruszą regionalne bezpieczeństwo. Dodał, że Iran w żaden sposób nie dopuści do jakichkolwiek szkód dla krajowego przemysłu żeglugowego, podkreślając potrzebę zapewnienia trwałego bezpieczeństwa w Zatoce Perskiej i na odległych wodach.
We wtorek Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na wysłannika Iranu do Huti, co prawdopodobnie miało na celu wywarcie presji na grupę w celu zakończenia trwającej już pięć lat wojny w Jemenie. Departament Skarbu USA opisał Hasana Irlu jako „funkcjonariusza elitarnych sił Quds, zamorskiego ramienia irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i filaru irańskich wysiłków na rzecz projekcji swojej władzy w Jemenie, Syrii i innych miejscach”. Departament Skarbu umieścił także na czarnej liście irański Międzynarodowy Uniwersytet Al-Mustafa za rzekomą rekrutację bojowników do elitarnej jednostki Quds w celu zbierania danych wywiadowczych i przeprowadzania operacji wojskowych. Sankcjami obłożono także Yousefa Ali Muraja, Pakistańczyka mieszkającego w Iranie oskarżonego o wspieranie wysiłków sił Quds w prowadzeniu operacji na Bliskim Wschodzie i w Stanach Zjednoczonych.
W wyniku wtorkowych działań cała własność osób wskazanych, a także wszelkich podmiotów należących do nich w co najmniej 50 proc., podlegająca jurysdykcji Stanów Zjednoczonych będzie blokowana. Banki i osoby, które w jakikolwiek sposób będą wspomagać osoby obłożone sankcjami, muszą się liczyć z utratą dostępu do systemu finansowego USA lub z zablokowaniem własnego majątku. Działania te mają wywrzeć presję także na Hutich w Jemenie. Jednocześnie irański wiceminister spraw wewnętrznych Hossein Zolfagari przeprowadził rozmowy z tureckim odpowiednikiem Muhterem Ince. Irański dyplomata podziękował za pozytywne stanowisko rządu tureckiego, potępiające zabójstwo wybitnego irańskiego naukowca dr Mohsena Fakhrizadeha, specjalizującego się m.in. w konstrukcji rakiet. Zolfagari wezwał stronę turecką do skoncentrowania się na walce z przemytnikami broni, a turecki polityk zaproponował uruchomienie wspólnej grupy roboczej ds. bezpieczeństwa między Iranem a Turcją, by przyspieszyć wymianę informacji w innych obszarach współpracy.
Źródło: voanews.com, reuters.com, news.am, jns.org
AS