6 listopada 2017

Stanisław Żółkiewski. Wierny Bogu i Ojczyźnie

(Śmierć hetmana Stanisława Żółkiewskiego pod Cecorą, obraz Walerego Eljasza Radzikowskiego [Public domain], via Wikimedia Commons)

Pod względem talentu militarnego Stanisław Żółkiewski należy do ścisłej czołówki wybitnych wodzów Polski nowożytnej. Dzięki wytrwałej służbie Bogu i Ojczyźnie, aż do poświęcenia życia, stał się wzorem dla kolejnych pokoleń polskich patriotów.

 

Nie znamy dokładnej daty narodzin bohatera spod Kłuszyna. Najprawdopodobniej przyszedł na świat w roku 1547, we wsi Turynka, na ziemi lwowskiej. Żółkiewscy herbu Lubicz należeli do średniozamożnej szlachty. Jednak zapobiegliwy ojciec hetmana, również Stanisław, znacznie pomnożył rodzinny majątek i doczekał się urzędu wojewody ruskiego. Sukces w polityce w dużej mierze zawdzięczał współpracy ze swoim wybitnym krewniakiem – Janem Zamoyskim.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stanisław Żółkiewski junior kształcił się w szkole katedralnej we Lwowie. Nie odbył, co było wówczas dość powszechnym zwyczajem wśród bogatszej szlachty, studiów zagranicznych. Ale i bez tego, chłonny umysł i zamiłowanie do lektury, jakimi się odznaczał, pozwoliły mu posiąść szeroką wiedzę ogólną oraz znajomość pięciu języków obcych. Szkołą działania w sferze publicznej stał się dla niego pobyt na dworze krakowskim w otoczeniu kanclerza Zamoyskiego. Z kolei pewną orientację w świecie dał mu udział w poselstwie, które w 1573 roku udało się do Paryża po króla-elekta Henryka Walezego.

 

Podobnie jak ojciec, także przyszły hetman Żółkiewski wiele zawdzięczał Zamoyskiemu. Kanclerz wprowadzał go nie tylko w arkana polityki, ale także sztuki wojennej. Młody Żółkiewski towarzyszył potężnemu protektorowi podczas wojny z Rosją o Inflanty, a także w trakcie polityczno-policyjnej rozprawy ze Zborowskimi. Dzielnie stawał u boku krewniaka także pod Byczyną, przyczyniając się w znacznym stopniu do wspaniałego zwycięstwa, które zadecydowało o objęciu tronu polskiego przez królewicza szwedzkiego Zygmunta III Wazę. Przypłacił to raną kolana, która sprawiła, że do końca życia utykał.

 

Zasługi Żółkiewskiego nie pozostały bez nagrody. 7 listopada 1588 roku otrzymał buławę hetmana polnego koronnego oraz kasztelanię lwowską. Ten drugi urząd zapewnił mu miejsce w Senacie. Rok następny przyniósł mu sukces natury prywatnej, ożenił się z ukochana kobietą – Reginą Herburtówną. Mieli troje dzieci.

 

Pierwsze lata pełnienia urzędu hetmańskiego zajęły Żółkiewskiemu gonitwy za pustoszącymi ziemie ruskie Tatarami. Wybuch powstania kozackiego pod wodzą Szymona Nalewajki zmusił go z kolei do zwrócenia oręża przeciw buntownikom. Nim doszło do krwawych walk, hetman polny namawiał Kozaków do zawarcia kompromisu. Niestety, bezskutecznie. Zapłacili za to wysoką cenę.

 

W 1600 roku Stanisław Żółkiewski pospieszył z hetmanem Zamoyskim do Mołdawii, by przywrócić do władzy lennika Rzeczypospolitej, Jeremiego Mohyłę, obalonego przez hospodara wołoskiego, a zarazem księcia siedmiogrodzkiego Michała Walecznego. Plan, opracowany przez Żółkiewskiego, zakładał dążenie do szybkiego rozstrzygnięcia losów kampanii na polu bitwy. Zwycięstwo pod Bukowem udowodniło, że hetman polny stał się godnym następcą Tarnowskiego i innych przedstawicieli staropolskiej sztuki wojennej.

 

Nie przynoszące rozstrzygnięcia walki wojsk litewskich ze Szwedami na terenie Inflant zmusiły obu hetmanów koronnych do wyprawy na północ. Kampanię inflancką rozpoczęło zwycięskie oblężenie Wolmaru. 30 czerwca 1602 roku hetman polny dopadł Szwedów w okolicy Rewla. Gdy efektu nie przyniósł czołowy atak husarii, rzucił do boju jazdę lekką. Ta obeszła umocnione pozycje armii Karola Sudermańskiego i natarciem od tyłu rozbiła jej formacje. 

 

W tym czasie w Rzeczypospolitej narastał ostry kryzys wewnętrzny. Nieporozumienia między królem a opozycją, przemieniły się we wrogość. Zaowocowało to wybuchem wojny domowej, tzw. rokoszu Mikołaja Zebrzydowskiego. Stanisław Żółkiewski, choć krytyczny wobec polityki Zygmunta III, opowiedział się po jego stronie, jako legalnego władcy. Wraz z hetmanem wielkim litewskim Janem Karolem Chodkiewiczem stanął na czele armii królewskiej. Współpraca dwóch indywidualności nie była łatwa, jednak zakończyła się zwycięstwem nad rokoszanami pod Guzowem, 6 lipca 1607 roku. Żółkiewski był zwolennikiem pojednania i skutecznie namawiał króla do poniechania większych represji wobec uczestników buntu.

 

Wyprawy prywatnych wojsk magnackich do Wielkiego Księstwa Moskiewskiego (Polacy nie uznawali carskiego tytułu władców Rosji), w celu osadzenia na tronie Dymitra Samozwańca, obnażyły słabość wschodniego sąsiada Rzeczypospolitej. Sojusz zawarty przez cara Wasyla Szujskiego z Karolem IX, zwycięskim konkurentem Zygmunta III do korony szwedzkiej, skłonił króla polskiego do interwencji.

 

Hetman polny chciał pójść prosto na Moskwę. Oczekiwał, że pojawienie się króla Zygmunta pod bramami rosyjskiej stolicy skłoni bojarów do przejścia na jego stronę. Liczył, że skusi ich perspektywa zyskania swobód jakimi cieszyła się szlachta w Rzeczypospolitej. Król jednak rad tych nie chciał słuchać. Wojska polskie utknęły na dwa lata pod murami Smoleńska.

 

W 1610 roku na pomoc carowi Wasylowi Szujskiemu pospieszyli Szwedzi. Przeciw połączonym, liczącym ok. 30 tys. ludzi, siłom moskiewsko-cudzoziemskim, dowodzonym przez brata cara – Dymitra, wyruszył na czele blisko 7 tysięcznej armii hetman polny koronny. Do spotkania doszło pod Kłuszynem. Żółkiewski uderzył najpierw na skrzydło złożone z wojsk moskiewskich. Husaria ciężko pracowała, wbijając się wytrwale w luki między płotami, którymi przesłonięte były ich pozycje. W końcu szyki nieprzyjacielskie pękły, a niedobitki schroniły się w warownym obozie. Teraz Żółkiewski przypuścił atak na zaciężne wojska szwedzkie. Po kilkugodzinnej twardej obronie, także one poszły w ślady Rosjan.

 

Chcąc uniknąć niepotrzebnego przelewu krwi chrześcijańskiej Żółkiewski skłonił niedobitki wojsk szwedzkich do przejścia na służbę Rzeczypospolitej lub wycofania się z walk. Osamotnieni Rosjanie rzucili się do ucieczki. W ręce polskie dostało się wiele cennych przedmiotów pozostawionych przez nich w obozie.

 

Na wieść o klęsce pod Kłuszynem bojarzy obalili cara Wasyla Szujskiego. Wiele twierdz poddało się Rzeczypospolitej. Wkrótce polska załoga obsadziła Kreml. Hetman wydał fortunę na podarunki dla bojarów, by przyciągnąć ich do obozu zwolenników powołania na tron moskiewski księcia Władysława Wazy, syna króla Zygmunta III. Niestety, Moskale żądali, by młody Waza odciął się od związków z Polską oraz przyjął prawosławie, na co z kolei nie mógł się zgodzić jego ojciec.

 

Kampanię moskiewską kończył Żółkiewski wzbogacony nadaniami królewskimi, ale bez tytułu hetmana wielkiego, którego mu Zygmunt III Waza poskąpił. 29 października 1611 roku odbył triumfalny wjazd do Warszawy. Był u szczytu sławy.

 

W 1617 roku nad Rzeczpospolitą zawisła groźba konfrontacji z Turcją. Hetman dysponował mocno zredukowanymi oddziałami wojsk kwarcianych. Energia Rzeczypospolitej nadal skierowana była na wojnę z Moskwą. W tej sytuacji 23 września Żółkiewski podpisał układ, na mocy którego Polska uznawała protektorat Turcji nad księstwami naddunajskimi. Tym razem do starcia militarnego nie doszło.  

 

Król w końcu docenił zasługi Żółkiewskiego. 6 lutego 1618 roku powierzył mu wakującą od trzynastu lat buławę hetmana wielkiego koronnego. Kilkanaście dni później obdarzył go urzędem kanclerza wielkiego koronnego. Co więcej, na urząd hetmana polnego koronnego powołał jego zięcia Stanisława Koniecpolskiego.

 

Niestety, sędziwy Stanisław Żółkiewski tracił dawną energię. Niska skuteczność działań przeciw najazdom tatarskim znacznie podkopała jego autorytet wśród szlachty. Słysząc na Sejmie głosy krytyki pod swoim adresem, zwycięzca spod Kłuszyna chciał złożyć buławę. Król jednak nie zgodził się na to.  

 

Tymczasem nad Koroną zbierały się czarne chmury. Rozdrażniona napadami Kozaków i działaniami lisowczyków w Austrii Turcja znów szykowała się do wojny. Król Zygmunt zaproponował, by hetman wielki koronny uprzedził ewentualny atak, wyprawiając się na Mołdawię, dla podtrzymania zależnego od Polski hospodara Kaspra Grazzianiego.

 

Jedenastotysięczna armia polska 3 września 1620 roku przekroczyła graniczny Dniestr. Do bitwy z wojskami turecko-tatarskimi dowodzonymi przez Skindera-paszę doszło w pobliżu miasteczka Cecora. Starcie pozostało nierozstrzygnięte. Niestety upadek morale, jaki nastąpił w tym czasie wśród polskich żołnierzy, zmusił hetmana do podjęcia decyzji o odwrocie do kraju. Marsz ruchomego taboru obserwowały oddziały tatarskie, czekając na okazję by zaatakować. Do tragedii doszło tuż przed granicznym Prutem. Tabor opuściła wtedy grupa czeladzi i lisowczyków, odpowiedzialnych za obrabowanie namiotów oficerów i szlachty. Bali się, że po przekroczeniu granicy zostaną ukarani. W ślad za nimi do ucieczki rzucili się inni żołnierze. Wybuchła panika. Przy hetmanie pozostała tylko garstka najwierniejszych. Żółkiewski nie chciał uciekać. Demonstracyjnie przebił szablą konia i przystąpiwszy do spowiedzi gotował się na śmierć.

 

Poległ 7 października, walcząc do ostatniej chwili, o czym świadczyły rany jakie otrzymał: odrąbana prawa ręka oraz głęboki ślad po cięciu na skroni. Na taką ofiarę dla Ojczyzny i wiary od dawna był gotowy. W ostatnim liście do żony pisał: „Przetoż nie turbuj się Wasza Miłość najukochańsza małżonko, Bóg czuwać będzie nad nami; a chociażbym i poległ, toż ja stary i na usługi Rzeczypospolitej już nie zdatny, a Pan Bóg wszechmocny da, że i syn nasz, miecz po ojcu wziąwszy, na karkach pohan zaprawi, i chociażby tak było jak rzekłem, pomści się krwie ojca swego”.

 

Niestety, uczestniczący wraz z ojcem w wyprawie cecorskiej Jan Żółkiewski dostał się do niewoli. Wykupiony przez matkę wkrótce po powrocie do domu zmarł. Przykład hetmana Żółkiewskiego podziałał jednak na jego wnuka po kądzieli, Jana Sobieskiego, który pomścił śmierć przodka, łamiąc potęgę islamu pod Wiedniem i Podhajcami.

 

Adam Kowalik

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie