– Mamy drugą turę i to jest rzecz pewna. Myślę jednak, że nie powinniśmy sumować procentów pozostałych kandydatów, ponieważ nie jest tak, że na wezwanie kandydata przegranego wszyscy jego zwolennicy karnie się dostosują do tego, co ten im każe zrobić. Tak nie będzie – mówił na antenie telewizji wRealu 24 Stanisław Michalkiewicz.
– Część wyborców może po prostu w drugiej turze nie pójść do głosowania. Wynik II tury będzie zależał od tego czy pan prezydent Duda wycisnął ze swojego elektoratu w I turze wszystko co miał do wyciśnięcia, czy jeszcze będzie mógł liczyć na jakieś dodatkowe głosy. Myślę, że to nie jest wykluczone – stwierdził publicysta.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wprawdzie Władysław Kosiniak-Kamysz dostał najgorszy wynik na pograniczu egzotyki, ale jego zwolennicy nie będą zachwyceni rozmaitymi awangardowymi pomysłami Rafała Trzaskowskiego. Nie jest tak, że na wsi i w małych miasteczkach ludzie będą głosowali na Rafała Trzaskowskiego i wszystkich jego sodomitów – zauważył.
– Rafał Trzaskowski cały wiatr z żagli wyjął Robertowi Biedroniowi. To widać. No i Szymon Hołownia, który sprawiał wrażenie, że jest wielką nadzieją białych, zdobył 13 proc. To oznacza, że jest w Polsce sporo wyborców, którzy oczekiwali na jakieś trzecie wyjście. To są z jednej strony wyborcy Hołowni, a z drugiej Konfederacji. Dużo zależeć będzie od tego, jak się zachowają zwolennicy Konfederacji – podsumował Michalkiewicz.
Źródło: wRealu 24
TK