28 lutego 2019

Wszystko dla „ratowania klimatu”. W ONZ pojawi się groźny projekt o geoinżynierii

(źródło: pixabay.com)

Szwajcaria chce, by świat mówił o tym, czy i jak używać niesprawdzonej technologii ingerującej w naturę, by spowolnić domniemane ocieplenie klimatu.

 

Podczas Zgromadzenia Środowiskowego Narodów Zjednoczonych w Kenii, zaplanowanym w dniach 11-15 marca, szwajcarska delegacja przedstawi projekt rezolucji w sprawie uregulowania kwestii stosowania technik geoinżynieryjnych, jakie mają być testowane i potem wykorzystywane na dużą skalę, by walczyć z rzekomym ociepleniem klimatu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Proponowana rezolucja będzie wzywać do oceny potencjalnych metod i ram zarządzania technikami geoinżynieryjnymi, a także do powołania specjalnej komisji, która przedstawi wyniki badań w tej kwestii do sierpnia 2020 r. Miałby to być krok w kierunku stworzenia międzynarodowej regulacji dot. tej budzącej ogromne kontrowersje technologii.

 

– Istnieje ryzyko, że geoinżynieria może zostać zastosowana przez kogoś, nad kim nie ma międzynarodowej kontroli i jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni – mówił w wywiadzie dla Climate Home News, Franz Perrez, szef działu spraw międzynarodowych w Szwajcarskim Federalnym Urzędzie ds. Środowiska. – Niektórzy już testują zarządzanie promieniowaniem słonecznym. Badania naukowe w tym zakresie już trwają. Nie możemy zamykać oczu i mówić, że to „jest tylko science fiction – dodał.

 

Do 25 lutego projekt rezolucji poparły: Burkina Faso, Mikronezja, Gruzja, Lichtenstein, Mali, Meksyk, Czarnogóra, Niger, Korea Południowa i Senegal.

 

Geoinżynieria odnosi się do szerokiej gamy technik modyfikacji systemu klimatycznego, od sadzenia drzew po manipulowanie chmurami.

 

Niesprawdzone technologie zarządzania promieniowaniem słonecznym – w istocie, zaciemnianie słońca – są przedmiotem największych obaw inicjatorów projektu rezolucji. Pomysły obejmują uwalnianie cząstek aerozolu z samolotów, aby odbijały światło słoneczne (naśladując skutki erupcji wulkanu) i wtryskiwanie kropel wody morskiej do chmur. Techniki te mogą miejscowo modyfikować stany pogodowe, stwarzając zaburzenia w rolnictwie i pogłębiając napięcia geopolityczne.

 

Douglas MacMartin, czołowy geoinżynier związany z Cornell Univeristy i Caltech przekonywał w zeszłym tygodniu na konferencji wpływowego think tanku Chatham House w Londynie, że jeśli nie uda nam się ograniczyć emisji tzw. gazów cieplarnianych, wówczas konieczne będzie zastosowanie innych metod, by „utrzymać efekt temperatury na pewnym poziomie praktycznie na zawsze”.

 

Inne metody, które mają służyć redukcji dwutlenku węgla obejmują: zalesianie i łączenie elektrowni wykorzystujących biomasę z technologią wychwytywania CO2 oraz gromadzenia go pod ziemią (technologia BECCS).

 

Autorzy Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, przedstawiający raporty, które maja służyć jako „naukowa podstawa” do podejmowania brzemiennych w skutkach decyzji przez polityków, w raporcie opublikowanym tuż przed COP24 w Katowicach w zeszłym roku ostrzegali, że konieczna jest nie tylko redukcja emisji CO2, by nie dopuścić do wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 1,5 stopnia Celsjusza, ale także sięgnięcie do niektórych bardziej radykalnych technik geoinżynieryjnych.

 

– W rzeczywistości [usuwanie dwutlenku węgla] nie jest już kwestią tego, czy i w ogóle należy to robić [zgodnie z raportem naukowym ONZ]. Chodzi o to, jaka technologia będzie stosowana, o jakim zasięgu, kiedy zaczniemy jej używać i kto za to płaci – wyjaśnił Janos Pasztor, dyrektor wykonawczy Carnegie Climate Geoengineering Governance Initiative oraz były Sekretarz Generalny ONZ ds. Zmian Klimatu. – W kręgu pozanaukowym toczy się znikoma debata [na temat zarządzania promieniowaniem słonecznym] … wciąż ta kwestia jest postrzegana jako ezoteryczna, science fiction, szalona, ​​trudna, wymagająca – dodał Pasztor na konferencji w Londynie.

 

Niektóre techniki geoinżynierii budzą poważne obawy. Mogą one pogorszyć klimat, a jako broń mogą być wykorzystywane w celach geostrategicznych – wskazuje Silvia Ribeiro, dyrektor ETC Group, organizacji zajmującej się kwestiami społeczno-ekonomicznymi i ekologicznymi związanymi z nowymi technologiami. Jej zdaniem, inwestycje w geoinżynierię już dostarczają uzasadnienia dla największych emitentów gazów cieplarnianych, by nie przejmować się ograniczeniami międzynarodowymi, którzy nie zamierzają zmniejszyć ani zmienić metod produkcji przemysłowej.

 

Grupa ETC martwi się, że szwajcarska rezolucja domyślnie zakłada, że ​​geoinżynieria jest akceptowalna i wymaga jedynie międzynarodowego zarządzania.

 

Zdaje się to sugerować były sekretarz generalny ONZ ds. środowiska, Pasztor, który podkreśla, że „rzeczywistość jest taka, iż ​​sama redukcja emisji już nie wystarczy, ponieważ już wprowadziliśmy do atmosfery tak dużo dwutlenku węgla, że ​​nawet jeśli dziś zatrzymamy ocieplenie, to nadal będziemy musieli utrzymywać tę zmianę klimatu przez setki lat”.

 

Zgodnie z koncepcją rządu szwajcarskiego: „W interesie globalnej społeczności leży zajęcie się kwestią zarządzania geoinżynierią”. W uzasadnieniu projektu nowej rezolucji ONZ czytamy, że uregulowanie kwestii geoinżynierii „Nie [jest] w celu promowania lub ułatwiania jej wykorzystania, ale zapewnienia, że ​​jej potencjalne konsekwencje będą w pełni zrozumiałe i uniknie się jednostronnego wykorzystania. Ponieważ te technologie mają konsekwencje na skalę planetarną, ich wykorzystanie może powodować znaczne zagrożenia środowiskowe i geopolityczne oraz prowadzić do dylematów etycznych i społecznych. Nasza propozycja dotycząca zarządzania geoinżynierią jest motywowana wiarą w siłę multilateralizmu, zapobiegającą jednostronnym działaniom ze szkodą dla wszystkich”.

 

Rezolucja upoważniłaby Program Środowiskowy ONZ do przygotowania oceny tych potencjalnych technik i zarządzania nimi, a także wzywałaby rządy do powołania grupy niezależnych ekspertów wspierających jej prace.

 

Komisja zajęłaby się badaniem m.in. metod CDR i SRM, ich potencjalnych korzyści oraz ryzyka fizycznego i społecznego, a także dyskusją na temat ścieżek prowadzących do międzynarodowego zarządzania badaniami i potencjalnym wdrożeniem ich.

 

Autorzy najnowszego raportu IPCC sugerują, że istnieje duże przekonanie, iż ​​wprowadzenie substancji chemicznych (milionów  ton dwutlenku siarki) do stratosfery może pomóc ograniczyć wzrost temperatury (naśladowanie efektów erupcji wulkanów), by osiągnąć ambitne cele porozumienia paryskiego.

 

Zasugerowali jednak, że istnieją poważne wątpliwości co do skutków społecznych, środowiskowych i ekologicznych. Wśród zaproponowanych przez nich metod do rozważenia wymienili: nawożenie oceanów, usuwanie dwutlenku węgla, rozjaśnianie chmur morskich, pocienienie chmur Cirrus i modyfikację ziemskiego albedo.

 

IPCC wyraźnie waha się, by zatwierdzić takie środki nadzwyczajne po części dlatego, że mogłoby to umożliwić przywódcom rządowym wywoływanie konfliktów w przyszłości. W raporcie napisano, że np. wprowadzanie dwutlenku siarki do stratosfery zmieni schematy opadów i cyrkulacji pogody, a także zakłóci skład chemiczny stratosfery i tworzenie się lodu. Może to również skutkować większą ekspozycją na światło ultrafioletowe, co może mieć negatywny wpływ na zdrowie ludzi.

 

Stawiają pytanie, kto miałby nadzorować takie operacje i jakie obszary zostałyby dotknięte eksperymentami. W raporcie sugeruje się, że nie ma prawie żadnych regulacji i instytucji, mogących powstrzymać dany kraj przed manipulacjami.

 

Istnieją również wątpliwości co do skuteczności stosowanych technik. Chociaż aerozole mogą ograniczyć wzrost temperatury, nie powstrzymają gromadzenia się dwutlenku węgla w atmosferze i „zakwaszania oceanów”. To, co się stanie, gdy ten „tymczasowy środek” zostanie zastosowany, jest również przedmiotem troski, ponieważ system planetarny może nagle zostać uderzony przez wzrost temperatury.

 

IPCC twierdzi, że te niepewności ograniczają możliwość wdrożenia zarządzania promieniowaniem słonecznym w najbliższej przyszłości. Ale nowe techniki geoinżynieryjne mogą stać się „nagląca potrzebą”, jeśli nie uda się skutecznie zredukować emisji CO2.

 

Johan Rockström, współautor ostatniego badania przeprowadzonego przez Hothouse Earth, powiedział, że raport IPCC prawdopodobnie pobudzi dyskusję na temat tych nadzwyczajnych środków. – Myślę, że podniesie to zarządzanie promieniowaniem słonecznym na najwyższy poziom polityczny. Obecnie nie ma ram prawnych w tej sprawie – dodał.

 

Szwajcarscy przedsiębiorcy w 2013 r. podjęli działania w  celu opracowania  urządzenia do przechwytywania dwutlenku węgla. Gaz, jak sami wskazują, ma trafić do obrotu na zasadach komercyjnych. W projekt zaangażowali się niemieccy producenci, w tym koncern Audi, który jest głównym partnerem spółki Climeworks. Stosowne urządzenia już powstały i są stosowane m.in. w Islandii. Zawierają one część oczyszczającą, gdzie wdmuchiwane powietrze przechodzi przez filtr zbudowany z porowatych granulatów modyfikowanych aminami. Po podgrzaniu wychwytywany jest dwutlenek węgla wtłaczany do pojemników, który docelowo ma być sprzedawany rolnikom, by wspomagać wzrost warzyw i producentom napojów gazowanych.

 

Na razie jest to bardzo kosztowana technologia, ale w sytuacji siania paniki o grożącej nam katastrofie klimatycznej, należy się spodziewać, że decydenci polityczni z pieniędzy podatników (w ramach tzw. partnerstw publiczno-prywatnych) chętnie sfinansują projekty „nowych technologii”, pozwalających zarabiać gigantyczne kwoty na „powietrzu”.

 

Inne tego typu „nowinki” polegają na tworzeniu specjalnych chmur deszczowych, których opad reagowałby z CO2 i usuwał ten gaz z atmosfery, tworzeniu programu budownictwa wykorzystującego przede wszystkim drewno i słomę, czy „użyźnianiu” oceanów, dzięki któremu powstałoby więcej planktonu i wodorostów, pochłaniających CO2 w procesie fotosyntezy.

Źródło: climatechangenews.com., guardian.com., c2g2.net., energetyka24.com.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram