13 grudnia 2012

Niektórzy porównują Unię Europejską do Związku Radzieckiego, Władimir Bukowski napisał nawet książkę Unia Sowiecka czy Związek Europejski. Od 10 grudnia 2012 r. możemy jednak bez jakichkolwiek historycznych konotacji o miłującej pokój Unii Europejskiej. Komitet Noblowski kilka dni temu przyznał tej organizacji pokojową nagrodę Nobla.

 

W imieniu Unii nagrodę odebrali m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji Europejskiej, kanclerz Angela Merkel i prezydent Francois Hollande, obecny był również premier Donald Tusk. Niewątpliwie jest zatem co świętować. W komentarzach decyzji Komitetu Noblowskiego dały się nawet słyszeć pochwały dla UE za to, że kontynuuje, po Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali, wysiłki na rzecz utrzymania pokoju w Europie. EWWiS, poprzez narzucenie przemysłom stalowym poszczególnych państw wspólnego nadzoru, miała bowiem zapobiec wybuchowi kolejnej wojny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Co prawda Unii Europejskiej nie udało się powtórzyć osiągnięcia Baracka Obamy, który również otrzymał pokojową nagrodę Nobla prowadząc, jako prezydent Stanów Zjednoczonych, trzy wojny (oprócz Iraku i Afganistanu była jeszcze „kinetyczna operacja militarna” w Libii), jednakże protesty, niepokoje społeczne, a nawet zamieszki w państwach na południu Europy to niewątpliwie kryterium, według którego należy przyznać pokojową nagrodę Nobla. Próby odgórnego sterowania gospodarką, biurokratyzacja i polityczna idea pustego pieniądza, jakim jest euro, doprowadziły do tego, że ogólnego klimatu, jaki nastał w UE i w strefie euro na skutek kryzysu zadłużenia i rosnącego do rekordowych poziomów bezrobocia, z pewnością nie można nazwać spokojnym.

 

Niemiecka gazeta „Sueddeutsche Zeitung” oceniła decyzję komitetu jako ryzykowną. „Unia chwilowo jest przecież skłóconą gromadą mniej lub bardziej zbankrutowanych krajów, których najważniejszy projekt – czyli wspólna waluta – za moment może wylecieć w powietrze” – napisano w komentarzu. Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” określił nagrodę dla UE jako zachętę do dalszej integracji. Co ciekawe, niemalże równo miesiąc przed uroczystością wręczenie nagrody w Oslo, sondaże pokazały, że Unii Europejskiej przeciwnych jest 70 proc. Norwegów, którzy nie godzą się z przyznaniem UE nagrody Nobla. Parlamentarny klub Liberalnej Partii Centrum zapowiedział nawet bojkot uroczystości.

 

Udziału w niej odmówił również prezydent Czech Vaclav Klaus. – Moim zdaniem jest to tragiczna pomyłka. Nagroda Nobla miała zawsze sens kiedy przyznawano ją konkretnemu człowiekowi. Przyznanie jej instytucji, co więcej instytucji zbiurokratyzowanej, jest pustym gestem – stwierdził. Czechy to jeden z najbliższych sąsiadów Polski, więc premier Tusk nie musiałby daleko sięgać po przykład, obawiam się jednak, że nie można tego od niego wymagać.

 

Cała zaś sytuacja jest na tyle komiczna i niedorzeczna, że nadaje się na przytoczenie znanego dowcipu: Dzwoni słuchacz do radia Erewań i pyta – czy będzie wojna? W odpowiedzi zaś słyszy, że wojny co prawda nie będzie, ale rozgorzeje taka walka o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie. Taką właśnie, zdaje się, strategię, obrała Unia Europejska.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: polskieradio.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram