– Prowadzimy we współpracy z IPN analizę, jakie jeszcze środki w prawie międzynarodowym pozostają do wykorzystania, aby doprowadzić przed sąd i pociągnąć do odpowiedzialności stalinowskiego zbrodniarza, jakim jest Stefan Michnik – oznajmił we wtorek na antenie Polskiego Radia 24 wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
W pierwszych dniach grudnia do władz Szwecji trafił polski wniosek o aresztowanie stalinowskiego sędziego Stefana Michnika. IPN chciał mu postawić 30 zarzutów, w tym zarzuty dotyczące zbrodni sądowych. Stalinowski sędzia miał bowiem, opierając się na sfabrykowanych przesłankach, skazać czterech działaczy podziemia niepodległościowego.
Wesprzyj nas już teraz!
Wedle polskiego prawa, działania Stefana Michnika z lat 1952-1953 można było zakwalifikować jako zbrodnie komunistyczne, wyczerpujące znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu.
Sąd Rejonowy w Goeteborgu miał inne zdanie. Uznał, że zarzuty są przedawnione i, mając na uwadze obywatelstwo szwedzkie Michnika, odmówił wydania go Polsce. W poniedziałek minął wyznaczony przez szwedzki sąd termin, kiedy można było składać odwołanie. Polska nie mogła tego zrobić.
– Dzisiaj sprawdzimy przez naszą placówkę w Sztokholmie, czy prokuratura szwedzka skorzystała z tego prawa. My apelowaliśmy o to, aby władze szwedzkie z tego prawa korzystały, natomiast to jest oczywiście autonomiczna decyzja prokuratury – powiedział wiceszef MSZ. Dodał, że jeśli okazałoby się, że prokuratura szwedzka nie złożyła takiego odwołania, to strona polska podejmie inne, dostępne działania prawno-traktatowe przewidywane w prawie międzynarodowym. – To jest kwestia naszej odpowiedzialności i naszego zobowiązania wobec ofiar Stefana Michnika. (…) Dopóki będzie to możliwe musimy domagać się, aby poniósł on odpowiedzialność – podkreślił.
Szynkowski vel Sęk stwierdził też, że są media szwedzkie, które zainteresowały się tematem Michnika i piszą krytycznie o decyzjach szwedzkich sądów w jego sprawie.
Źródło: Polskie Radio 24 / tvp.info / PCh24.pl
TK
