27 marca 2012

Od teologii wyzwolenia do teologii ekofeministycznej

(Fot. tvvoodoo/sxc)

O ekofeminizmie, najnowszym wcieleniu teologii wyzwolenia pisze na łamach „Naszego Dziennika” Julio Loredo, publicysta „Radici Cristiane” i „Polonia Christiana”.

 

Autor przypomina dzieje powstałej w latach 1960-1970 w Ameryce Łacińskiej, zradykalizowanej jeszcze wersji postulatów zawartych w potępionej przez Piusa XII Nouvelle Théologie, której autorzy zanegowali  ponadczasowy i niezmienny charakter Objawienia:
Teologowie wyzwolenia poszli krok dalej, utrzymując, że Bóg objawia się w konkretnym aspekcie historii, to znaczy w procesach rewolucyjnych. Aby odnaleźć Boga, nie trzeba zatem poszukiwać Go w Piśmie Świętym, a tym bardziej w Tradycji Kościoła. Należy szukać Go w buncie ludu, w powstaniach zbrojnych, w procesach ‘wyzwolenia’ z kapitalizmu – w skrócie: w ogromnym wysiłku wkładanym w instalowanie systemu komunistycznego w Ameryce Łacińskiej – pisze Julio Loredo, przytaczając heretyckie poglądy „wyzwolicieli” usiłujących godzić wiarę w Stwórcę z bezbożną w samej swej istocie ideologią: Teologia wyzwolenia – pisał na przykład  Gustavo Gutiérrez – jest próbą interpretacji wiary, która wychodzi od konkretnej praktyki historycznej, wywrotowej i wyzwalającej biednych tego świata, klasy uciskane, prześladowane grupy etniczne i marginalizowane kultury.
Z kolei Nikaraguańczyk Ernesto Cardenal wprost utożsamiał komunizm z Królestwem Bożym na Ziemi, zaś  Fidel Castro, mając na względzie znaczenie religii dla mieszkańców Ameryki Łacińskiej przekonywał, iż teologia wyzwolenia warunkuje powodzenie rewolucji w tej części świata bardziej niż sam marksizm.

Wesprzyj nas już teraz!

Julio Loredo pisze: Wraz z upadkiem realnego socjalizmu i konsekwentnym odchodzeniem od tej praktyki rewolucyjnej teologia wyzwolenia musiała poddać się recyklingowi. Jej mentorzy zaczęli zatem poszukiwać nowych rodzajów „opresji”, począwszy od prześladowania na tle rasowym.
W ten sposób narodziła się w Stanach Zjednoczonych ‘czarna teologia wyzwolenia’. Utrzymując, iż ‘Objawienie Boże jest procesem, który dosięga naszych czasów i który manifestuje się w kulturowej sytuacji uciskanych’, teolog James Cone głosi: ‘Objawienie jest tym, co czynią czarni, aby się wyzwolić’.

(…) Niektóre z wymienionych teologii miały żywot raczej efemeryczny, innym natomiast w dyskretny sposób sprzyja szczęście. Wystarczy wspomnieć na przykład, że prezydent Barack Obama nawrócił się z islamu na religię, którą nazywa ‘chrześcijaństwem rewolucyjnym’. Stało się to pod wpływem Jeremiasza Wrighta, pastora Trinity United Church of Christ z Chicago i entuzjastycznego wyznawcy tzw. czarnej teologii wyzwolenia.

(…) Bardzo rozpowszechniona jest także teologia feministyczna, rozwinięta szczególnie w Stanach Zjednoczonych przez takie osoby, jak Elizabeth Schuessler Fiorenza, Rosemary Radford Ruether i Mary Daly. Z początku ideologia ta była jedynie uproszczoną wersją teologii wyzwolenia, z czasem jednak zaczęła eksplorować dużo bardziej subtelne obszary ‘opresji’ w dziedzinie psychologii i podziału na płci, tworząc swoją ‘praktykę rewolucyjną’ w postaci ruchu feministycznego, z którym połączyła się w symbiotycznym układzie.
Ostatnio teologia ta otworzyła się także na refleksję w dziedzinie ekologii (czy Ziemia nie jest w istocie kobietą?). Stąd też narodziła się teologia ekofeministyczna, która odcisnęła pewne piętno również na społeczeństwie włoskim.

Na czym opiera się ekofeminizm? Stwierdza on najpierw, iż tam, gdzie sięga oddziaływanie religii żydowskiej i chrześcijaństwa, społeczeństwa cechuje dominacja mężczyzn i ucisk kobiet. Dotyczy to również magisterium Kościoła oraz teologii, rzekomo stworzonej z pozycji „macho”. Te elementy należy, w myśl nowej teologii wyzwolenia zrewolucjonizować – negując prawdy wiary, a następnie obalając opierające się na nich „mity” patriarchalnego społeczeństwa.  W dalszej kolejności teologia ekofeministyczna zwraca uwagę na to, iż w parze z opresją kobiet idzie także opresja, jakiej mężczyzna dopuścił się względem matki natury, czyniąc ją sobie poddaną i zapominając, że jest ona źródłem życia i energii.
Z opresji należy się wyzwolić. W myśl teologii ekofeministycznej wyzwolenie jest zadaniem kobiet, które w swoim ciele posiadają tajemnice płodności Ziemi
– czytamy w artykule.

Nowinkarze, jakżeby inaczej, uderzają w kult Matki Najświętszej. (…) Według teologii ekofeministycznej, pobożność maryjna w takim kształcie, w jakim ją praktykujemy, nie jest niczym innym, jak tylko ‘mitem narzuconym przez patriarchalny Kościół’. W myśl tej teologii należałoby wrócić do przedchrześcijańskiej koncepcji kobiety. Ekofeministki amerykańskie i europejskie przywołują zatem grecki mit Gai jako ‘feminizację Ziemi i siły żywotnej, która ją wprawia w ruch’.
Ekofeministki latynoamerykańskie z kolei postulują wskrzeszenie starych rytuałów pogańskich, takich jak kult Pachamamy (matki – Ziemi) praktykowany w kulturach przedhiszpańskich. Ostatnie dzieło wydane przez Acción Familia poświęca cały rozdział analizie książki ‘Dziewice i boginie w Ameryce Łacińskiej. Redefinicja sacrum’ – owoc badań prowadzonych w różnych krajach latynoamerykańskich. Praca ta miała na celu ‘odkrycie bogiń bądź kobiecych postaci mitologicznych, które ukrywają się za obrazami Matki Bożej w krajach latynoamerykańskich’. To podejście mogłoby zostać rozszerzone na wszystkie wizerunki Madonny czczone na całym świecie.
Loredo podkreśla znamienny fakt: tezy takie lansowane są przez te same środowiska, które – wciąż podając się za katolickie – popierają zabijanie nienarodzonych, skrywane pod eufemistycznym sloganem „prawa do wyboru”.

Teologia ekofeministyczna nie jest bardzo głośna, ale nie znaczy to, że jest ona mało popularna – zwłaszcza w niektórych żeńskich zgromadzeniach zakonnych. Z początku ograniczona do świata anglosaskiego (…) rozprzestrzeniła się w Ameryce Łacińskiej, gdzie została zaadaptowana przez różne konfesje religijne, jak ujawnia, przytaczając odpowiednie dokumenty, Acción Familia. Konferencja zakonnic i zakonników w Chile (Conferre) proponuje na przykład ni mniej, ni więcej, tylko ‘ponowne przeanalizowanie całej teologii i życia religijnego w oparciu o teologię gender’ – pisze z niepokojem autor licząc jednak, że Maryja, niszcząca wszystkie herezje całego świata uchroni Kościół przed zgubnym wpływem i tej herezji.

RoM

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie