27 czerwca 2017

Bójka wagi państwowej. Jak media robią z incydentu dowód na „brunatnienie Polski”

(Fot. sxc.hu)

Choć to Kraków zyskał jakiś czas temu miano „miasta maczet”, awantury zdarzają się wszędzie i od zawsze. O większości z nich media w ogóle nie informują. Wyjątek stanowią zawieruchy z udziałem antykomunistycznej młodzieży. Narodowcom lewicowe stacje i portale nie przepuszczą nigdy. Każda okazja jest dobra, by postraszyć faszyzmem czy innymi „demonami polskiego patriotyzmu”.

 

Rozmach, z jakim postępowe media informują o radomskich przepychankach między działaczami Młodzieży Wszechpolskiej a aktywistami Komitetu Obrony Demokracji, przypomina co najmniej opis starcia kilku dywizji pancernych. Tymczasem w dniu obchodów rocznicy komunistycznej masakry z roku 1976 doszło do bójki na bardzo przeciętną skalę. Uczestnicy przysłowiowych góralskich wesel ani przez sekundę nie zainteresowaliby się tym, czym od kilku dni żyje TVN, „Wyborcza”, „Newsweek” czy naTemat.

Wesprzyj nas już teraz!

Z dostępnych w sieci materiałów video można zrekonstruować przebieg wydarzeń. Nie stawia on narodowców w pozytywnym świetle, gdyż najpewniej to jeden z nich rozpoczął zawieruchę, której brutalne efekty widzieliśmy w telewizji. Jednak równie fatalnie wypadają dziennikarze, robiący z marginalnego incydentu medialną burzę. Wszystko dla politycznego interesu i ideologicznej kalkulacji.

Co się stało 24 czerwca w Radomiu? Młody człowiek – sądząc po koszulce, działacz Młodzieży Wszechpolskiej – próbował wyrwać aktywiście KOD flagę antyrządowej organizacji. W pogoń za narodowcem udała się „straż KOD”. Doszło do przepychanki i szarpaniny, a na pomoc młodemu nacjonaliście przybyli inni Wszechpolacy. Doszło do krótkiej walki i wymiany ciosów. Z dostępnych w sieci materiałów wynika, że leżący działacz KOD został kopnięty. Po kilkunastu sekundach przepychanek i krzyków obie strony rozeszły się.

Zdaniem pewnych grup dziennikarzy, owo starcie to temat numer 1, zasługujący na „żółte paski”, pierwsze strony oraz komentarze publicystów i autorytetów. Wszystko po to, by czytelnikom i widzom przypomnieć narrację o nadciągającej „brunatnej fali” i „faszyzacji” młodzieży, na którą ponoć oko przymyka Prawo i Sprawiedliwość. A skoro nie ma silnych dowodów na podparcie wątpliwych tez, to trzeba posłużyć się tym, co jest, czyli… lipą.

W swoim tekście komentującym radomską zawieruchę, pierwszy zastępca Adama Michnika, Jarosław Kurski umieścił swastyki, „hajlowanie”, PiS, niechęć do przyjmowania imigrantów oraz… Kościół katolicki, wymieniając nawet konkretnych hierarchów. Cały misz-masz pojęciowy zakończył patetycznym apelem o piętnowanie złych postaw. Obojętność będzie grzechem – pisze, używając katolickich pojęć, Jarosław Kurski.

Wojciech Łazarowicz z naTemat bije w dzwon jeszcze głośniej. Jemu radomski incydent kojarzy się z nazistowskimi bojówkami atakującymi Żydów na ulicach Niemiec w latach 20. i 30. XX wieku. Młodzież Wszechpolską również nazwał „bojówkami” napadającymi na ludzi. Oburzyły go także słowa rzecznik PiS-u, która stwierdziła, że w Radomiu górę wzięły emocje. Jednak zdaniem publicysty, partia rządząca „dopuszcza i sankcjonuje bicie”.

Ponadto w swoim tekście Łazarowicz zaapelował do biskupów i księży, by przypomnieli Polakom, że nie wolno usprawiedliwiać zła ani go podsycać. Ciekawe skądinąd, że lewicowy portal zachęca kler do „mieszania się” w politykę…

Z kolei na antenie TVN występujący w roli autorytetów prof. Ryszard Bugaj oraz Jan Lityński ostrzegali, ubolewali i mówili o złych skojarzeniach. Niestety, wiele osób z lewej strony politycznego sporu, które po radomskiej przepychance mają skojarzenia z nazistowskimi bojówkami, nie miały złych skojarzeń, gdy działacz KOD i obrońca przywilejów emerytalnych SB pułkownik Adam Mazguła nazwał stan wojenny wydarzeniem, podczas którego „dochowano jakiejś kultury”, a pacyfikacje i śmierć ludzi, będące integralną częścią lat 1981-1983 skwitował stwierdzeniem, że były „jakieś bijatyki”. Idąc tym tokiem rozumowania należy stwierdzić, że skoro w kopalni „Wujek” doszło do bijatyk, to narodowcy dali w Radomiu działaczom KOD pstryczka w ucho.

Nakręcany obecnie jazgot jest niewspółmierny do skali wydarzeń. Wszystko, co możemy zaobserwować obecnie w mediach, to spektakl obliczony na polityczną walkę. Najpierw media przedstawią bez wątpienia niegodny pochwały incydent jako rzeź, a następnie politycy opozycji będą mogli straszyć społeczeństwo tolerującym „faszyzm” PiS-em. Tymczasem, wbrew medialnej narracji, realizacja tradycyjnej wizji świata za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego nie postąpiła nawet w ułamku do takiego stopnia, jak biją na alarm lewicowe stacje, gazety i portale. Socjalistyczne myślenie o państwie oraz kompromis aborcyjny wciąż cementują polityczne fundamenty III RP.

I ani drgną, niezależnie od ilości ciosów przedstawianych jako salwy z armaty.

 

Michał Wałach

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 864 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram