26 października 2020

Spontaniczne protesty feministek są zaskakująco zorganizowane… Czy to przypadek?

(fot. FORUM)

Feministki protestujące na ulicach polskich miast twierdzą, że działają spontanicznie. Wprawdzie skrzykują się na swoje „spacery” w internecie, ale utrzymują, że idzie w gruncie rzeczy o autentyczny i nijak niezaplanowany protest „kobiet” przeciwko ochronie życia ludzkiego. Ciekawe jednak, że ich zachowania podczas demonstracji pokazują, jak się zdaje, na niezwykle dobre przygotowanie…

 

W relacjach z protestów, zarówno w Warszawie jak i w innych miastach Polski, da się zauważyć interesujące zjawisko. Oto demonstrujące feministki są znakomicie przygotowane do starć z policją. Po pierwsze, chętnie obrzucają funkcjonariuszy rozmaitymi przedmiotami, butelkami, kamieniami czy jajami. Gdy tylko napotykają opór, wycofują się na pewien czas i podnoszą wielki lament, jakoby to one były ofiarami przemocy służb porządkowych. To sprytna i bardzo skuteczna taktyka, powielana wszędzie, wyglądająca na pewien stały i dobrze sprawdzony wzorzec.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Nie dość na tym. Co dzieje się, gdy policja używa gazu łzawiącego? Tłum nie reaguje bynajmniej paniką, wprost przeciwnie; natychmiast pojawia się cały zastęp zakapturzonych postaci wyposażonych w chusteczki czy gaziki nasączone mlekiem do przemywania oczu i twarzy, w strzykawki z wodą… To ewidentnie nie są osoby, które znalazły się na protestach przypadkiem. Mowa o dobrze przygotowanych zawodowych rewolucjonistach.

 

Gdzie feministki i ich męscy pomocnicy otrzymali takie wykształcenie? Wygląda na to, że nie musieli bynajmniej podróżować za Odrę i pobierać nauk u niemieckiej Antify, która rzemiosło ulicznych rozrób opanowała w wysokim stopniu. Być może wystarczyło zgłosić się do… magistratu Warszawy.

 

Za prezydentury Rafała Trzaskowskiego Warszawa z budżetu miejskiego finansowała zajęcia z „taktyki miejskiej/ulicznej gimnastyki”; pod tymi określeniami może kryć się właśnie przekazywanie zdolności do przeprowadzania demonstracji i do wygrywania starć z oponentami (a wśród nich może być także policja)… Rzecz została zorganizowana przez Biennale Warszawa, która określa się jako „interdyscyplinarna instytucja kultury”. Biennale Warszawa w roku 2019 – a w listopadzie tego właśnie roku odbywały się warsztaty – otrzymała od ratusza 3,6 mln złotych. Wszystko nosiło tytuł „Społecznej Szkoły Antykapitalizmu”; tylko część zajęć była publiczna, inne były przeznaczone jedynie dla wybranych…

 

Wśród proponowanych zajęć, oprócz „taktyki miejskiej/ulicznej gimnastyki” były też choćby „Strajk społeczny – grupowa gra strategiczna przygotowana przez Plan C”. Oba te panele były zamknięte. Zajęcia prowadziły między innymi osoby związane z lewicowymi kolektywami, które zajmują się „akcjami bezpośrednimi” czy „technikami demonstrowania”. Szkolenia miały miejsce w listopadzie 2019 roku. Nie wiadomo, czy podobne inicjatywy nie były realizowane także w innych miastach Polski.

 

Czy może być zatem przypadkiem, że obecne lewicowe demonstracje przebiegają tak sprawnie i są tak fachowo zorganizowane?

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 373 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram