Obok ambitnego ekonomicznego planu gospodarczego budowy Nowego Jedwabnego Szlaku Chiny zamierzają zwiększyć swoje możliwości militarne w skali światowej. Kontrolę nad szlakami handlowymi ma umożliwić baza wojskowa w Pakistanie, która zwiększy wpływ Pekinu na Oceanie Indyjskim.
Zabezpieczanie interesów
Wesprzyj nas już teraz!
Drugą chińską bazę wojskową Państwo Środka zbuduje w Pakistanie, w portowym mieście Gwadar – podaje kirgiski „Wieczernyj Biszkek”. Gwadar to miejscowość położona około 60 km od granicy z Iranem, nad Morzem Arabskim. Koło Gwadaru przechodzą szlaki transportu ropy naftowej z Zatoki Perskiej poprzez Zatokę Omańską. Posiadanie zaplecza militarnego w takim punkcie Azji pozwoli Chinom na interweniowanie w razie konfliktów zbrojnych w obszarze, przez który odbywa się zaopatrywanie dużej części świata w surowce energetyczne – ropę naftową i gaz ziemny skroplony. Dla Chińskiej Republiki Ludowej to gwarancja zabezpieczenia sobie dostaw surowców niezbędnych do funkcjonowania rosnącej gospodarki, mogącej wkrótce wyprzedzić gospodarkę Stanów Zjednoczonych.
Baza wojskowa w Gwadarze będzie drugim punktem bezpośredniej obecności militarnej Chin za granicą. Pierwsza baza została uruchomiona w sierpniu 2016 roku w Dżibuti, także przy światowym szlaku handlowym, łączącym Morze Śródziemne poprzez Kanał Sueski i Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim.
Militarny Szlak Jedwabny?
Na trasie z Europy do Chin baza w pakistańskim Gwadarze będzie kolejnym elementem zabezpieczenia interesów chińskich i kontroli nad trasami transportowymi o znaczeniu międzynarodowym. Decyzja o przekazaniu terenów w pakistańskim mieście portowym państwowej firmie Chinese Overseas Port Holdings zapadła w listopadzie ubiegłego roku. W kontaktach Pakistanu i Chin lokalizacja firmy z Państwa Środka wpisywała się w koncepcję tworzonego Nowego Jedwabnego Szlaku. Eksperci chińscy uznali, że posiadanie bazy wojskowej w takim punkcie jak Pakistan będzie niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa prowadzonych przez chińskie firmy i władze przedsięwzięć oraz inwestycji. Dlatego też na przygotowanie portu w Gwadarze Chiny zamierzają przeznaczyć 622 miliony dolarów.
Jeszcze nie jest znana dokładna data sfinalizowania inicjatywy chińskiej w Gwadarze ale tego typu przedsięwzięcia Pekin realizuje bardzo szybko, widząc rosnącą konkurencję polityczną i militarną oraz działania państw Zachodu, które dostrzegają wzrost znaczenia Chin w polityce światowej.
W narożniku Afryki
Baza w wschodnioafrykańskiej Republice Dżibuti otwarta została 1 sierpnia 2017 roku co komentowano jako oficjalną demonstrację swoich zamierzeń geopolitycznych i ambicji w skali świata. W tej bazie może być rozmieszczonych nawet 10 tys. żołnierzy, czyli niewiele mniej niż liczy armia np. Słowacji. Potencjał bazy w Dżibuti jest więc znacznie większy niż potrzeba do zabezpieczenia misji humanitarnych, których podjął się Pekin w tej części świata.
Według „Niezawisimoj Gaziety” obroty handlowe tylko między Unią Europejską a Chinami w ubiegłym roku wyniósł blisko 36 mld euro. Duża część wymiany odbywa się właśnie trasą przez Kanał Sueski i Morze Czerwone. Stąd zainteresowanie Pekinu silną obecnością w narożniku Afryki jest zrozumiałe. Chiny nie były pionierem budowy baz wojskowych w Dżibuti, wcześniej znaleźli się tutaj wojskowi Stanów Zjednoczonych, Francji i Japonii. Ważnym elementem obecności militarnej Chin w Dżibuti jest marynarka wojenna, której okręty rotacyjnie przybywają do Afryki. Dzięki bazie w Dżibuti Chiny zacieśniają współpracę z armią tej republiki, planując wspólne manewry wojskowe. Na tym jednak nie kończą się afrykańskie ambicje Pekinu, który chce zintensyfikować współpracę z siłami zbrojnymi Sudanu, Etiopii, Erytrei, Somalii, Kenii i Tanzanii. Te projekty mają umocnić polityczną i gospodarczą obecność Chin w Afryce.
Ogłoszony kilka dni temu pomysł z budową drugiej bazy wojskowej w pakistańskim Gwadarze z pewnością też jest pomyślany jako szerszy projekt o wymiarze wychodzącym daleko poza zabezpieczenia szlaków dostaw towarów do Chińskiej Republiki Ludowej. Pekin nie kryje swoich ambicji na Bliskim Wschodzie, wykorzystując problem walki z Państwem Islamskim i wojną domową w Syrii.
Jan Bereza