20 listopada 2020

Społeczeństwo bezgotówkowe. Wygoda czy inwigilacja? [OPINIA]

(źródło: pixabay.com)

Widmo społeczeństwa bezgotówkowego krąży nad światem. To, co jeszcze niedawno wydawałoby się scenariuszem filmu science-fiction, dziś okazuje się bliskie rzeczywistości.

 

Wśród krajów odchodzących od gotówki istotną rolę odgrywa Norwegia. W tym kraju jedynie 4 na 100 transakcji odbywa się przy użyciu gotówki. Ten skandynawski kraj od dawna cechował niski udział brzęczącej monety i papierowych zwitków. W 2018 roku wskaźnik ich użycia wynosił 12 procent. Tymczasem jesienią 2019 roku spadł do 7 procent. Dalszy spadek okazał się już znacznie szybszy i wiosną 2020 roku zmalał nawet do 3 procent – wynika z wystąpienia Idy Wolden Bache z Norges Banku cytowanego przez portal Bankier.pl.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Choć wydawać by się mogło, że Norwegia znajduje się blisko ideału społeczeństwa całkiem bezgotówkowego, to tamtejszy bank centralny nie kwapi się do stworzenia oficjalnej cyfrowej waluty. Według Bache wciąż nie wiadomo czy jej stworzenie byłoby konieczne nawet w przypadku odejścia od gotówki. „Norges Bank prowadzi badania na ten temat od prawie czterech lat. Perspektywa debiutu CBDC (central bank digital currency-cyfrowa waluta banku centralnego) jest nadal odległa. Ten brak pośpiechu odzwierciedla nasz pogląd, że nie ma pilnej potrzeby wprowadzenia CBDC” – dodała Norweżka.

 

Jak dotąd istnieje tylko jeden kraj, w którym bank centralny emituje pieniądz cyfrowy. Są to Bahamy wraz ze swym uroczym z nazwy Sand Dollar (piaskowy dolar). Od 20 października rozwiązanie to pozostaje dostępne dla pół miliona mieszkańców wyspiarskiego kraju. Projekt ten może nie brzmi zbyt poważnie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że sand dollar kojarzy się raczej z gatunkiem płaskich jeżowców. Niemniej jednak Wyspy Bahama dały przykład, za którym podążyli inni.

 

Do grona emitentów CBDC wkrótce dołączyła również Kambodża. Ten położony na Półwyspie Indochińskim 16 milionowy kraj zamierza w ten sposób ułatwić dostęp do usług bankowych swym obywatelom, z których 75 proc. nie posiada swojego rachunku. Cyfrowy pieniądz pozostaje w pełni pokryty rezerwami papierowymi.

 

Jako następne w kolejce ustawiły się Chiny ze swym projektem cyfrowego juana. Jak na razie Chiny wdrażają projekt na lokalną skalę. Od 12 do 18 października 50 tysiącom zgłoszonym do loterii osobom po 200 e-juanów. Szczęśliwcy mogli je wydać między 12 a 18 października. Ostateczne wejście w życie e-juana pozostaje jednak nieznane.

 

Gdzie gotówka wkrótce wyjdzie z obiegu

Cyfrowy pieniądz państwowy to jedno. Nieco odmienna (choć powiązana) sprawa to udział gotówki w codziennym obiegu. Jak zauważyli w styczniu 2020 roku analitycy „Global Data” w czołówce państw zmierzających w kierunku społeczeństwa bezgotówkowego znajduje się też Finlandia. Ten 5.5 milionowy kraj przoduje pod względem częstotliwości użycia kart kredytowych, jak i wartości transakcji e-handlowych w odniesieniu do PKB.

 

Kolejnym z krajów mających potencjał stania się liderami płatności bezgotówkowych są Chiny – między innymi za sprawą popularności płatności kodami QR. Jak zauważają autorzy raportu, jedynie znaczący rozmiar kraju sprawia, że nie znajdują się w tym rankingu wyżej. Jeszcze szybciej postępuje rozwój płatności bezgotówkowych w Korei Północnej. Wśród krajów mających potencjał stania się bezgotówkowymi liderami w najbliższych latach Global Data wymienia też Koreę Południową i Zjednoczone Królestwo. W czołówce krajów zmierzających ku społeczeństwu bezgotówkowemu znajduje się też Szwecja, której władze aktywnie promują tego typu rozwiązanie. Jak podaje Corecashless.com 85 procent ludności kraju posiada dostęp do bankowości internetowej, a jedynie 2 procent transakcji obejmuje gotówkę. To skutek zarówno presji ze strony rządu, jak i postawy części szwedzkich sklepikarzy nieakceptujących transakcji gotówkowych.

 

Jaka jest sytuacja w Stanach Zjednoczonych? Jak podaje Corecashless.com ponad 70 procent Amerykanów wciąż używa gotówki. Ponadto w niektórych stanach istnieją wręcz przepisy utrudniające przechodzenie do transakcji bezgotówkowych (New Jersey, Philadelphię i Massachusetts). Kraje te uznają bezgotówkowe płatności jako zagrożenie dla sprzedawców o niskich dochodach.

 

Większa higiena i większa inwigilacja

Wśród przyczyn odchodzenia od gotówki – oprócz wygody czy mody – znajduje się również troska o higienę. Jak zauważa Jack Parkin z „The Conversation” 82 procent ankietowanych przez MasterCard uważa płatności bezkontaktowe za bardziej higieniczne – i w gruncie rzeczy trudno się temu dziwić. Narodowe kwarantanny wraz z obawą przed osobistym robieniem zakupów przyczyniły się również do zwiększenia dochodów gigantów e-handlu, takich jak Amazon. Z tym również wiąże się wzrost płatności bezgotówkowych. Ponadto chociaż WHO wbrew wcześniejszym pogłoskom nie krytykowała płatności gotówkowych, to w świadomości społecznej gotówka utrwaliła się jako coś higienicznie podejrzanego. W gruncie rzeczy wiedziano o tym od zawsze, jednak przed epidemią mało kto się tym przejmował. Od wiosny 2020 roku zalecenia płatności bezgotówkowych stanowią codzienność na drzwiach prowadzących do sklepów, a w zdarza się nawet (choć raczej nie w Polsce), że płatności gotówkowe są nieakceptowane w sklepach – zresztą wbrew przepisom o prawnym środku płatniczym.

 

Jednak ceną za lepszą higienę (a przynajmniej jej wrażenie) jest zwiększenie ilości wytwarzanych informacji. Gotówka jest anonimowa i nie pozostawia de facto żadnego śladu. Nie można tego jednak stwierdzić o płatnościach elektronicznych wszelkiej maści – internetowych przelewach, płatnościach mobilnych czy kartach płatniczych. Po tych ostatnich zostaje elektroniczny ślad – informacja – którą mogą następnie wykorzystać mający do niej dostęp. Czy to marketerzy, czy to władze.

 

W czarnym scenariuszu zagrożenia związane z płatnościami bezgotówkowymi obejmują także możliwość wprowadzenia ujemnego oprocentowania rachunku. Za trzymanie środków na rachunku bankowym państwo pobierać będzie opłaty, nadrabiając w ten sposób swoje budżetowe problemy. Ucieczka od tego? Szybkie pozbycie się pieniędzy, nakręcające zresztą inflację (i zmniejszające dług rządu). Jednak z punktu widzenia systemu takie działania nie przyniosą skutku. Wszak na nowym rachunku środki również będą podlegały ujemnemu oprocentowaniu.

 

Skrajnym przypadkiem przemocy ze strony państwa byłoby wyłączenie konta osobom o nieprawomyślnych poglądach politycznych. Nie mogliby oni zwrócić się w stronę gotówki, gdyż byłaby ona zakazana. Dystopia? Być może. Jednak i takiego scenariusza wykluczyć nie można.

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie