Polacy mieszkający w Berlinie muszą mieć się na baczności. Lewicowe władze miasta planują nasilenie demoralizującej propagandy. Chcą, by już w przedszkolach dzieci uczyły się o „różnorodności płciowej”. I to bardzo intensywnie.
W niemieckiej stolicy rządzi koalicja socjalistów, postkomunistów i zielonych. Od chwili przejęcia władzy nie ukrywa, że planuje uczynić z Berlina europejską stolicę LGBT, czemu służyć mają rozmaite „tęczowe” inicjatywy sowicie opłacane przez miejski budżet. Tym razem berlińskie władze sięgają po to, co najbardziej niewinne – najmłodsze dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Opracowany przez miejski senat dokument –jak tłumaczy w przedmowie do tekstu socjalistyczna minister ds. młodzieży i rodziny, Sigrid Klebba – zawiera „zalecenia na rzecz inkluzywnego działania pedagogicznego w podejściu do różnorodności płciowej i różnorodności rodzinnej”. Pod tymi sloganami kryje się najzwyklejsza promocja rozpusty, grzechu i dewiacji. „Murat bawi się w księżniczkę, Alex ma dwie matki a Sophie nazywa się teraz Ben” – głosi między innymi wydana właśnie broszurka.
Wśród „materiałów pedagogicznych przeznaczonych do praktyki przedszkolnej” znajduje się między innymi tekst o wymownym tytule: „Nie jestem Emil, jestem Charlotte”. „W codziennej pracy pedagogicznej celowe jest zwracanie uwagi w ofercie zabaw i zajęć oraz zachowań dzieci podczas zabawy na problem konformizmu w dziedzinie ról płciowych oraz świadome prezentowanie oferty płciowo nietypowej” – głoszą w nim autorzy.
„Może to dawać okazję do wspólnego z dziećmi omawiania ich wyobrażeń o chłopcach i dziewczynkach i rozwijanie nowych pomysłów na zabawę”, co z kolei otwiera drogę do wprowadzania tematów „o płciowych wariantach sposobów zachowań dzieci, tak, by postrzegane były jako część dużej różnorodności”, czytamy w broszurce.
W materiale cytowane są często dzieci mówiące o braku akceptacji dla swojej seksualności. Dziewięcioletni chłopiec przekonuje na przykład: „Wiedziałem, że nie jestem chłopcem. Jestem sobą, to po prostu wiem. Jestem dziewczynką, nawet jeśli mam penisa. Nie mogę wyjaśnić, dlaczego tak jest. Nie spodobało mi się gdy odkryłem, że mam penisa i że nie można się go pozbyć. Myślałem, że odczaruje go jakaś wróżka, gdy będę spał. Byłoby cudownie, gdybym był kobietą”.
Wyznanie podpisane jest: „Lisa wie, że jest dziewczynką”.
Źródło: jungefreihet.de
Pach