14 lutego 2018

Genderowa propaganda w berlińskich przedszkolach. Lewackie władze nie odpuszczą nikomu

(Zdjęcie ilustracyjne. FOT.REUTERS/FORUM)

Polacy mieszkający w Berlinie muszą mieć się na baczności. Lewicowe władze miasta planują nasilenie demoralizującej propagandy. Chcą, by już w przedszkolach dzieci uczyły się o „różnorodności płciowej”. I to bardzo intensywnie.

 

W niemieckiej stolicy rządzi koalicja socjalistów, postkomunistów i zielonych. Od chwili przejęcia władzy nie ukrywa, że planuje uczynić z Berlina europejską stolicę LGBT, czemu służyć mają rozmaite „tęczowe” inicjatywy sowicie opłacane przez miejski budżet. Tym razem berlińskie władze sięgają po to, co najbardziej niewinne – najmłodsze dzieci.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Opracowany przez miejski senat dokument –jak tłumaczy w przedmowie do tekstu socjalistyczna minister ds. młodzieży i rodziny, Sigrid Klebba – zawiera „zalecenia na rzecz inkluzywnego działania pedagogicznego w podejściu do różnorodności płciowej i różnorodności rodzinnej”. Pod tymi sloganami kryje się najzwyklejsza promocja rozpusty, grzechu i dewiacji. „Murat bawi się w księżniczkę, Alex ma dwie matki a Sophie nazywa się teraz Ben” – głosi między innymi wydana właśnie broszurka.

 

Wśród „materiałów pedagogicznych przeznaczonych do praktyki przedszkolnej” znajduje się między innymi tekst o wymownym tytule: „Nie jestem Emil, jestem Charlotte”. „W codziennej pracy pedagogicznej celowe jest zwracanie uwagi w ofercie zabaw i zajęć oraz zachowań dzieci podczas zabawy na problem konformizmu w dziedzinie ról płciowych oraz świadome prezentowanie oferty płciowo nietypowej” – głoszą w nim autorzy.

 

„Może to dawać okazję do wspólnego z dziećmi omawiania ich wyobrażeń o chłopcach i dziewczynkach i rozwijanie nowych pomysłów na zabawę”, co z kolei otwiera drogę do wprowadzania tematów „o płciowych wariantach sposobów zachowań dzieci, tak, by postrzegane były jako część dużej różnorodności”, czytamy w broszurce.

 

W materiale cytowane są często dzieci mówiące o braku akceptacji dla swojej seksualności. Dziewięcioletni chłopiec przekonuje na przykład: „Wiedziałem, że nie jestem chłopcem. Jestem sobą, to po prostu wiem. Jestem dziewczynką, nawet jeśli mam penisa. Nie mogę wyjaśnić, dlaczego tak jest. Nie spodobało mi się gdy odkryłem, że mam penisa i że nie można się go pozbyć. Myślałem, że odczaruje go jakaś wróżka, gdy będę spał. Byłoby cudownie, gdybym był kobietą”.

 

Wyznanie podpisane jest: „Lisa wie, że jest dziewczynką”.

 

Źródło: jungefreihet.de

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram