Duża część celebrytów świata zachodniego wspiera rewolucję obyczajową i wszelkiej maści ataki na moralność. Są jednak wyjątki od tej niechlubnej reguły. Aktor Kevin Sorbo należy do nielicznej grupy hollywoodzkich artystów publicznie krytykujących aborcję. Ostatnio uczynił to wraz żoną przy okazji odstąpienia ich przyjaciółki od zamiaru zamordowania swojego dziecka w prenatalnej fazie rozwoju.
– Laiccy humaniści głoszą, że aborcja jest prawem kobiety, synonimem leczenia, ich autonomii, prawem ich wyboru. Mówią wszystko oprócz prawdy – stwierdził Kevin Sorbo w publicznej deklaracji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Prawda jest taka, że aborcja to koniec życia. To tylko eufemizm zastępujący słowo „zbrodnia”, bo celem aborcji jest uniemożliwienie narodzin człowieka – wskazywał aktor.
– Zgodnie z naszym wyborem i upodobaniem ubieramy nasze ciało, ale życie przychodzi we wnętrzu kobiety i to życie jest przez aborcję brutalnie eliminowane – podkreślał Sorbo.
Aktor, reżyser i producent filmowy mówił również o braku logiki, wskazując na sposoby w jakie są chronione zagrożone wyginięciem zwierzęta, ale już nie ludzie.
– W pewnych przypadkach zakłócenie gniazda morskiego żółwia kradnąc jego jajka to zbrodnia zagrożona wieloletnim więzieniem i dużymi karami pieniężnymi, ale mamy w tym kraju cały przemysł zajmujący się zabijaniem mających się urodzić dzieci (…). Stworzyliśmy prawo obywatela do zabicia jego potomka, pozbawiając się samodzielnie czystej i trwałej miłości. Jest to ewidentna i oczywista definicja Zła – alarmował Kevin Sorbo.
– Modlimy się za tysiące aborcjonowanych dzieci, by nigdy nie zostały zapomniane – deklarowało małżeństwo amerykańskich aktorów.
FLC