3 lipca 2019

Birmingham: trwają protesty przeciwko przymusowej homo-indoktrynacji w szkołach

(Zdjęcie ilustracyjne. FOT.REUTERS/FORUM)

Nie ustają protesty, głownie muzułmańskich rodziców, przeciwko homoindoktrynacji ich dzieci w szkołach w Birmingham.

 

Rodzice wraz dziećmi nie zgadzają się na lekcje edukacji seksualnej, promującej ideologię „społeczności LGBTQ+” już w szkołach podstawowych. Sprzeciwiają się książkom „And Tango Makes Three” o pingwinach męskich, które adoptują jajko i razem wychowują pisklę w nowojorskim zoo w Central Parku, czy innym publikacjom dla dzieci na temat równości i różnorodności, propagowanym w szkole podstawowej Anderton Park, w drugim co do wielkości mieście w Wielkiej Brytanii – Birmingham.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Książka, wraz z innymi tytułami, w tym „My Princess Boy” i „We Are Family”, jest częścią programu nauczania kierowanego do dzieci w wieku od 5 do 11 lat na temat „praw człowieka” i prawnej ochrony przed dyskryminacją ze względu na rasę, religię, „zmianę płci” i „orientację seksualną”.

 

Program pilotażowy realizowany w Anderton Park i kilku innych szkołach w Birmingham spowodował trwającą już wiele miesięcy konfrontację między nauczycielami i rodzicami, którzy uważają, że szkoły podstawowe nie powinny siać propagandy na temat „praw LGBTQ” czy związków osób tej samej płci.

 

Od marca regularnie pod budynkiem szkoły Anderton Park gromadzą się demonstranci, by wyrazić swój sprzeciw wobec homo-indoktrynacji. Rodzice czasami decydowali się na nieposyłanie dzieci na zajęcia w ramach protestu.

 

Dyrektor szkoły, Sarah Hewitt-Clarkson, żaliła się, że ​​miała wiele nieprzespanych nocy z tego powodu.

 

Demonstranci nie godzą się na podejmowane próby, by „zmienić postawę i przekonania dzieci na temat seksualności, ignorując tradycyjne wartości”.

 

Dyrektor przekonywała demonstrantów, że tym co spaja wszystkie przedmioty w szkole: matematykę i język angielski oraz lekcje historii i geografii jest „etos równości”.

 

W sekcji „często zadawane pytania” opublikowanej na stronie internetowej szkoły po początkowym marcowym proteście napisano: „Nie promujemy LGBT, tak jak nie promujemy bycia chrześcijanami, czarnymi, niepełnosprawnymi lub czymkolwiek innym. Ustawa o równości promuje zrozumienie dla wszystkich. Pokazujemy dzieciom, że wokół nas są różni ludzi i szanujemy każdego, bez względu na to z jakiego środowiska pochodzi”.

 

Demonstracje nasiliły się od marca do tego stopnia, że ​​szkoła musiała ogłosić wcześniejszą przerwę szkolną. Sprawa trafiła nawet do sądu. W zeszłym miesiącu, sąd ustanowił tymczasową strefę wykluczenia wokół szkoły, by uniemożliwić protesty. Te jednak wzmogły się w tym miesiącu.

Pikiety w Anderton Park rozpoczęły się po tym, jak bratanek Shakeela Afsara, przyniósł do domu kopię książki „My Princess Boy”. – Nie pozwolimy naszym dzieciom, które są dziewczętami wierzyć, że są chłopcami lub chłopcom, że są dziewczętami. Uznajemy tylko dwie płcie: męską i żeńską – mówił Afsar.

 

Uspokojony sukcesem demonstracji, które poprowadził przeciwko programowi w innej szkole, muzułmanin Ahmed postanowił pomóc Afsarowi i jego siostrze Rosinie. Ahmed zaprzecza, jakoby był „homofobem”  i mówi, że lekcje zmuszają rodziców do niewygodnych rozmów z dziećmi na temat kwestii sprzecznych z ich religią.

 

Dyrektorka Hewitt-Clarkson podkreśla, że ​​tylko 0,5 proc. rocznego harmonogramu Anderton Park jest poświęcona nauczaniu o równości, które szkoła określa jako „łamanie stereotypów” i zapewnienie „każdego, że jest doceniany, by czuł się bezpiecznie i był szczęśliwy”.

 

Protesty w Birmingham są zapowiedzią tego, co wkrótce może stać się problemem ogólnokrajowym. W lutym rząd przedstawił nowe wytyczne dot. edukacji seksualnej, która będzie obowiązkowa dla szkół podstawowych (dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat) w Anglii.

 

„Chcemy, aby podmioty wdrożyły kluczowe elementy zdrowych, pełnych szacunku relacji, koncentrując się na rodzinie i przyjaźniach we wszystkich kontekstach” – napisali przedstawiciele rządu w wytycznych.

 

Zmodyfikowany program nauczania relacji i edukacji seksualnej (RSE) ma wejść w życie od września 2020. Nowy program szerzący sprzeczne z prawem naturalnym zachowania seksualne będzie obowiązkowy tak w szkołach publicznych, jak i w prywatnych, przez cały okres edukacji.

 

Departament Oświaty (DfE) przedstawił nowe wytyczne dotyczące edukacji seksualnej i zdrowotnej w całej Anglii, z uwzględnieniem różnych relacji seksualnych, bezpieczeństwa cybernetycznego i zdrowia psychicznego, które mają zostać włączone do nowego programu nauczania.

 

O sprzecznych z prawem naturalnym związkach dzieci będą nauczane od najmłodszych lat. Pojawią się także tematy dotyczące tzw. sekstingu, czyli dzielenia się za pośrednictwem mediów społecznościowych zdjęciami erotycznymi i sugestywnymi tekstami, ale także o środkach antykoncepcyjnych i różnych „formach rodziny”. Szkoły będą musiały zapewnić dzieciom, uważającym się za transseksualistów, wyrażających przez makijaż i strój swoją „orientację” odpowiednie, sprzyjające im środowisko.

 

Dzieci w wieku czterech lat będą nauczane o istnieniu różnych typów związków seksualnych, o bezpieczeństwie w internecie i związku między zdrowiem fizycznym a psychicznym w kontekście seksualnym.

 

Poprzednie wytyczne dotyczące seksedukacji rząd uznał za przestarzałe. – Prawie dwadzieścia lat po ostatniej aktualizacji poradnika na temat edukacji seksualnej jest wiele do nadrobienia – mówił sekretarz edukacji Damian Hinds. – Chociaż edukacja seksualna jest obowiązkowa tylko w nauczaniu na poziomie średnim, musi być oparta na solidnym zrozumieniu i wartościowaniu pozytywnych relacji oraz szacunku dla innych już od szkoły podstawowej – dodał. – Pozytywne relacje wiążą się z dobrym zdrowiem psychicznym, które samo w sobie dotyczy dobrostanu fizycznego. Dlatego właściwe jest, aby edukacja zdrowotna była powszechna obok relacji i edukacji seksualnej – wyjaśniał.

 

Przeciwko obowiązkowemu nauczaniu seksedukacji zaprotestowali rodzice, domagający się zachowania prawa do wyłączenie dzieci z zajęć wychowania seksualnego. Ponad 100 tys. osób podpisało się pod protestem, żądając przestrzegania „podstawowego prawa” rodziców do decydowania o tym, kiedy ich dzieci będą poznawać tematykę związaną z seksualnością.

 

– Mamy poważne obawy co do fizycznych, psychologicznych i duchowych implikacji nauczania dzieci o pewnych koncepcjach seksualnych i relacjach seksualnych proponowanych w ramach zajęć RSE i jesteśmy przekonani, że nie mogą one mieć miejsca w obowiązkowym programie nauczania – mówiła dr Katherine Sarah Godfrey-Faussett, składając petycję. Protest został zorganizowany przez grupę Stop RSE, chroniącej niewinności dzieci.

 

Były sekretarz edukacji Justine Greening po raz pierwszy zaproponował reformę seksedukacji w szkole średniej w 2017 roku, ale obiecywał wówczas, że ​rodzice zachowują prawo do wyłączenia dzieci z tego typu zajęć. Rodzice nie chcą, by ich pociechy poddawano homoseksualnej deprawacji. Lobby homoseksualne jednak wymusiło wprowadzenie zapisu o obowiązku edukacji seksualnej. W związku z protestami rodziców organizacje proaborcyjne i prohomoseksualne domagają się od władz, by potwierdziły, że nie ulegną presji rodziców i w ramach seksedukacji dzieci będą zapoznawane z wszelkimi kwestiami dot. seksualności, „stereotypów na temat kobiet i mężczyzn, praw grup LGBTQ+.”   

 

– Coraz częściej pojawiają się doniesienia o przemocy seksualnej i prześladowaniach w szkołach, ale wcześniejsze plany DfE obejmowały niepokojące odniesienia do „cnót” i sugerowano, by dzieci były uczone przeciwstawiania się presji rówieśników lub radzenia sobie z nimi – mówiła oburzona Rachel Krys, szefowa kolacji organizacji End Violence Against Women.  Krys oburzała się, że dzieciom przekazuje się wiadomość, iż „​​ich jedynym obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo, ignorowanie realiów nękania i nadużyć”. – Nauczanie młodych ludzi o różnych formach wykorzystywania kobiet i dziewcząt oraz o tym, w jaki sposób są one powiązane z nierównościami kobiet i stereotypowymi rolami, jest niezbędne, jeśli dzieci naprawdę mają nauczyć się, jak mieć bezpieczne, zdrowe i pełne szacunku relacje – dodała.

 

Uczestnicy niedawnej konferencji związku zawodowego nauczycieli National Association of Schoolmasters Union of Women Teachers (NASUWT) w Birmingham przyznawali, że wiele szkół nie radzi sobie z „uprzedzeniami” nie promuje agendy LGBT. Około dwie trzecie członków konferencji powiedziało, że ich szkoła nie uczy dzieci o związkach osób tej samej płci, a ponad połowa mówiła, że wystąpił silny sprzeciw, gdy dane szkoły usiłowały propagować tematy dotyczące związków LGBTI.

 

Krys, która jest szefową NASUWT podkreślała, że „szkoły powinny być bezpiecznymi środowiskami, w których pracownicy i uczniowie wszystkich tożsamości seksualnych czują się włączeni i szanowani”. Dodała, że wymaga to uwzględniania zagadnień LGBTI w procesie nauczania.

 

Kwestie dotyczące już nie tylko relacji seksualnych w grupie LGBTI, ale także sekstingu (dzielenia się prywatnymi zdjęciami erotycznymi w sieci, sugestywnymi tekstami), budowania kontaktów z takimi osobami, „homomałżeństwa” – zgodnie z wytycznymi – mają być uwzględniane kompleksowo na różnych przedmiotach pod pozorem walki z przemocą i zagrożeniami.

 

Nowe wytyczne rzekomo odzwierciedlają zmiany, jakie dokonały się w światopoglądzie społeczeństwa od czasu ostatnich ram prawnych, które przyjęto w 2000 roku. – Po raz pierwszy kwestie LGBT zostały włączone do relacji i edukacji seksualnej – komentowała Laura Russell, szefowa działu polityki LGBTQ Stonewall. Russell zauważyła, że ustawodawstwo z 2000 roku zostało opracowane, gdy nadal obowiązywał przepis ustawy o samorządzie terytorialnym, który zabraniał władzom lokalnym „promowania” homoseksualizmu, co skutecznie powstrzymywało wszelkie wzmianki o problemach LGBTQ w prowadzonych przez rząd szkołach. – Nowe wytyczne jasno pokazują, że nauczanie na ten temat nie powinno być jedynie doraźne, lecz kwestie LGBT powinny być uwzględniane w całej edukacji, więc jeśli będziesz  mówić o zgodzie na seks  lub przemocy domowej, będzie się poruszać te zagadnienia w kontekście różnych relacji seksualnych – tłumaczyła.

 

Obok problematyki LGBT, uczniowie będą szczegółowo uczyć się o wszelkich środkach i metodach antykoncepcji, od aborcji po sterylizację. Będzie mowa o kompleksowym „zdrowiu reprodukcyjnym” oraz „prawach kobiet”. Wszystko razem kompleksowo będzie ujmowane po raz pierwszy w historii Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy też, tego typu edukacja będzie obowiązkowa. – Cieszymy się, że od września 2020 r. Relacje i edukacja seksualna staną się obowiązkowe we wszystkich szkołach średnich, w tym w szkołach lokalnych, akademiach i szkołach wyznaniowych – mówiła Emily James, kierownik ds. polityki i spraw publicznych z Federacji Planned Parenthood w Wielkiej Brytanii.

 

Stary system dopuszczał możliwość zwolnienia dzieci z zajęć. Nakładał na szkoły także szereg ograniczeń i warunków, które winny były spełniać. Seksedukatorzy i deprawatorzy dzieci skarżyli się jednak, że seksedukacja nie jest wszędzie nauczana i nie wszystkie dzieci są nią objęte.

 

Nowe prawo jest pierwszą próbą ujednolicenia nauczania w całym pokoleniu – mówią zwolennicy regulacji. W 2017 r. Brytyjczycy wprowadzili poprawki do ustawy o opiece społecznej, podkreślając potrzebę zapewnienia ochrony i dobrego samopoczucia dzieciom. Interpretowano to jako konieczność zapewnienie młodym ludziom informacji i narzędzi do podejmowania świadomych decyzji odnośnie kontaktów seksualnych dla zachowania bezpieczeństwa. Stąd szeroka propaganda różnych dewiacji.

 

 Bardzo ważne jest, abyśmy rozmawiali o seksie w pozytywny sposób, w kategoriach przyjemności i wszystkich innych rzeczy, które wnosi on do ludzkiego życia i seksualności – przekonuje James z organizacji PP, propagującej aborcję. Dodaje ona, że chodzi nie tylko o informacje w kontekście zapobiegania infekcjom przenoszonym drogą płciową lub negatywnym doświadczeniom związanym z relacjami online, ale także o czerpanie przyjemności z tego typu kontaktów.

 

Obecne prawo zobowiązuje szkoły w Anglii do nauczania edukacji seksualnej od 11. roku życia. Z tego obowiązku zwolnione są prywatne szkoły. Rodzice mogą zwolnić dzieci z niektórych zajęć edukacji seksualnej, ale nie wszystkich. Od września 2020 r. seks-edukacja miałaby być obowiązkowa we wszystkich typach szkół od najmłodszych lat w całej Anglii.

 

Źródło: edition.cnn.com / PCh24.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram