5 listopada 2019

Sonderaktion Krakau. Atak na uniwersytety wczoraj… i dziś

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Dariusz Sankowski))

Totalitarne reżimy oraz stojące za nimi ideologie wielokrotnie obierały na celownik świat akademicki. Prawdziwe intelektualne elity stanowiły bowiem zaporę dla przemiany społeczeństw w zgodzie z utopijnymi wizjami doktrynerów. „Brunatni” oraz „czerwoni” – zaskakująco solidarnie – na różne sposoby prześladowali opornych profesorów, czego przykładem jest chociażby niemiecka Sonderaktion Krakau z 6 listopada 1939 roku. Chociaż dziś o podobnych działaniach nie ma mowy, to jednak ideologiczna wrogość wobec autentycznych naukowców nie zanikła.

 

80 lat temu niemiecki okupant aresztował w Krakowie blisko 200 polskich naukowców. Większość z nich pracowała na najstarszej uczelni w kraju – Uniwersytecie Jagiellońskim. Liczną grupę stanowili również naukowcy z Akademii Górniczej, a kilkoro aresztowanych wykładało w innych miejscach. W ten listopadowy dzień intelektualistów różnych specjalizacji z rozmaitych polskich ośrodków połączył jeden los – więzienie, a potem obóz koncentracyjny, z którego wielu już nie wróciło. Fatalne warunki w KL Sachsenhausen spowodowały, że zwolnienia z obozu nie doczekała spora grupa naukowców. Część, osłabiona pobytem w niewoli, zmarła już po uwolnieniu, zaś intelektualistów pochodzenia żydowskiego narodowi socjaliści zamordowali.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sonderaktion Krakau oraz inne działania wymierzone w polską elitę naukową (jak chociażby Akcja AB czy Intelligenzaktion) miały na celu zniszczenie naszego narodu. Wszak hitlerowcy (tak jak na wschodzie komuniści), doskonale wiedzieli, że bez przewodnictwa prawdziwych intelektualistów Polacy pozostaną jedynie niezdolną do walki z wrogami grupą mówiącą wspólnym językiem, nie zaś zorganizowanym politycznie narodem o państwowych ambicjach. I nie miało większego znaczenia, że jeden okupant chciał z nas uczynić niewolników, których zasadniczym celem byłaby niewolnicza i docelowo zabójcza praca na rzecz „rasy panów”, zaś drugi stawiał na eksterminację polskiego umysłu i ducha, byśmy stanowili bezwolną masę ludzi pozbawionych uczuć, emocji i aspiracji. Środek do obu zbrodniczych celów był bowiem taki sam – należało wyeliminować elity. Różnica dotyczyła jedynie tego, co dalej: albo pozostawić Polaków bez liderów, albo na miejsce prawdziwych przewodników postawić powolnych sobie pseudointelektualistów pełniących obowiązki elit.

 

Dwudziestowiecznemu atakowi na uniwersytety towarzyszyła fałszywa aura „naukowości” obu totalitaryzmów. Zarówno narodowy socjalizm jak i komunizm miały opierać się na racjonalnych fundamentach, jednak każdy z tych systemów nie znosił intelektualistów podważających pseudonaukowe teorie ideologów pracujących w uczelnianych murach. Wszystko dlatego, że prawdziwa nauka dążyła i dąży do poznania prawdy, zaś cel doktrynerów to „udowadnianie” przyjętych z góry założeń wynikających z programu partii.

 

Uniwersytet – jako miejsce poznawania prawdy, ale też dobra i piękna – stanowił i stanowi więc zarówno punkt oporu dla tożsamości narodu czerpiącego z cywilizacji łacińskiej, jak i kotwicę, dzięki której dana społeczność może trwać przy fundamentach, przy tym, co ponadczasowe, co kształtowało Europę w jej najbardziej płodnych epokach. To zbyt wiele dla ideologów pragnących stworzyć nowego człowieka, nowy ustrój, nowe państwo, nową Europę, nową erę, a także nowe: „prawdę”, „dobro” i „piękno” – które do faktycznej prawdy, dobra i piękna nie muszą nawet luźno nawiązywać.

 

Pozbawienie narodu uniwersytetu wiernego cywilizacji łacińskiej stanowi dla wszystkich jej wrogów warunek konieczny do dokonania zmian zgodnych z własną ideologią. Moralna i lojalna wobec swojego powołania kadra akademicka uniemożliwia bowiem oderwanie całego społeczeństwa od tego, co fundamentalne dla przetrwania narodu – od świętej Wiary, tradycji, wartości, pamięci. Prawdziwe elity to także gwarancja narodowej wierności wobec dziejowej misji. Tymczasem totalitarne ideologie nienawidząc uniwersytetu jako idei wyrastającej z czasów Christianitas oraz stanowiącej jedną z najdonioślejszych pozostałości europejskiego średniowiecza nienawidzą wszystkiego, co tworzyło nasz duchowy, moralny i intelektualny dorobek. Nienawidzą katolickiej wiary, chrześcijańskiej moralności, tomistycznej filozofii. Na ich miejscu totalitaryzmy pragnęły umieścić własne „wartości” ideologiczne: rasę i naród lub grupę społeczną. Musimy jednak pamiętać, że chociaż niemiecki nazizm i sowiecki komunizm upadły, a współcześnie nikt w Europie nie morduje uczonych, to wrogość wobec cywilizacji nie wygasła.

 

Bo czy dziś uniwersytety są wolne od nacisków? Czy wszyscy naukowcy dają świadectwo prawdzie? Czy nikt nie ulega ideologicznej presji albo okazji do łatwego zarobku i wybiera powtarzanie politycznie poprawnych frazesów, zamiast prawdziwej wiedzy, której zrozumienie często wymaga wysiłku moralnego i intelektualnego? Czy aby na pewno żadne państwa oraz organizacje międzynarodowe i pozarządowe nie wywierają na kadrę akademicką nacisków, by wyniki badań pozostawały zgodne z oczekiwaniami i potwierdzały z góry przyjętą tezę, wygodną dla wybranej grupy społecznej – nowego „proletariatu”?

 

Odpowiedzi na te pytania wskazują wyraźnie, że cały czas świat akademicki musi walczyć z pokusą koniunkturalizmu i wygodnego życia z cenę porzucenia wierności prawdzie, której służenie stanowi przecież misję uniwersytetu. Bez uczelni wolnych od ideologicznych nacisków, bez moralnych i lojalnych wobec swojego powołania naukowców, europejskie narody do reszty zatracą swoje dziedzictwo, ze świętą Wiarą na czele. Wtedy grozić nam będzie nie tyle fizyczna śmierć zadana przez totalitarnych siepaczy, co – o wiele groźniejsza – śmierć duchowa. Pamiętajmy bowiem przestrogę naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28).

 

 

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie