25 czerwca 2018

Polska : Kolumbia – nowy paradygmat futbolu

(Fot. Aleksiej Witwicki / FORUM )

Nie smućmy się i nie dręczmy z powodu porażki naszej reprezentacji narodowej w meczu z Kolumbią, gdyż ów mecz, na pozór przegrany, w istocie postrzegać należy w kategoriach nietuzinkowego zwycięstwa, które stawia Polaków w awangardzie zupełnie nowego sportu, godnego Nowego Wspaniałego Świata, jaki nie może przecież nastać bez naszego udziału.

 

Możemy być dumni z naszych piłkarzy. Ostatni mecz biało-czerwonych udowodnił, że polskim sportowcom nieobce są ideały humanizmu i humanitaryzmu, wielokulturowości i multietniczności, równości i antyrasizmu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Czyż bowiem nie byłoby aktem na wskroś rasistowskim pokonać zespół w niekwestionowanej większości składający się z przedstawicieli rasy od długich stuleci nieodmiennie padającej ofiarą europejskiego imperializmu? Byłoby – ze wszech miar i ponad wszelką wątpliwość! Dlatego gromkie brawa należą się podopiecznym Adama Nawałki za to, iż zapomniawszy się nieco (cóż, efekty wielopokoleniowego wysysania z mlekiem matki rozmaitych toksycznych postaw dają znać o sobie w najmniej pożądanych sytuacjach…) w spotkaniu z Senegalem (po cóż komu był ten jeden gol, ani o jotę przecież nie zmieniający sytuacji?!) – drużyną o karnacji w ogólnym wymiarze ciemniejszej – potrafili się tak chwalebnie zrehabilitować, kiedy przyszło im stanąć w szranki z grupą o wiele mniej rasizmogenną (gdyż w znacznym procencie skażoną krwią kaukaską). Tym większy aplauz powinni im zgotować zwłaszcza zwolennicy postępu – gdy całkiem już niedługo nasi beniaminkowie wylądują na Okęciu.

 

Przegrana z Kolumbią (ale wyłącznie w tradycyjnych, faktycznie już przecież przeżytych kategoriach punktowych) stawia nasz zespół w szlachetnym gronie pionierów sportu wolnego od ohydnej białej dominacji. I z tego się przede wszystkim należy cieszyć. A także mieć nadzieję, że w meczu z Japonią nasi futboliści nie pozwolą się ponieść fałszywemu poglądowi, jakoby poziom rasizmu wyznaczał stosunek wprost proporcjonalny do stopnia pigmentacji i, pomni na fakt nieporównanego starszeństwa kulturowego Nipponu (gdy wszak Mieszko I gonił w kniei niedźwiedzia, Michinaga Fujiwara wprowadzał Kraj Wiśni w fazę rozkwitu) zachowają się jak przystało na sportowców XXI wieku.

 

Jerzy Wolak

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie