Hiszpania jest właściwie jedynym krajem Europy, w którym socjalizm ma tak duże wpływy. Podobne ideologicznie są też różne ruchy separatystów, które starają się rozbić ten iberyjski kraj. Lewicowe skrzywienie Hiszpanów pokazały wybory do PE. Nie lepiej było też w wyborach samorządowych.
Przy okazji wymiata się ślady frankizmu, zaś współczesny dyskurs o dziejach Hiszpanii gloryfikuje Republikanów, o których nie można powiedzieć, by mieli czyste ręce. Można tu przypomnieć ciągłe próby wyrzucania z grobu gen. Franco, ale po cichu odbywają się też czystki mniejszego formatu.
Wesprzyj nas już teraz!
Hiszpańska wioska Guadiana del Caudillo w gminie Estremadura (2,5 tys. mieszkańców) ma „nieszczęście” nosić w swojej nazwie tytuł gen. Francisco Franco – „Caudillo”. Termin ten oznacza „wodza”, przywódcę politycznego, często wojskowego i był używany na półwyspie iberyjskim od czasu walk z Arabami, a także w krajach Ameryki Południowej. Przyjął go również gen. Franco.
Teraz wybory burmistrza w Guadiana del Caudillo wygrał kandydat PSOE. Pierwsza decyzja socjalisty Francisco Moreno to… zmiana nazwy miejscowości. Poprzedni mer (polityk Partii Ludowej, ostatnio w partii Vox), pomimo odgórnych nacisków, nigdy się na to nie zgodził. Tymczasem dla Moreno „pierwszą rzeczą” będzie przedłożenie radzie miasta uchwały o „wycofaniu symbolu Franco z nazwy wioski”.
Miejscowość Guadiana del Caudillo została założona w latach 50. XX wieku, w czasach władzy Francisco Franco (1939-1975), który chciał rozwijać rolnictwo w tym biednym i zaniedbanym wiejskim regionie południowo-zachodniej części Hiszpanii. Przyjęta nazwa była rodzajem wdzięczności za tą inicjatywę. Podobne inwestycje państwa miały też miejsce w innych regionach i tam też pojawia się w nazwach zakładanych miejscowości tytuł gen. Franco. Istnieją więc jeszcze np. Alberche del Caudillo, czy Llanos del Caudillo w Kastylii-La Manchy na południe od Madrytu.
Lewica załatwiła usunięcie wszystkich „pamiątek” po Franco uchwaloną w 2007 roku ustawą. Do tego czasu poznikała większość pomników, czy nazw ulic. Ustawa zobowiązuje do usunięcia z przestrzeni publicznej „symboli gloryfikujących dyktaturę lub obóz frankistowski”. Jednak lokalna administracja i władze miast rządzonych przez polityków prawicy lub centroprawicy czasami odmiennie interpretują ustawę i uważają to nie tyle za „gloryfikację”, co za spuściznę historyczną kraju i potrzebę zachowania jego jedności.
W Guadiana del Caudillo na ratuszu pozostawała dotąd m.in. tablica pamiątkowa na cześć gen. Franco, dzięki któremu miejscowość powstała. Władze centralne miały pozbawić przez to lokalny samorząd 400 tys. euro dotacji.
Wydarzenia w Guadiana del Caudillo to tylko uwertura do działań na szczeblu krajowym. Socjalistyczny rząd Pedro Sancheza zamierza już 10 czerwca, po miesiącach prawnej bitwy, ekshumować Franco z mauzoleum i przenieść go na cmentarz w Madrycie. Z tym, że nie może to być rodzinny grobowiec, bo Caudillo znalazłby się wtedy znowu… zbyt blisko ludzi.
Bogdan Dobosz