18 maja 2020

Socjaliści narzekają, że elity zawiodły. Wzywają do rewolucji, by zbudować republikę europejską

(źródło: pixabay.com)

 

Lorenzo Marsili, założyciel European Alternatives i Ulrike Guérot, założycielka i dyrektor European Democracy Lab, wzywają społeczeństwo europejskie do rewolucji, by zbudować „republikę europejską”. Przekonują, że elity zawiodły, więc czas na inicjatywę obywatelską.

 

Wesprzyj nas już teraz!

„Po pandemii obywatele UE muszą wykorzystać moment na zbudowanie demokracji równych, którzy korzystaliby z tych samych zabezpieczeń” – piszą lewicujący intelektualiści w artykule zamieszczonym na stronie brytyjskiego „Guardiana”. „Europa potrzebuje dziś drugiej po 1989 r. pokojowej rewolucji” – dodaje Guérot i Marsili.

 

Nawiązując do okresu międzywojennego autorzy artykułu przypominają, iż w 1933 r. – w czasie nazistowskiego przejęcia władzy – francuska pisarka Julien Benda wezwała Europejczyków do „wspólnego działania wokół wspólnych wartości uniwersalistycznych i przeciwko rosnącym potworom nacjonalizmu”. Benda nie była sama. Inną inicjatywą był „Manifest z Ventotene” z 1941 roku, a także wezwanie Winstona Churchill do budowy „Stanów Zjednoczonych Europy” w 1946 roku – zauważają. „Odrodzenie Europy byłoby nie do pomyślenia, gdyby płomień jedności europejskiej nie został utrzymany przy życiu w czasie najciemniejszej godziny dla kontynentu” – czytamy. „Chociaż wyzwanie, które stawia Covid-19, zostało porównane do wojny, na szczęście bardzo daleko nam – pisze Marsili i Guérot – do zabójczego scenariusza z tamtych lat. A jednak, obecny kryzys oddala Europejczyków od siebie, a nie zbliża. Rosną animozje i podziały: czy to między Wschodem a Zachodem w sprawie demokracji i rządów prawa, czy między Północą a Południem w sprawie solidarności gospodarczej”.

 

Autorzy artykułu przekonują, że Europa od dekady jest uwikłana w szereg kryzysów finansowych, politycznych i humanitarnych, których rezultatem jest stały i coraz bardziej niepokojący rozpad więzi europejskich. Choć upadek UE wieszczono od dawna, „Europa nie musi upaść, aby umrzeć. Europa umiera, gdy tylko wzrusza ramionami w obliczu polityki na poziomie narodowym. Dezintegracja nie jest pojedynczym wydarzeniem, ale raczej procesem naznaczonym malejącymi więzami, stopniową utratą wiary i renacjonalizacją polityki”. Dlatego autorzy manifestu wzywają wszystkich Europejczyków, by w sytuacji, gdy elity narodowe zawiodły, „ratować” ideę zjednoczonej Europy.

 

9 maja, w Dzień Europy, Unia Europejska planowała rozpocząć konferencję w sprawie przyszłości Europy i otworzyć nowy po brexicie rozdział w historii integracji. Plany te zostały przesunięte i to – według autorów manifestu – nawet dobrze, ponieważ konferencja została skonstruowana tak, aby była kolejnym widowiskiem odgórnych rozmów pozbawionych wizji i ambicji. „Wzywamy Was, nas wszystkich, do objęcia przywództwa i podtrzymania płomienia w czasach kryzysu. Zamiast kolejnej nieistotnej konferencji instytucjonalnej, wzywamy do ustanowienia Europejskiego Kongresu Obywatelskiego na temat przyszłości Europy, stanowiącego podstawę nowoczesnego zgromadzenia wyborczego. Taki kongres byłby strukturą hybrydową: mieszczącą się gdzieś pomiędzy ruchem społecznym, aktorami politycznymi i platformą obrad, stanowiącą punkt zbiórki dla wszystkich, którzy chcą przeciwstawić się dezintegracji” – piszą Lorenzo Marsili i Ulrike Guérot. Dodają, że podobne kongresy w RPA i Indiach zadeklarowały uwłaszczenie milionów ludzi w ciągu ostatniego stulecia. „My, obywatele Europy pozbawieni praw obywatelskich, musimy teraz odważyć się żądać i organizować rzecz niemożliwą: republikę europejską, w której wszyscy obywatele będą równi, niezależnie od przynależności narodowej” – czytamy.

 

„Czy na tak różnorodnym kontynencie może istnieć europejska republika równych sobie osób?” – pytają autorzy, odpowiadając, że tym, co definiuje naród nie jest ani pochodzenie etniczne, ani język, ani kultura, ani nawet tożsamość. „Naród to prawo – kontynuują – które ustanawia grupę równych posiadających wspólne prawa”. Jest to, jak pisał sto lat temu francuski socjolog Marcel Mauss, grupa zbiorowo świadoma swojej gospodarczej i społecznej współzależności, decydująca się przekształcić tę współzależność w kolektywną kontrolę nad państwem i systemem gospodarczym.

 

„Czy to nie jest właśnie ten moment, w którym dziś stoi Europa? Czy jesteśmy przygotowani, jako obywatele Europy, do podjęcia niezbędnych kroków w kierunku takiej instytucjonalizacji solidarności, aby Bułgarzy i Finowie, Niemcy i Włosi korzystali z tych samych zabezpieczeń społecznych, korzystali z tego samego wsparcia gospodarczego i płacili te same podatki ? Czy jesteśmy gotowi stworzyć, po raz pierwszy w historii, nową demokrację na równi z globalnymi wyzwaniami stojącymi u naszych drzwi? Czy jesteśmy gotowi to zrobić wbrew własnym rządom krajowym, a w razie potrzeby przeciwko nim?” – pytają autorzy deklaracji.

 

„Potrzebujemy jednego europejskiego numeru ubezpieczenia społecznego, wspólnego europejskiego dobrobytu – czytamy – który gwarantuje godność człowieka i bezpieczeństwo niezależnie od narodowości. Hiszpanie nie mogą patrzeć na zagrożenie bezrobociem z większym strachem niż Holendrzy. Grecy nie mogą patrzeć na perspektywę hospitalizacji z większym zmartwieniem niż Niemcy. Liberté, égalité i fraternité, a nie bezpieczeństwo, to motto rewolucji francuskiej, która jest dziedzictwem kulturowym i politycznym wszystkich Europejczyków!”. Autorzy tekstu wezwali do „imponującego programu transformacji ekologicznej i gospodarczej”. Tak jak New Deal Roosevelta pozwolił na utworzenie nowoczesnych instytucji federalnych w Stanach Zjednoczonych, tak „prawdziwy Europejski Zielony Ład, dysponujący znacznymi zasobami federalnymi, natychmiast rozwiązałby kryzys gospodarczy spowodowany przez COVID-19, zmieniłby nasz toksyczny model produkcji i stworzył instytucje dla prawdziwej unii gospodarczej” – czytamy.

 

Dalej dowiadujemy się, że Europa potrzebuje centralnego, wspólnego systemu podatkowego, bo teraz państwa europejskie grają przeciwko sobie przez korporacje międzynarodowe, unikając płacenia sprawiedliwych podatków. Wspólny europejski podatek od dużych aktywów, redystrybucja zysków z automatyzacji i wspólny podatek od zysków przedsiębiorstw międzynarodowych miałby stworzyć nowe, szeroko zakrojone opodatkowanie od zera, odzyskując zasoby, które są obecnie nieosiągalne. „Nie pozwól nikomu Cię przekonać, że to jest nie do pomyślenia. Nasz kontynent bowiem wielokrotnie pokazał, że siła obywateli może uczynić niemożliwe możliwym. 20 czerwca 1789 r. we Francji przedstawiciele trzeciego stanu zwołali Zgromadzenie Narodowe i przysięgli nie rozchodzić się do czasu ustanowienia konstytucji. Rezultatem była rewolucja i narodziny nowoczesnej republiki francuskiej. Europa potrzebuje dziś (…) drugiej pokojowej rewolucji po 1989 r. i narodzin własnej republiki” – deklarują.

 

Lorenzo Marsili urodził się w Rzymie, studia ukończył w Londynie. Po pobycie w Chinach stworzył program wymiany kulturalnej między Państwem Środka a Europą Zachodnią. Był inicjatorem powstania European Media Initiative oraz ruchu DiEM25 (wraz z Yanisem Varoufakisem). Marsili publikował m.in. na łamach „El País”, „Neues Deutschland” i „openDemocracy”. Ulrike Guérot to z kolei współzałożycielka (wraz z Victoria Kupsch) European Democracy Lab, autorka książek „Dlaczego Europa powinna stać się republiką. Utopia polityczna” oraz „Nowa wojna domowa. Otwarta Europa i jej wrogowie”.

 

Źródło: theguardian.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram