26 października 2017

Soborowe dokumenty potępiające komunizm. Czego bali się liberalni biskupi, którzy je zablokowali?

(fot. Andrew W. / flickr)

W 1962 r., gdy miliony katolików cierpiało prześladowania za żelazną kurtyną i  Związek Radziecki próbował upowszechnić ateistyczny komunizm na całym świecie, Sobór Watykański II przygotowywał się do historycznego potępienia marksistowskiej i komunistycznej ideologii. Niestety, grupa lewicowych duchownych zablokowała wydanie dokumentów, które potępiałyby marksizm jako „niezwykle poważne i powszechne niebezpieczeństwo”, a komunizm jako „fałszywą religię bez Boga”, która stara się „podważyć fundamenty chrześcijańskiej cywilizacji”.

 

Stosowne dokumenty odrzucono już w pierwszych miesiącach obrad Vaticanum II, gdy liberalni biskupi z Niemiec, Francji i Holandii skupieni w „grupie Renu” wyparli konserwatywną większość i przejęli kontrolę nad komisjami nadzorującymi prace nad dokumentami soborowymi.  

Wesprzyj nas już teraz!

Hierarchowie zdecydowali się – po licznych bojach – jedynie na nieśmiałą  krytykę ateizmu w dokumencie „Gaudium et Spes”.

 

Po Soborze, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej wśród katolickich duchownych i teologów coraz popularniejsza stawała się marksistowska „teologia wyzwolenia”. Nawet argentyński jezuita Jorge Bergoglio – od 2013 r. papież –  początkowo sceptyczny, w końcu uległ wpływom marksistów i zaczął sprzymierzać się z propagatorami tej – potępianej przez Jana Pawła II – specyficznej idei.

 

W niedawnym wywiadzie dla „La Repubblica”  lewicowy dziennikarz i zdeklarowany ateista Eugenio Scalfari zapytał papieża wprost, czy myśli o marksistowskim rodzaju społeczeństwa, bo tak bardzo pragnie równości. Dodał, że marksistowski socjalizm, a potem komunizm zakładały przecież równość. Franciszek odparł: „Wiele razy, gdy o tym rozmawiałem, moja odpowiedź zawsze była taka, że jeśli chodzi o to, to uważam, że komuniści myślą jak chrześcijanie”.

 

Papież angażował się nie raz w inne gesty wyrażające sympatię do marksizmu, w tym przyjął krucyfiks z sierpem i młotem od prezydenta Boliwii, Evo Moralesa, co wywołało niemałą konsternacje w Ameryce Łacińskiej. Prosił tez teologów wyzwolenia, w tym m.in. Leonardo Boffa o pomoc w pracach nad encykliką „Laudato si”. Niedawno Towarzystwo Jezusowe wyznaczył na nowego przełożonego jezuitów o. Arturo Sosa Abascala, który otwarcie dąży do pogodzenia chrześcijaństwa z marksizmem.

 

Franciszek co prawda mówił też, że sama „ideologia marksistowska jest zła”. Jednak dodawał, że szanuje marksistów, bo „znał wielu marksistów, którzy są dobrymi ludźmi”. Tak odpowiadał dziennikarzom w 2013 r., po tym, jak został oskarżony o promowanie marksizmu w apostolskiej adhortacji „Evangelii Gaudium”.

 

Portal Life Site News właśnie przetłumaczył trzy dokumenty, które zostały przygotowane na Sobór Watykański II, mające potępić marksistowską ideologię, w szczególności komunizm. Dwa gotowe opracowania łącznie z przypisami i jeden niepełny tekst, stanowiący wyrywek większej całości. Łącznie dwadzieścia stron.

 

Członkowie komisji przygotowującej Sobór Watykański II w odpowiedzi na prośby teologów przed fazą przygotowawczą zdecydowali się wyraźnie potępić komunizm oraz ideologię marksistowską, która jest jego źródłem, a także opracować globalną strategię zwalczania komunizmu na świecie.

Najbardziej wyczerpujący tekst nosi tytuł „De cura animarum pro Christianis communismo infectis” (w wolnym tłumaczeniu: „W trosce o dusze chrześcijan zainfekowanych komunizmem”), przygotowany przez Komisję ds. Biskupów i Nadzoru Diecezjalnego.

 

Wzywał on do podjęcia trzykierunkowego działania, by zwalczać komunistyczną propagandę wśród tych, którzy byli pod jej wpływem w wolnym świecie, starać się pomóc katolikom, którzy uciekli z krajów komunistycznych i zaproponować potajemną pomoc „cichemu Kościołowi” znoszącemu tyranię komunistyczną,

 

Duchowni ostrzegali w nim, że komuniści chcą „radykalnie obalić porządek społeczny i podważyć fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej”. „De cura animarum” stwierdza, że komunizm jest odpowiednikiem fałszywej religii opartej na materializmie, własnych doktrynie i „sakramentach” oraz obiecuje fałszywe zbawienie. Wskazano, że komunizm de facto odrzuca prawdziwe chrześcijaństwo i próbuje je zastąpić ideologią państwową.

 

Przywołano słowa Piusa XI, który stwierdził, że ​​komunizm jest „perwersyjny w pseudo-mistyczny sposób, z pewną fałszywą ideą sprawiedliwości, równości i braterstwa”, która zwodzi masy fałszywymi obietnicami i „oferuje fałszywe pojęcie odkupienia”, „fałszywą religię bez Boga”, funkcjonującą jak „nowa ewangelia i jak forma zbawczego odkupienia”.

 

Ostrzegano, że komunizm zniewala człowieka, profanuje ludzkie życie i niszczy godność, a także pozbawia autorytetu rodziców wychowujących swoje dzieci.

 

Podkreślono, że „prawem i obowiązkiem Kościoła jest zwalczanie ateistycznego komunizmu, zarówno jego doktryny, jak i taktyki oraz metod działania”. Dodano, że „duchowa walka przeciwko ateistycznemu komunizmowi,  (…)  wynalazkowi pełnego błędów i złudzeń musi być przeprowadzona tak, aby chrześcijański wierny mógł zostać wzmocniony”.

 

Strategia przedstawiona w „De cura animarum” zakładała powołanie międzynarodowej komisji biskupów i świeckich ekspertów, którzy nadzorowaliby globalną walkę w celu „obrony i wyzwolenia ludzkości z błędów ateizmu oraz komunizmu”, a także „promowała i koordynowała badania, prace, wydawanie pism, które osłabiłyby komunizm i pozbawiłyby zuchwalstwa”.  

 

Dokument zalecił również wdrożenie programów, mających na celu kształcenie wiernych w zakresie doktryny Kościoła Katolickiego odnośnie sprawiedliwości społecznej, systematyczną reakcję na komunistyczną propagandę i rozpoczęcie ewangelicznego wysiłku na rzecz nawrócenia komunistów. Wszystko to miało służyć chrystianizacji współczesnego społeczeństwa i rozpaleniu w kapłanach pragnienia „ustanowienia chrześcijańskiego porządku społecznego”.

 

Co ważne, „De cura animarum” wyraźnie wskazywała, że katolicy, którzy angażują się w „progresywizm” i opierają się walce Kościoła z komunizmem, muszą być „publicznie uciszani przez władzę kościelną”. Przewidywano dla nich kary.

 

Pozostałe dwa dokumenty „De cura animarum et communismo” (Wyzwolenie dusz z komunizmu) i  „De laicorum apostolatu in ambitibus materialismo,  praesertim Marxismo, imbutis” („O apostolacie świeckich w środowiskach przesiąkniętych materializmem, w szczególności marksizmem”), powtarzały w dużej mierze potępienie komunizmu zawarte w pierwszym dokumencie. Jednocześnie skupiły się na edukowaniu katolików w zakresie nauczania Kościoła o sprawiedliwości społecznej i zachęcaniu ich do dawania  dobrego przykładu w życiu, by odciągnąć innych od ateistycznych i ekstremistycznych ideologów.

 

Chociaż ostateczne dokumenty te nie zawierały radykalnych stwierdzeń kardynał Alfredo Ottaviani, pro prefekt Świętego Oficjum sprzeciwiał się sugestiom m.in. arcybiskupa Marcel Lefebvre’a, by przyjąć szerszą wersję dokumentu potępiającego komunizm.

 

Ostatecznie podczas prac Vaticanum II zrezygnowano z idei potępienia komunizmu. Znaczna liczba biskupów wyraziła rozczarowanie z powodu tego zaniedbania i starała się wielokrotnie interweniować, by naprawić błąd.

 

Na początku grudnia 1963 r. arcybiskup Geraldo Sigaud z Diamantina w Brazylii złożył petycję skierowaną do papieża Pawła VI , domagając się stworzenia dokumentu, w którym „katolicka doktryna społeczna zostanie przedstawiona przejrzyście, a błędy marksizmu, socjalizmu i komunizmu oparte na filozoficznych, socjologiczno-ekonomicznych podstawach zostaną potępione”.

W odpowiedzi na petycję, którą podpisało więcej niż 200 duchownych z 46 krajów, papież Paweł VI osiem miesięcy później ogłosił encyklikę „Ecclesiam Suam”, w której protestował przeciwko tyrańskiemu traktowaniu chrześcijan, wyrażając jednocześnie chęć dialogu z przywódcami reżimów komunistycznych.

 

Nie pojawił się jednak żaden dokument wprost potępiający komunizm. Pod koniec października 1964 r. Paul Yu Pin, wygnany arcybiskup Nankingu w Chinach przemawiając w imieniu 70 duchownych zażądał dodania rozdziału do „Gaudium et Spes”, potępiającego ateistyczny komunizm. Wskazał, że jest on  „jednym z największych, najbardziej oczywistych i najbardziej nieszczęśliwych zjawisk współczesnych”. Yu Pin, mówiąc o chińskich katolikach przypomniał jak straszliwe prześladowania cierpią oni pod rządami komunistów. Nikt jednak tego nie chciał słuchać w Watykanie.

 

Ostatecznie, pod koniec września 1965 r., po ponownej rewizji „Gaudium et Spes”, która nie wspominała o komunizmie, wśród hierarchów krążył list podpisany przez 25 biskupów, którzy podali dziesięć powodów, dla których komunizm marksistowski powinien być potępiony przez ojców soborowych.

 

Stwierdzono w nim, że jeśli Sobór nie potępi komunizmu, „byłoby to równoznaczne z odrzuceniem wszystkiego, co zostało powiedziane i zrobione do tej pory”. Ostrzegano, że w końcu „Sobór zostanie potępiony i słusznie”, bo „milczenie na temat komunizmu zostanie przyjęte jako oznaka tchórzostwa”. Listowi towarzyszyła petycja, zachęcająca biskupów do podpisania dokumentu.  

 

Czterysta pięćdziesięciu biskupów z 86 krajów – około jednej piąta ogółu ojców soborowych – podpisało petycję, prosząc o ponowną rewizję „Gaudium et Spes”. Zgodnie z zasadami wniosek powinien był zostać poddany pod głosowanie całego Soboru, ale wspólna komisja odpowiedzialna za sporządzenie dokumentu nie przywołała go w następnym sprawozdaniu i nie wspomniała o potępieniu komunizmu.  

 

W tej sytuacji sygnatariusze, kierowani przez biskupa Luigiego Carli z Segni zaprotestowali przeciwko prowadzącym obrady i oskarżyli wspólną komisję o odbieranie prawa głosu ojcom soborowym.

 

Jak się okazało sekretarz wspólnej komisji, ks. Achille Glorieux nie przekazał petycji pozostałym członkom komisji, co zostało szeroko opisane przez włoską prasę. W obliczu skandalu papież Paweł VI starał się rozwiązać problem. Wraz z biskupami Ameryki Łacińskiej potępił „marksistowski ateizm” i jego wpływ na społeczeństwo latynoskie.

 

Jednocześnie interweniował, by umieścić przypis w „Gaudium et Spes”, odnoszący się do poprzednich dokumentów Kościoła potępiających komunizm. Komisja dodała fragment, który ledwo potępił „ trujące doktryny i działania, które sprzeciwiają się rozumowi i wspólnym doświadczeniom ludzkości”. Zawierał on ogólne odniesienia do kilku encyklik papieskich.

 

Tak nieznaczna krytyka komunizmu zawarta w „Gaudium et Spes” nie satysfakcjonowała duchownych, którzy prosili ojców o odrzucenie w całości  dokumentu. Jednak w końcowym głosowaniu w dniu 7 grudnia 1965 r. jedynie 75 ojców wypowiedziało się przeciwko przyjęciu „Gaudium et Spes”.  Jeszcze tego samego dnia papież Paweł VI ogłosił Konstytucję dotyczącą misji Kościoła, jego zadań i roli we współczesnym świecie.

 

 

 

Źródło: lifesitenews.com
AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 180 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram