31 października 2018

Śmierć i postmoderniści. Jednostronna odmowa współpracy

(źródło: pixabay.com)

Spośród wszystkich medytacji katolickich, żadna nie jest bardziej zdrowa niż medytacja na temat śmierci. Katoliccy pisarze, tacy jak św. Alfons Liguori, pisali na ten temat z pasją i intensywnie – jednak współczesna homiletyka zdaje się unikać go jak plagi.

 

A przecież temat ten pozostaje zawsze aktualny. Śmierć przychodzi do wszystkich ludzi, we wszystkich epokach. Wyznacza zakończenie ziemskiego życia ludzkiego – moment, w którym trzeba oddać relacje ze wszystkiego, co się przeżyło.

Wesprzyj nas już teraz!

 

To moment, od którego zależy wieczność! Śmierć nadaje życiu jego ostateczne znaczenie.

 

Grzesznik, jak mówi św. Cyprian, ma tylko powód do obaw przed śmiercią, gdy przejdzie od śmierci doczesnej do śmierci wiecznej. Ale ten, kto jest w stanie łaski i kto ma nadzieję, przechodzi od śmierci do życia, a więc nie boi się śmierci.

Jak wiele zła i grzechu można uniknąć poprzez samą myśl o śmierci!

Jak wiele dobra medytacje na ten temat uczyniły dla społeczeństwa!

 

Śmierć jest nieunikniona

To właśnie nieuchronność śmierci wpływa na każdego z nas i niejako zmusza nas do medytacji nad nią.

Święty Cyprian mówi, że rodzimy się z liną wokół szyi i tak długo, jak żyjemy na ziemi, każdej godziny zbliżamy się do szubienicy.

 

„Wyrok śmierci został wymierzony przeciwko wszystkim ludziom: ty jesteś człowiekiem, musisz umrzeć” – pisze święty. „Nie jest pewne, czy nowo narodzone dziecko będzie biedne czy bogate, czy będzie w dobrym czy złym zdrowiu, czy umrze w młodym czy starszym wieku. Ale jest pewne, że umrze. Gdy nadejdzie śmierć, nie ma żadnej ziemskiej mocy, która byłaby w stanie się jej przeciwstawić” – dodaje.

 

Święty Augustyn mówi zaś: „Ogniu, wodzie, mieczom i mocy książąt można się oprzeć, ale śmierci nie można się oprzeć”.

 

„Byłoby szaleństwem, gdyby ktoś zwodził się ideą, że nie umrze” – konkluduje święty Alfons. „Nigdy nie było człowieka tak głupiego, by schlebiać sobie, że nie będzie musiał umrzeć”.

 

Postmodernistyczne szaleństwo

Takie rozważania mogły żywić dusze niezliczonych ludzi na przestrzeni wieków, ale nasze postmodernistyczne czasy są inne.

 

Człowiek postmodernistyczny unika i nienawidzi racjonalnego i nieuniknionego wezwania śmierci. Gardzi zdolnością śmierci do nadawania tożsamości, znaczenia i spójności naszemu życiu. Preferuje raczej koncepcję życia, która opiera się śmierci i celebruje to, co niespójne, fragmentaryczne i powierzchowne.

 

W rzeczywistości postmodernistyczny świat definiuje się poprzez swoją niespójność. Profesor MIT Sherry Turkle w swojej książce Life on the Screen nazywa postmodernizmem stan, w którym „jest pierwszeństwo powierzchowności nad głębią, symulacji nad „prawdziwością”, zabawy nad powagą.

 

Śmierć „FM-2030”

W takim właśnie stanie otoczenia zginął futurysta „FM-2030”. Jego przedwczesna śmierć do dziś jest okazją do postmodernistycznej medytacji nad śmiercią, tak różnej od tych, którą znamy z rozmyślań świętych.

 

Kim był FM-2030? Co wiadomo o tej osobie? Kolumna nekrologów w The New York Times donosiła w 2000 roku, że zmarł on w wieku 69 lat na raka trzustki.

 

F. M. Esfandiary, syn irańskiego dyplomaty w Belgii, przyjął pseudonim FM-2030. Był archetypem postmodernistycznego człowieka. Starał się przezwyciężyć współczesne „represyjne formy tożsamości”, legalnie zmieniając swoje nazwisko na FM-2030, nazwisko, którego nigdy w pełni nie wyjaśnił, unikając wszelkich roszczeń do jakiejkolwiek narodowości, ogłaszając siebie obywatelem wszechświata. Widział siebie jako osobę XXI wieku przypadkowo urodzoną w XX wieku i z niecierpliwością oczekiwał czasu, kiedy ludzie staną się „organizmami postbiologicznymi”.

 

„To tylko kwestia czasu, zanim zrekonstruujemy nasze ciała w coś zupełnie innego” – napisał w 1989 roku – „coś bardziej dostosowanego do przestrzeni, coś, co będzie realne w całym układzie słonecznym i poza nim”.

 

FM-2030 żył w Miami, formułując dziwaczne myśli na temat przyszłości ludzkości. Przewidywał kopiowanie maszyn, które reprodukowałyby obiekty 3-D. Uważał, że nieograniczona energia słoneczna wkrótce rozwiąże wszystkie problemy energetyczne. Odrzucił też rodziny – jako anachroniczne.

 

Tyrania śmierci

Przede wszystkim gorąco wierzył, że ludzie staną się nieśmiertelni. Jak na ironię, w chwili śmierci ponownie wydawał książkę Countdown to Immortality (Odliczanie ku nieśmiertelności). Potępił śmierć jako tyranię i mówił swoim przyjaciołom, że należy ją wyeliminować.

 

Jednak biedny FM-2030 zmarł. Pielęgnując swoją trzustkę, którą nazywał „głupim, nędznym organem”, uległ jej nowotworowi.

 

Jednak nawet w godzinie jego śmierć nie obyło się bez surrealistycznego dramatu. Jego ciało jest bowiem do dziś kriogenicznie zanurzone w ciekłym azocie w Alcor Life Extension Foundation w Scottsdale w Arizonie. Spodziewając się przyszłego postępu technologicznego, FM miał bowiem nadzieję, że zostanie wskrzeszony, wyleczony z raka i uwolniony, by kontynuować przyszłe życie.

 

Real-life Science Fiction?

Na pierwszy rzut oka nieszczęsny FM-2030 może wydawać się ekscentrykiem, którego poglądów z pewnością nie trzeba traktować poważnie. Jednak w naszych postmodernistycznych czasach nic nie jest pewne, natomiast wszystko wydaje się możliwe.

 

Ten sam nekrolog z NYT podkreśla, że FM-2030 pracował w Nowej Szkole Badań Społecznych na Manhattanie, na UCLA i na Florida International University. Oprócz wykładania w tych prestiżowych ośrodkach pisał powieści i inne książki, które najwyraźniej dobrze się sprzedawały. Pełnił również funkcję konsultanta, przekazując swoje opinie na temat przyszłości takim firmom jak Lockheed, J.C. Penney i Rockwell International. Wiele osób poważnie potraktowało FM.

 

Post-ludzki koszmar

Jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że FM-2030 nie był sam. Kultura postmodernistyczna obfituje bowiem w odniesienia do cyborgów i ciał wirtualnych, które mają na celu zmianę samej ludzkości. Coraz częściej spotykamy się z projekcjami na temat tzw. społeczeństwa „postludzkiego”, wzorowanego na fantastycznych tematach i czerpiącego wskazówki bardziej z popularnych filmów, takich jak Robocop czy Terminator niż z prawdziwej nauki.

 

Tymczasem „poważni” naukowcy, autorzy i badacze z największych uniwersytetów i korporacji fantazją o cyber-przyszłości, która wykracza poza istniejące dziś dowody. Ekscytują się dowodami na ewolucję, sztuczną inteligencję i sztuczne życie, które ich zdaniem zostaną wkrótce znalezione. Za rzecz oczywistą uważają, że człowiek odkryje tajemnicę stworzenia życia, a nawet ucieczki przed śmiercią.

 

Podbijanie śmierci

Rzeczywiście, teoretycy przyszłości opuścili science-fiction i odeszli z głównego nurtu.

 

Redaktor naczelny magazynu Wired, Kevin Kelly, pisze w swojej książce Out of Control o życiu alternatywnym w neobiologicznej cywilizacji, która obejmuje inne życia, będące „artefaktami człowieka, a nie natury, sztucznym życiem, ale tak samo realnym, jak my”.

 

Hans Morevec z Uniwersytetu Carnegie Mellon utrzymywał już kilkanaście lat temu, że ludzka nieśmiertelność będzie zapewniona poprzez pobranie świadomości na dyskietkę. Tysiąc lat później rzekomo można będzie umieścić dyskietkę w maszynie i uruchomić się ponownie.

 

A co z Georgiem Paulem i Earl Cox z listy Fortune 500? W ich książce Poza człowieczeństwem: Cyber-ewolucja i Przyszłość umysłów piszą: „W miarę jak staje się coraz bardziej oczywiste, że SciTeeh stanie się coraz potężniejszy i boski, potrzeba wielkiego nadprzyrodzonego bóstwa staje się coraz mniej potrzebna. Nadzwyczajna Przyszłość obiecuje bowiem, że wiara stanie się nieistotna i w rzeczywistości przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego, ponieważ ci, którzy zdecydują się mieć nadzieję na nieśmiertelność za pośrednictwem Boga(ów), mogą zatęsknić za rzeczywistością”.

 

Śmierć przychodzi do wszystkich

Postmodernistyczna medytacja nad śmiercią polega więc na niemedytowaniu nad śmiercią. Ludzie, którzy się temu poddają, podobnie jak FM-2030, popełniają wielką głupotę. Zawieszają swe rozważania w ciekłym azocie, próżno czekając na rozwiązanie przez naukę odwiecznego problemu śmierci.

 

Jednak śmierć odmawia współpracy. Wśród delirycznych spekulacji na temat przyszłości pozostaje tylko jedna rzecz pewna. Parafrazując świętego Alfonsa: „Wyrok śmierci został wymierzony przeciwko wszystkim ludziom, nawet postmodernistom: ty jesteś postmodernistą, ty musisz umrzeć”.

 

Johnt Horvath II

tfp.org

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie