20 lipca 2012

Kiedy A4 będzie przejezdna?

(fot.Harvard/commons/GNU/creative)

Budowa autostrady A4 w kierunku wschodnim zdaje się nie mieć końca. Wszelkie terminy wykonania dawno już trzeba było aktualizować.  Na horyzoncie widać kolejne kłopoty.


Na najdłuższym, blisko 35-kilometrowym odcinku A4 od węzła w Krzyżu do Dębicy od kilku tygodni nie dzieje się praktycznie nic. Główny wykonawca inwestycji – Hydrobudowa – ogłosił upadłość. Prace praktycznie wstrzymano. Podwykonawcy, którym firma zalegała z płatnościami nawet kilka miesięcy wstecz, spakowali sprzęt.

Wesprzyj nas już teraz!

Możliwości kontynuowania kontraktu przez nasze konsorcjum uzależnione są od efektów rozmów z wierzycielami, głównie z bankami, ale i współpracującymi z nami kontrahentami – wyjaśnia Krzysztof Woch z Hydrobudowy. W rzeszowskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przyznają, że sytuacja jest fatalna, a brak płynności finansowej wykonawcy rzutuje na tempo prowadzonych prac. Na całym odcinku ułożono do tej pory jedynie… 300 metrów asfaltu.

Wygląda to wszystko katastrofalnie – mówi wójt Żyrakowa Marek Rączka. Przez jego gminę przebiega spory fragment budowanej A4. – Pojedyncze obiekty inżynierskie: mosty, estakady, kładki wprawdzie już stoją, ale gołym okiem widać, że jest jeszcze sporo przy nich do zrobienia – twierdzi. Miejsca, w których kilka miesięcy temu prowadzono prace drogowe zarastają trawą.

Narzekają również mieszkańcy wsi położonych wzdłuż planowanej autostrady. Do dziś nie wiadomo, kto naprawi lokalne drogi rozjeżdżone przez ciężarówki dowożące materiał na budowę.

Była spisana umowa między gminą, starostą a wykonawcą, że jak tylko skończą budowę autostrady, to wszystko naprawią. Tyle że firma upadła i nie wiadomo, czy będzie w stanie wywiązać się z tego zobowiązania – zauważa wicewójt Lisiej Góry Sławomir Turek.

Duże problemy z dotrzymaniem wyznaczonych terminów mają zresztą także wykonawcy teoretycznie najłatwiejszych, bo najkrótszych odcinków A4 koło Tarnowa. Tak jest m.in. w przypadku niespełna 13-kilometrowej trasy z Wierzchosławic do Krzyża, która miała być gotowa niemal pół roku temu. – Od 27 marca wykonawcy naliczane są kary umowne – kwituje rzecznik prasowa GDDKiA w Krakowie Mikrut-Purchla.

Poważniejszy problem powstał w rejonie Rzeszowa. GDDKiA zmuszona została w ogóle zerwać kontrakt z dotychczasowym wykonawcą i ogłosić nowy przetarg na dokończenie prac przy niespełna 4-kilometrowej drodze.

 

 

Źródło: „Gazeta Krakowska”

luk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram