Chyba każdy myślący człowiek zdążył się już przekonać, że obecność w Sejmie Rzeczypospolitej barbarzyńców Palikota, a w TVP – otwartego satanisty to efekt dwudziestoletniego dobrego samopoczucia letnich katolików. Żyjąc w przekonaniu, że Kościół nie ma już wrogów, zapomnieli oni co to apostolski duch chrześcijaństwa. Zamiast więc nowej rekonkwisty mieliśmy upowszechnianie pośród katolików neurotycznych obaw o możliwość popadnięcia w atmosferę konfrontacji, nieszanowania zasad demokracji i przyjmowania postaw skrajnych, fundamentalistycznych i zamkniętych.
Słyszeliśmy lub czytali wielokrotnie, przecierając ze zdumienia oczy, te przepełnione pacyfizmem i pełne niezrozumiałej dla przeciętnego wiernego retoryki słowa o potrzebie niekończącego się dialogu ze wszystkimi i o wszystkim, włącznie z bluźniercami i otwartymi wrogami Kościoła. A równocześnie, iluż katolików boleśnie doświadczyło na własnej skórze owej „otwartości i gotowości do dialogu”, kiedy ich inicjatywy uderzały o wzniesiony przez apologetów otwartości – mur ostracyzmu, arogancji, przyziemnych obaw i kult świętego spokoju? Iluż usłyszało: Proszę to zostawić, trzeba być bardziej otwartym na dialog, szukać pozytywnych stron, nie jątrzyć lub też: Na wasze akcje potrzebna jest zgoda, nie macie aprobaty, nie pytaliście o zgodę, a to trzeba jakoś wspólnie.
Jakby dla chwały Bożej, obrony świętego Kościoła katolickiego i ratowania dusz trzeba było oglądać się na innych i co rano biegać do najbliższej kurii z prośbą o pozwolenie na podjęcie jakichś działań. Jakby dla wypełniania obowiązków wynikających z chrztu świętego trzeba było mieć zawsze jakąś zgodę kościelnych urzędników. A to wszystko przy jednoczesnym niemal całkowitym braku reakcji ze strony owych „ludzi rozsądku” na coraz bardziej panoszące się w życiu społecznym i politycznym zło i otwarte bluźnierstwa.
Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie "Polonia Christiana".
Nowojorscy adwokaci wnieśli do sądu pozew przeciwko dziennikowi „Washington Post” w związku ze sposobem, w jaki gazeta relacjonowała werbalną napaść na grupę młodych uczestników styczniowego Marszu dla Życia w Waszyngtonie. Pełnomocnicy uwiecznionego na fotografiach i filmach ucznia Nicholasa Sandmanna domagają się od dziennika 250 milionów dolarów odszkodowania.
LGBT to propagowanie pedofilii – napisała małopolska kurator oświaty w odniesieniu do ogłoszonej w poniedziałek przez władze Warszawy karty gwarantującej przywileje osobom deklarującym się jako przedstawiciele tzw. mniejszości seksualnych.
Akademia Francuska (Académie Française) zdecydowała o feminizacji nazw niektórych zawodów. Dość często używane przez zwolenników lewicy formy żeńskie niektórych funkcji, często brutalnie raniące uszy, stosowane są także w języku polskim. We Francji nad formami językowymi czuwa jednak jedna z najstarszych instytucji tego kraju – Akademia. Teraz i ona ugina się pod naporem politycznej poprawności.
W obliczu dominacji konserwatystów w składzie Sądu Najwyższego przez Stany Zjednoczone przechodzi proaborcyjny kontratak Demokratów. Jego przejawem są libertyńskie przepisy uchwalone w Nowym Jorku. Obawy budzą też radykalnie proaborcyjne poglądy kandydatów do dominacji prezydenckiej z Partii Demokratycznej. Jednym z nich jest Bernie Sanders.
Granica politycznej poprawności w Niemczech została ponownie przekroczona. Lewicowi politycy z partii „Zielonych” dokonali osobliwej interpretacji imigranckiego paktu z Marrakeszu i chcą przyjmować jako uchodźców tylko osoby niewykształcone. Tak podpowiada im poczucie globalnej sprawiedliwości.
Copyright 2017 by
INSTYTUT EDUKACJI SPOŁECZNEJ I RELIGIJNEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI