3 lutego 2020

Sebastian Kurz: Chadecja i Zieloni to dobry rząd. To wzór także dla Niemiec

(European People’s Party [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)])

Od stycznia tego roku Austrią rządzi swoista polityczna maszkara: chadecka ÖVP zawiązała koalicję z neomarksistowskim ugrupowaniem Zielonych. Według szefa tego rządu, Sebastiana Kurza, model austriacki jest znakomity i nadaje się do transplantacji do innych państw, a zwłaszcza do Niemiec. Wszystko wskazuje na to, że przewidywania Kurza mogą się spełnić. A to oznacza poważne problemy.

 

Wiosną 2019 roku w atmosferze wielkiego skandalu upadł poprzedni rząd Austrii. Było to efektem ujawnienia nagrań kompromitujących Heinza-Christiana Strache, szefa prawicowej partii FPÖ, która współtworzyła koalicję z chadecką ÖVP Sebastiana Kurza.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W jesiennych wyborach chadecy odnieśli zdecydowane zwycięstwo, ale zabrakło im głosów do samodzielnych rządów. Po kilkumiesięcznych negocjacjach utworzony został ostatecznie specyficzny, czarno-zielony rząd: chadeckiego Kurza wsparli neomarksistowscy Zieloni.

 

Młody austriacki kanclerz uważa, że ten układ władzy jest dobry i poleca go innym państwom.

Oczekuję wręcz, że kolejny rząd w Niemczech będzie czarno-zielony – powiedział polityk w niedzielę. W jego ocenie austriacki rząd ma „definitywnie wzorcowy charakter” i może posłużyć innym jako „model dla Niemiec”.

 

Jak stwierdził Kurz, tajemnica tkwi w „inteligentnym połączeniu” ekonomii z ekologią. W Austrii Zieloni zajmują się „ochroną klimatu i transparentnością”, a chadecy „konsekwentną linią w sprawie migracji, obniżaniu ciężaru podatków oraz przyjazną polityką gospodarczą”.

 

Tego rodzaju „ekosocjalna gospodarka rynkowa” miałaby być zdaniem kanclerza „wskazaniem na przyszłość dla rozwiniętych gospodarek narodowych w Europie”.

 

Jest bardzo możliwe, że Kurz w dużej mierze trafnie przewiduje przyszłość. Politycy niemieckiej CDU/CSU nie wykluczają przyszłej koalicji z Zielonymi. Jak powiedział kilka dni temu wpływowy członek tej partii, były kandydat na jej szefa, Friedrich Merz, choć dziś Zieloni są „głównym konkurentem” CDU, to wspólne rządy byłyby zasadniczo możliwe.

 

Już po wyborach parlamentarnych w 2017 roku kanclerz i ówczesna szefowa CDU Angela Merkel próbowała utworzyć koalicję z Zielonymi i liberałami. Rzecz upadła ze względu na niezgodę w sprawach gospodarczych między dwoma mniejszymi ugrupowaniami planowanego rządu.

Wszystko wskazuje jednak na to, że po wyborach do Bundestagu w roku 2021 takich problemów już nie będzie. O ile w roku 2017 Zieloni otrzymali zaledwie 8,9 proc. głosów, to dziś sondaże dają im dwu- lub nawet trzykrotnie więcej.

 

Obecnie faworytem Niemców pozostaje CDU z poparciem na poziomie 26-28 proc., a Zieloni są na miejscu drugim wspierani przez 21-24 proc. obywateli. To oznacza, że czarno-zielony rząd w Niemczech byłby w pełni stabilny.

 

Póki co wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że taka koalicja rzeczywiście powstanie. W związku z utrzymującym się w niemieckim społeczeństwie zainteresowaniem tak zwaną ochroną klimatu i popularnością w tym kraju Grety Thunberg, poparcie dla Zielonych wciąż rośnie.

Problem w tym, że to „ekologiczne” ugrupowanie, którym za Odrą kierują Robert Habeck i Annalena Baerbock, nie ogranicza swojej aktywności do postulatów ochrony środowiska.

Niemieccy zieloni idą w absolutnej awangardzie cywilizacji śmierci i rewolucji seksualnej.

 

Są zagorzałymi promotorami aborcji i eutanazji; wspierają genderyzm w jego najbardziej obłąkańczych i totalitarnych przejawach. Partia nie cofa się nawet przez z ducha komunistycznymi postulatami; w dyskusji, jaka przetoczyła się niedawno przez Niemcy odnośnie dużego wzrostu czynszów w Berlinie, Habeck poparł ideę przymusowych wywłaszczeń dużych właścicieli mieszkań. Prawda, że za odszkodowaniem, ale sam fakt proponowania odejścia od zasady prawa własności wywołał w kraju dużą medialną i społeczną burzę.

 

Jak widać po doskonałych notowaniach Zielonych, dużej części Niemców nie przeszkadza ani radykalny antychrystianizm ugrupowania, ani ideologia neokomunistyczna.

 

Chadecja tymczasem, która w 2018 roku poparła wprowadzenie homoseksualnych „małżeństw” z prawem do adopcji dzieci, a w roku 2019 dała zgodę na wprowadzenie „trzeciej płci”, resztek chrześcijańskiego ładu z pewnością ratować nie będzie.

 

Pach

 

Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram