15 maja 2017

Ukraiński parlament zajmie się terroryzmem jądrowym. Kijów wróci do pomysłu zbrojeń nuklearnych?

12 maja na strony internetowe ukraińskiego parlamentu trafił rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych aktów ustawodawczych Ukrainy w sprawie zwalczania terroryzmu. Czy dyskusja nad zapisami nowelizacji prawa antyterrorystycznego odgrzeje kwestię posiadania przez Kijów broni nuklearnej czy tylko posłuży dostosowaniu prawa do ustaleń Szczytu Bezpieczeństwa Nuklearnego, który odbył się wiosną 2016 roku w Waszyngtonie.

 

W komunikacie końcowym po spotkaniu w ubiegłym roku przedstawicieli ponad 50 państw w amerykańskiej stolicy stwierdzono wówczas, że niebezpieczeństwo terroryzmu jądrowego stało się jednym z największych, stale rosnących, zagrożeń bezpieczeństwa światowego. Ustawa zmieniająca zakres i kary za terroryzm jądrowy została przygotowana przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i wpisuje się w politykę zwalczania aktów terroru na całym świecie. Przygotowana jako projekt rządu Wołodymyra Hrojsmana ustawa określa, że zbrodnie popełnione przy użyciu broni nuklearnej, przeciw elektrowniom jądrowym, z użyciem materiałów promieniotwórczych lub odpadów promieniotwórczych, podlega karze pozbawienia wolności na okres od ośmiu do dwunastu lat oraz ewentualnej konfiskaty mienia.

Wesprzyj nas już teraz!

Takim samym wymiarom kary będą podlegały zbrodnie popełnione za pomocą broni bakteriologicznej (biologicznej) i broni chemicznej oraz innej broni masowego rażenia.

 

Zagrożenie państwa

Wpisanie do przepisów prawa problemu elektrowni jądrowych i ich bezpieczeństwa może wiązać się z zagrożeniem, jakie niesie wojna hybrydowa, w której jednym z największych zagrożeń mogą stanowić ataki na siłownie jądrowe. Dla Ukrainy ich bezpieczeństwo to nie tylko kwestia ochrony ludzi i przyrody ale także stabilności ekonomicznej kraju oraz zagwarantowania dostaw prądu dla ludności. Blisko połowa energii elektrycznej na Ukrainie jest wytwarzana w 4 elektrowniach jądrowych, rozmieszczonych w środkowej i wschodniej części kraju. Poza zamkniętą w 2000 roku elektrownią w Czarnobylu pod Kijowem najbliżej linii działań wojennych zlokalizowany jest zakład w Zaporożu, położonym nieco ponad 200 km od Doniecka.

 

Broń atomowa u sąsiada?

Wojna toczona w Donbasie ożywiła na Ukrainie m.in. rozważania o prawie tego państwa do posiadania własnego potencjału broni atomowej. W krótkiej historii niepodległości Ukrainy wykorzystanie energii nuklearnej nie ograniczało się bowiem wyłącznie do kwestii energetyki jądrowej. Wielokrotnie politycy ukraińscy podnosili też sprawę zachowania lub odzyskania dostępu do arsenału broni atomowej. Na takim stanowisku stał Leonid Kuczma w latach 1992 – 1993, który dążył do uzyskania przez Ukrainę statusu mocarstwa atomowego. Atutem młodego państwa miało być posiadanie na swoim terytorium kilku tysięcy posowieckich głowic nuklearnych. Których Ukraina – w odróżnieniu od Białorusi czy Kazachstanu – nie chciała się pozbywać. Dopiero naciski USA i Federacji Rosyjskiej doprowadziły do rezygnacji (w zamian za obietnice pomocy finansowej międzynarodowych instytucji i Zachodu dla Kijowa) z potencjału nuklearnego.

 

Puste deklaracje

W grudniu 1994 roku na budapeszteńskim szczycie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie podpisano specjalne memorandum, w którym Rosja, Stany Zjednoczone oraz dodatkowo Wielka Brytania zobowiązywały się „powstrzymywać” od stosowania wobec Ukrainy siły czy nacisków. Jak okazało się po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie jego znaczenie było wyłącznie deklaratywne. W rozumieniu Ukrainy utrata Krymu na rzecz Rosji i niepewność co do losów Donbasu są argumentami na rzecz ponownego upominania się o posiadanie własnej broni jądrowej, co politycy z Kijowa mniej lub bardziej intensywnie głoszą od 2014 roku. Procedowanie zmiany w ustawie antyterrorystycznej, jakie odbędzie się teraz w ukraińskim parlamencie, może ożywić także nastroje „proatomowe” wśród ukraińskich polityków.

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram