2 lutego 2018

Sekretarz abp. Fultona Sheena dla PCh24: jego misją było głoszenie Jezusa Chrystusa

(Źródło: YouTube / abpfultonjsheen)

Gdy Arcybiskup przebywał przed Najświętszym Sakramentem, był tak pochłonięty obecnością Pana, że zdawał się być w transie. Jego dzień zawsze rozpoczynał się wczesnym rankiem. Arcybiskup klękał przed Panem Jezusem ukrytym w tabernakulum na tym samym klęczniku, który obecnie stoi przed jego grobem w krypcie katedry św. Patryka na Manhattanie, i pozostawał tam aż do momentu, w którym schodziliśmy do jadalni na skromne śniadanie. O godzinie 7.30 służył mi do Mszy Świętej, a o 8.00 ja służyłem jemu. Służyłem mu, ponieważ w tamtych czasach nie było koncelebry. Dokądkolwiek na świecie pojechaliśmy, nigdy nie opuściliśmy Godziny Świętej przed tabernakulum. W swoich kazaniach i nawet w zwykłych rozmowach Arcybiskup zawsze przekazywał nam swoją głęboką miłość do Eucharystii – wspomina Ks. prałat Hilary C. Franco, osobisty sekretarz arcybiskupa Sheena.

 

Księże Prałacie, jesteśmy Księdzu bardzo wdzięczni za udzielenie nam tego wywiadu. Czy zechciałby Ksiądz opowiedzieć polskim czytelnikom, w jaki sposób poznał Ksiądz Arcybiskupa Sheena? Jak rozpoczęła się wasza współpraca i przyjaźń?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przede wszystkim chciałbym podziękować polskim czytelnikom za zainteresowanie tym wyjątkowym kapłanem, Arcybiskupem Sheenem. Aby odpowiedzieć na to pytanie, powinienem przypomnieć nam wszystkim, jak bardzo prowadzi nas w życiu Opatrzność Wszechmogącego, ponieważ do spotkania ze świątobliwym arcybiskupem doprowadziła mnie ręka Boga. Ponieważ jako młody chłopiec bardzo lubiłem oglądać program Biskupa Sheena w telewizji, a później przeczytałem prawie wszystkie jego książki, postanowiłem, jako młody kapłan Archidiecezji Nowojorskiej, że zadzwonię do biura Narodowego Dyrektora Towarzystwa Rozkrzewiania Wiary, jednego z biskupów pomocniczych Archidiecezji (czyli ówczesnego Biskupa Sheena) i poproszę go o spotkanie (miałem kilka pytań dotyczących jego książek i chciałem prosić autora o ich wyjaśnienie). W swojej naiwności sądziłem, że taka prośba o spotkanie jest czymś normalnym i nie przyszło mi do głowy, że miałem śmiałość przeszkodzić jednemu z najbardziej znanych ludzi tamtych czasów w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Zadzwoniłem i dzięki zrządzeniu Bożej Opatrzności… spotkanie zostało z łatwością umówione na następny dzień, na godzinę 15.00.

 

Miałem przygotowaną listę pytań, a Biskup po prostu spoglądał na mnie uważnie, przeszywając mnie swym przenikliwym wzrokiem i krótko odpowiadał na moje pytania. Byłem trochę zdziwiony, gdyż zdałem sobie sprawę z tego, że nie był zbytnio zainteresowany tym, co mówiłem. Poświęciwszy mi czterdzieści minut swojego cennego czasu, podniósł się, podarował mi jedną ze swoich najnowszych publikacji „Życie Chrystusa”, napisał na pierwszej stronie piękną dedykację i spytał, czy mam czas, aby następnego dnia przyjść na lunch do jego rezydencji. Odważyłem się powiedzieć, że muszę spytać proboszcza parafii, w której pełniłem posługę, ale on odrzekł: „Widzimy się jutro o 12.30, pod adresem 109 East 38th Street”. Oczywiście następnego dnia stawiłem się na lunch u Biskupa, który miał jeszcze dwoje gości (Salvadora Dali z żoną). Po lunchu spędziliśmy razem kilka godzin i wtedy poprosił mnie, abym podjął z nim współpracę; chodziło głównie o przygotowania do Soboru Watykańskiego II. To był początek! Reszta jest historią niezwykłej (a dla mnie opatrznościowej) współpracy i przyjaźni.

 

W swojej książce „Bishop Sheen: Mentor and Friend” wspomina Ksiądz o tym, że Arcybiskup Sheen i Ksiądz Prałat służyli sobie wzajemnie do Mszy Świętej. Czy może Ksiądz opowiedzieć o szczególnej miłości Arcybiskupa Sheena do Najświętszej Eucharystii, która przejawiała się głównie w codziennym odprawianiu przez niego Godziny Świętej?

 

Gdy Arcybiskup przebywał przed Najświętszym Sakramentem, był tak pochłonięty obecnością Pana, że zdawał się być w transie. Jego dzień zawsze rozpoczynał się wczesnym rankiem. Arcybiskup klękał przed Panem Jezusem ukrytym w tabernakulum na tym samym klęczniku, który obecnie stoi przed jego grobem w krypcie katedry św. Patryka na Manhattanie, i pozostawał tam aż do momentu, w którym schodziliśmy do jadalni na skromne śniadanie. O godzinie 7.30 służył mi do Mszy Świętej, a o 8.00 ja służyłem jemu. Służyłem mu, ponieważ w tamtych czasach nie było koncelebry. Dokądkolwiek na świecie pojechaliśmy, nigdy nie opuściliśmy Godziny Świętej przed tabernakulum. W swoich kazaniach i nawet w zwykłych rozmowach Arcybiskup zawsze przekazywał nam swoją głęboką miłość do Eucharystii.

 

Nauczanie Arcybiskupa Sheena pozwala nam odkryć na nowo wiarę katolicką, która w obecnych czasach zdaje się nie być przekazywana nam w sposób tak klarowny, jak dawniej. Który aspekt nauczania Arcybiskupa jest w opinii Księdza Prałata najistotniejszy, a zarazem niedostatecznie dziś podkreślany?

 

Arcybiskupowi Sheenowi przez całe życie kapłańskie przyświecała tylko jedna idea: by głosić Jezusa Chrystusa i, naśladując świętego Pawła, by głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Oznaczało to, że czasem mówił i głosił rzeczy, które nie były zbyt popularne. Jego teologiczne nauczanie nie pochodziło – jak często mawiał  – z „teologii tygodników”! Wierność Ewangelii i wierność Magisterium – taki przyświecał mu cel w głoszeniu Dobrej Nowiny, zgodnie z nakazem Pana: „Sermo vester sit: est, est; non, non!” („Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”), Mt 5,37. Ludzie garnęli do niego właśnie z powodu jego jednoznacznego stanowiska w kwestii doktryny Kościoła. 

 

Jakie zmiany, które nastąpiły po Soborze Watykańskim II, najbardziej martwiły Arcybiskupa Sheena, zarówno w Kościele hierarchicznym, jak i w postawie wiernych?

 

Arcybiskup martwił się, że dokumenty Soboru mogły zostać źle zinterpretowane, przez co nie zostały prawidłowo wdrożone, ponieważ w niektórych przypadkach Kościół powierzył ich wdrożenie tak zwanym „ekspertom”, którzy zinterpretowali je niewłaściwie, a – przede wszystkim – błędnie położyli nacisk na ducha dokumentów soborowych. Rzeczą, która utkwiła mi w pamięci w latach posoborowych, była ufność, którą Arcybiskup pokładał w wiernych, często podkreślając, że według niego przyszłość Kościoła bardziej leży w rękach wiernych świeckich niż w rękach lokalnych pasterzy Kościoła.

 

Arcybiskup Sheen cieszył się wielką popularnością, uznaniem i szacunkiem. Jak radził sobie ze sławą, z byciem obiektem nieustannego zainteresowania, z uwielbieniem tłumów? Co robił, by oprzeć się pokusie pychy, ulubionego grzechu szatana?

 

Pokora tego człowieka zawsze mnie zdumiewała. Przejawiała się w jego kontaktach ze zwykłymi ludźmi, jak i z ważnymi, znanymi na całym świecie osobistościami – papieżami, królami, królowymi, prezydentami, gwiazdami telewizji oraz fanami i żebrakami, którzy zatrzymywali go na ulicy. Również w kontaktach z Victorem, uzdrowionym trędowatym, który został porzucony przez rodzinę ze względu na swoje zniekształcone ciało. Arcybiskup (bez rozgłosu!) znalazł mu mieszkanie i często zapraszał go do nas na kolację w piątkowe wieczory. Niestety, styl Arcybiskupa Sheena czasami był źle rozumiany w tym sensie, że zawsze sprawiał on wrażenie, iż jest nadmiernie wystrojony; krytykanci nie zdawali sobie sprawy, że ten wizerunek był również bardzo istotny dla sukcesu popularnego programu telewizyjnego.

 

Gdy myślimy o Fultonie J. Sheenie jako o biskupie Rochester, przychodzi na myśl inny wielki biskup (innego) Rochester, a mianowicie św. Jan Fisher, kardynał. Czy Arcybiskup Sheen kiedykolwiek wspominał o swoim słynnym odpowiedniku? Czy postrzegał kardynała Fishera za swój duchowy wzór do naśladowania? Których innych świętych darzył szczególną czcią?

 

Arcybiskup miał wielkie nabożeństwo do św. Tomasza Morusa i do św. Jana Fishera, jak również do św. Tomasza z Akwinu, św. Tereski – Małego Kwiatuszka oraz do św. Jana Marii Vianneya, choć jego pobożność była głównie skrypturalna, czyli czerpał ją głównie od gigantów Pisma Świętego, w szczególności od świętego Pawła. Jednakże jego wielką miłością była Najświętsza Maryja Panna! Wszystkie jego książki dedykowane były Maryi Dziewicy, Matce Bożej. Jednym z jego siedemdziesięciu bestsellerów jest książka „The World’s First Love” („Pierwsza miłość świata”), poświęcona Maryi. Istotnie, przez cztery lata Fulton Sheen był biskupem Rochester na północy stanu Nowy Jork, w odróżnieniu od Rochester w Anglii; często wspominał o więzi między tymi dwiema diecezjami.

 

Czego mógłby się nauczyć od Arcybiskupa Sheena współczesny kapłan i które z jego cech mógłby naśladować, by wzrastać w świętości?

 

Chciałbym na początek stwierdzić, że Arcybiskup był prawdziwie prorokiem i właśnie tak był postrzegany. Wiele z tematów, które omawiane były przez niego podczas naszych posiłków lub przy pracy, wybrzmiewało później w propozycjach składanych przez 2500 Ojców Soboru Watykańskiego II. Współczesny kapłan mógłby się nauczyć bardzo wiele od tego świętego człowieka. Wszystko, co Arcybiskup napisał lub głosił z ambony lub z ekranu telewizyjnego, jest wciąż niezwykle aktualne. Jest to przesłanie wierności Chrystusowi i Kościołowi, który założył, przesłanie wiernego naśladowania naszego Pana nawet teraz, w XXI wieku, w wielkiej pokorze i gotowości służenia Mu w najuboższych tego świata – tak czynił Arcybiskup Sheen, gdy pochylał się nad nieszczęśnikami i pomagał im, gdy pocieszał udręczonych i nauczał wiary tych, którzy gotowi byli słuchać Słowa. Kompendium tego, czego dobry, współczesny kapłan mógłby nauczyć się od Arcybiskupa, znaleźć można w jego słynnej książce „Kapłan nie należy do siebie” (Wydawnictwo Diecezji Sandomierskiej, 2017 r. – przyp. tłum.) oraz w jego tak zwanej autobiografii (która tak naprawdę jest hymnem na cześć kapłaństwa!), noszącej tytuł „Treasure in Clay” („Skarb w glinie”).

 

Dziękujemy za rozmowę.

Izabella Parowicz i Leszek Pawlisz

 

Ks. prałat Hilary C. Franco, osobisty sekretarz arcybiskupa Sheena i ostatni żyjący członek jego gospodarstwa domowego, doradca Stałej Misji Obserwacyjnej Stolicy Apostolskiej przy ONZ. Ksiądz prałat Franco opatrzył słowem wstępu książkę „Myśli na każdy dzień”, zawierającą 366 cytatów arcybiskupa Sheena. Do książki dołączony jest darmowy dodatek: film biograficzny pt. „Arcybiskup Fulton J. Sheen – sługa wszystkich” z polskimi napisami. Zestaw ten został wydany nakładem Fundacji Dobro Kultury.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram