11 stycznia 2018

Sejmowa batalia o życie. Czego tak naprawdę chciał Jarosław Kaczyński?

(Jarosław Kaczyński. FOT.Adam Chelstowski/FORUM)

Katolicy mogą być zadowoleni z rezultatów środowych głosowań w sprawie aborcji – radykalny projekt skrajnej lewicy trafił do kosza, a propozycja obrońców życia została skierowana do dalszych prac. Smucić, a nawet przerażać muszą jednak szczegółowe wyniki. Okazało się bowiem, że wierchuszka partii rządzącej, partii odwołującej się do katolicyzmu i chętnie biorącej na sztandary świętego Jana Pawła II, wsparła zarówno prawą inicjatywę jak i rozwiązania dopuszczające niemal nieograniczone mordowanie bezbronnych dzieci. Czego więc tak naprawdę chciał prezes Kaczyński?

 

Najlepszą odpowiedź na to pytanie odnajdziemy w wynikach głosowań. Przeciw odrzuceniu w pierwszym czytaniu skandalicznego aborcyjnego projektu ustawy pod zakłamaną nazwą „Ratujmy kobiety” (trafniejsza brzmiałaby: mordujmy kobiety i mężczyzn) głosowało aż 58 posłów PiS. Wśród nich znalazło się wielu parlamentarzystów znanych z telewizji, polityków „radiomaryjnych” i „narodowo-katolickich”, licencjonowanych salonowych „konserwatystów”, ludzi z zarządów partii bądź klubu. Mariusz Błaszczak, Joachim Brudziński, Tadeusz Cymański, Piotr Gliński, Jarosław Gowin, Mariusz Kamiński, Marek Kuchciński, Joanna Lichocka, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Krystyna Pawłowicz, Elżbieta Rafalska, Jacek Sasin, Marek Suski, Jolanta Szczypińska, Paweł Szefernaker, Janusz Śniadek, Dominik Tarczyński, Ryszard Terlecki, Witold Waszczykowski i oczywiście… Jarosław Kaczyński. Wielu z tych polityków – jeśli nie wszyscy – chętnie mówią o chrześcijańskich wartościach i katolicyzmie. Trzeba dziś jednak powiedzieć jasno, a nawet brutalnie: katolicyzmem jedynie wycierają sobie swoje fałszywe… twarze.

Wesprzyj nas już teraz!

 

To słowa mocne, ale niestety uzasadnione, bowiem czołowi politycy PiS wyrazili chęć dalszych prac nad radykalnie lewicowym projektem w kilka minut po skandalicznych słowach przedstawiciela proaborcyjnej inicjatywy, Barbary Nowackiej, po słowach, które nigdy w polskim Sejmie paść nie powinny. – Żołądź to nie jest dąb, jajko to nie jest kura, a płód i zarodek i zygota i zlepek komórek nie jest dzieckiem – wykrzyczała z mównicy lider inicjatywy skierowanej przeciw życiu, która – chociaż o tym zapomniała – sama tak naprawdę jest, podobnie jak każdy człowiek, owym zlepkiem komórek, tyle że w nieco większej owych komórek ilości.

 

Skoro jednak potężna grupa posłów PiS po takich słowach głosowała za dalszymi pracami nad skandalicznym projektem feministek, to najwyraźniej takie prace dopuszczała! Ważni politycy chcieli pracować nad zmianami umożliwiającymi aborcję na życzenie w niemal nieograniczonym zakresie. Ktoś może powiedzieć, że przecież na dalszych etapach legislacyjnych propozycja na pewno zostałaby odrzucona. Ale czy jesteśmy tego absolutnie pewni? Po środowym głosowaniu nad projektem Nowackiej, i po tym co PiS zrobił z projektem „Stop Aborcji” jesienią roku 2016, spodziewać możemy się wszystkiego. Wszak w środową noc zabrakło ledwie paru głosów, by świętowały także feministki! A dwa projekty w komisjach to idealny pretekst i okazja, aby oba odrzucić.

 

58 posłów to nie margines, to nie błąd i przypadek. To olbrzymia grupa! Dalszych prac nad inicjatywą feministek chciał sam Jarosław Kaczyński i – sądząc po nazwiskach osób popierających projekt skrajnej lewicy – prezes najwyraźniej wymagał podobnej wierności (wobec siebie, a nie Pana Jezusa) od władz obozu Zjednoczonej Prawicy, a może… nawet wszystkich posłów.

 

Niewykluczone, że coś – z perspektywy „demiurga” polskiego życia politycznego – poszło „nie tak”. Że głosy liderów PiS wraz z głosami liberałów z PO i Nowoczesnej oraz garstki kukizowskiej lewicy miały zapewnić aborcyjnemu projektowi sukces: skierowanie go do dalszych prac w komisji. Aby tak się stało zabrakło niewiele. Wyniki wyglądały bowiem następująco: 202 posłów „za” odrzuceniem projektu Nowackiej, 194 „przeciw” i 7 głosów wstrzymujących się!

 

Kaczyńskiego (jeśli faktycznie taki był plan) zawiodła Platforma i Nowoczesna, bowiem kilkuosobowa grupa posłów lewicowo-liberalnych klubów… nie wzięła udziału w głosowaniu mimo iż była obecna na sali sejmowej. Prezesa mogła zawieść również własna partia, PiSowskie „doły”, które – inaczej niż „góra” – w dużej mierze zagłosowały za odrzuceniem lewicowej propozycji. Niewykluczone więc, że gremialne głosowanie liderów w obronie aborcyjnego projektu było nieudaną próbą wywarcia nacisku na tzw. szeregowych posłów, próbą łamania ich katolickich sumień przez Jarosława Kaczyńskiego – Heroda Roku 2016, jak po odrzuceniu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Stop Aborcji” określili go obrońcy życia. Tytuł ten pozostaje aktualny dopóki prezes nie zdecyduje się zakazać, bądź przynajmniej ograniczyć, aborcji w Polsce. Ma teraz ku temu doskonałą okazję – ale czy z niej skorzysta? W nocy ze środy na czwartek Kaczyński nie zrobił nic, by zmyć z siebie plamę sprzed 1,5 roku.

 

Po środowym głosowaniu partyjny aparat propagandowy nie może przedstawiać PiSu, na kilka dni po „centrujących” zmianach w rządzie, jako formacji „dialogu”, otwartej zarówno na propozycje katolików jak i skrajnej lewicy, głosującej „za” procedowaniem nieludzkiego projektu reprezentowanego przez Barbarę Nowacką jak i potrzebnej inicjatywy Kai Godek.

 

Scenariusz, jaki mógł być w głowie Jarosław Kaczyński upadł, gdyż rządzący – o czym często zapominają – nie mają wpływu na wszystkie wydarzenia. Nie mają pełnej kontroli. Nie są wszechmocni i wszechwiedzący. Opatrzność dobitnie przypomniała o tym posłom. Ale czy politycy okażą się zdolni, by to zrozumieć?

 

 

Michał Wałach

 

 

Więcej o sprawie: „Zatrzymaj Aborcję” i PiS. Teraz posłowie, Trybunał czy katolicy?

Stało się to, co dla wyborców PiS w dniu wyborów było oczywiste – powołująca się na nauczanie Kościoła partia odrzuca barbarzyński projekt lewaków pragnących mordowania dzieci nienarodzonych, a przyjmuje projekt popierany przez Kościół instytucjonalny i rzesze Polaków. Ale w rzeczywistości nic tu oczywistym nie jest.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie