10 grudnia 2015

Pięćset złotych na… kontrrewolucję

(fot. Adam Chelstowki/FORUM)

Chociaż do rozdawnictwa pieniędzy publicznych każdy trzeźwo myślący człowiek ma stosunek sceptyczny, to na realizację wyborczej propozycji PiS znanej jako „500 złotych na dziecko” należy spojrzeć z innej perspektywy. Nie jest ona typowym „socjalem”. To demograficzna inwestycja w przyszłość, ale również bolesny cios dla rewolucjonistów, którzy za jednego z głównych wrogów obrali sobie rodzinę.

 

Oficjalnie i jawnie socjalistyczny reżim PRL wysoko na swoich sztandarach nosił, rozpoczętą już na wcześniejszych etapach rewolucji, „emancypację” kobiet. Hasło „Kobiety na traktory!” oznaczać miało, że płeć piękna ma prawo, a wręcz obowiązek parania się wyczerpującymi pracami fizycznymi. Panie zatrudniano w wielu sektorach komunistycznej gospodarki, w tym we fabrykach. System dynamicznie przystąpił i konsekwentnie realizował program wciągania kobiet w życie ekonomiczne państwa, wyrywając je tym samym z dotychczasowych ram narodowego krwiobiegu społeczno-gospodarczego. Kobiety zamiast współuczestniczyć w utrzymaniu tradycyjnego na wsiach gospodarstwa i skupiać się na wychowaniu przyszłych pokoleń, zaczęły wykonywać często mało ambitne i niewymagające użycia intelektu, monotonne prace. Taką „wolność” przynieśli Polkom krasnoarmiejcy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Oprócz konsekwentnej działalności komórek czerwonego agit-propu, kobiety do fabryk pchał także prosty rachunek ekonomiczny. Niskie zarobki mężczyzn w systemie komunistycznym zmuszały je, często wbrew własnej woli, do podjęcia pracy w przemyśle. Dwie marne wypłaty to wszak więcej niż jedna marna wypłata.

 

W trakcie kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość nie obiecywało przewartościowania myślenia o podatkach i wydatkach publicznych. Należało się spodziewać, że dotychczas panująca w Polsce redystrybucja, będąca ukochanym dzieckiem lewicy, przetrwa zmianę ekipy. Mimo tego jedna z wyborczych obietnic PiS, nad której realizacją prace trwają, może stanowić krok w kierunku kontrrewolucyjnym, a więc przeciwnym do tego, który nadały Polsce dotychczasowe rządy. Dzięki ekonomicznym zachętom znanym pod sztandarem „500 złotych na dziecko” wiele kobiet może odkryć, że posiadanie potomstwa pozwala im spełniać się, że opieka nad najmłodszymi, wychowywanie ich, to zadanie ambitne, o wiele poważniejsze niż wykonywanie prostych czynności na linii produkcyjnej w fabryce, czy nawet konstruowanie mostów.

 

Oprócz zachęcenia małżeństw do posiadania potomstwa poprzez ułatwienia finansowe w trudnym i kosztownym procesie wychowawczym, wsparcie kwotą 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko pozwoli zrekompensować rodzinom poświęcenie się matek nie karierze, a właśnie macierzyństwu. Rodzice mający czwórkę dzieci otrzymają 1 500 złotych wsparcia, czyli więcej niż wynosi płaca minimalna „na rękę”. Niewątpliwie wiele kobiet powstrzymujących się od decyzji prokreacyjnych nie z własnej woli a z biedy, zarabia właśnie ową minimalną stawkę. W ich przypadku wsparcie może wynieść nie 1,5 tys. a nawet 2 tysiące złotych – najbiedniejsi dostaną bowiem 500 zł nawet na pierwszego potomka.

 

Powrót kobiet na zajmowane wcześniej, zarówno w życiu rodzinnym jak i gospodarczym miejsce, będzie ciosem dla socjalistów, liberałów i wszelkiej maści postępowców, chcących zniszczyć tradycyjny świat wartości właśnie poprzez atak na rodzinę – ostatni bastion cywilizacji łacińskiej. Kobieta w domu wychowa dziecko zgodnie z wolą własną, a nie według widzimisię i ideologicznych fanaberii edukatorów seksualnych czy nauczycieli przesiąkniętych modnymi prądami.

 

Dlatego mimo etatystycznego wymiaru propozycji PiS, trzeba docenić jej niezwykle pozytywny wpływ dla cofania efektów społecznej inżynierii, jakiej na gruncie rodziny dokonali w Polsce najpierw moskiewscy, a potem brukselsko-berlińscy lewicowcy.

 

Michał Wałach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie