12 lipca 2013

Amerykański „plan B” wobec Egiptu uprzywilejowuje zbrodniarzy z Bractwa Muzułmańskiego

(HANDOUT/REUTERS)

Prezydent USA, Barack Obama i jego otoczenie mają „plan B” wobec Egiptu. Przewiduje on ponowne umożliwienie przejęcie władzy przez zbrodnicze Bractwo Muzułmańskie, odpowiedzialne za mordowanie Koptów i wszystkich przeciwników dotychczasowego prezydenta.

 

Gdy w Egipcie nasiliły się protesty przeciw prezydentowi Mursiemu, Biały Dom próbował przekonać Egipcjan do zorganizowania nowych wyborów i poszerzenia koalicji władzy tak, by Bractwo wciąż pozostało dominującą siłą. Kiedy jednak okazało się, że armia postawiła ultimatum, administracja amerykańska próbowała uniemożliwić to, co było nieuniknione.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Konserwatywny amerykański magazyn „Front Page” ostro skrytykował amerykańską politykę zagraniczną wobec Egiptu i tzw. Arabskiej Wiosny, wskazując na indolencję oraz nieskuteczność przedstawicieli najwyższych urzędów administracji Obamy.

 

Magazyn nie pozostawił suchej nitki na Sekretarzu Stanu, Johnie Kerry’m. Zauważył też, że podobnie jak w przypadku jego poprzedniczki Hillary Clinton, kluczowe decyzje są podejmowane przez doradców Obamy. A ci zdecydowanie wspierają Bractwo Muzułmańskie w Egipcie. Sekretarz Obrony Chuck Hagel i Sekretarz Stanu John Kerry to, zdaniem magazynu, po prostu „klauni”, którzy powołani zostali po to, aby pełnić wyłącznie marionetkowe funkcje i aby można było zrzucić na nich winę za wszelkie niepowodzenia polityki zagranicznej.

 

Plan B dla Egiptu

 

Magazyn przypomina, że pierwotny scenariusz dla Egiptu – w związku z ostatnimi demonstracjami przeciwko prezydentowi Mursiemu – przewidywał utrzymanie Bractwa Muzułmańskiego przy władzy za wszelką cenę. Jednak ani Hagel ani Kerry nie potrafili powstrzymać armii egipskiej przed interwencją, która ostatecznie – bez konsultacji i zgody Waszyngtonu – dokonała kolejnego przewrotu. Ponieważ plan A się nie powiódł doradcy Obamy opracowali plan B.

 

Zakłada on umożliwienie Bractwu powrotu do władzy poprzez przyspieszone wybory. Amerykanie liczą na pogarszającą się sytuację gospodarczą kraju. Zamierzają wykorzystać pomoc finansową, by przekonać wpływowych egipskich decydentów do zorganizowania przyspieszonych wyborów i to jak najszybciej.

 

„Front Page” przypomina, że podobnego scenariusza nie przewidywano w przypadku obalenia Mubaraka. Wówczas długoletni sojusznik USA proponował zorganizowanie wcześniejszych wyborów, które umożliwiłyby płynne przejecie władzy. Doradcy Obamy chcieli jednak natychmiastowej dymisji Mubaraka, by uprzywilejować Bractwo.

 

Plan B znowu uprzywilejowuje Bractwo Muzułmańskie. Szybko zorganizowane wybory okażą się być najprawdopodobniej sukcesem Bractwa.

 

Bez kar dla zwolenników Mursiego

 

Obama wydał oświadczenie, w którym nie tylko wezwał do zorganizowania szybkich wyborów, ale także ostrzegł egipską armię, by „unikała arbitralnych aresztowań zwolenników prezydenta Mursiego”. Egipski wymiar sprawiedliwości i policja wydają się w dużej mierze ignorować jego słowa, ale to ostrzeżenie jest częścią strategii planu B, który przewiduje ochronę Bractwa i zapewnienie zaplecza, które znowu umożliwi mu zwycięstwo.

 

Podczas swego krótkiego rządzenia Mursi nadzorował system, który wykorzystywał brutalne oddziały policji do zabijania i torturowaniaprzeciwników politycznych. Nie przeszkadza to jednak prezydentowi USA w osłanianiu tej zbrodniczej organizacji muzułmańskiej – twierdzi „FrontPage”.

 

Oświadczenie Obamy w sprawie zakazu aresztowania członków Bractwa jest wyjątkowe. Podobnej deklaracji nie było względem zwolenników Mubaraka, choć nadal pozostają aktywni politycznie.

 

Kerry, by wesprzeć prezydenta i odciąć się od zarzutów protestujących Egipcjan, którzy zarzucają Obamie faworyzowanie Bractwa, również wydał specjalne oświadczenie. Napisał, że „Stany Zjednoczone kategorycznie odrzucają fałszywe twierdzenia propagowane przez niektóre osoby w Egipcie, jakoby USA współpracowały z konkretnymi partiami i ruchami politycznymi, a także by narzucały jakieś rozwiązania Egiptowi”.

 

Biały Dom chce, by Bractwo Muzułmańskie ponownie wygrało wybory i przejęło władzę. By jednak mógł powieść się plan B, decydenci egipscy muszą szybko zorganizować wybory. Armia i służby nie mogą ścigać ani aresztować członków Bractwa winnych najgorszych zbrodni.

 

 

Źródło: frontpagemag.com, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram