Berlin okazał się niezwykle tolerancyjny dla tzw. działaczy ekologicznych, którzy wyszli na ulice stolicy Niemiec, by zaprotestować przeciwko niekorzystaniu ze źródeł energii odnawialnej. Pozwolono im bowiem na zrobienie wielkiego bałaganu na ulicach miasta.
Aktywiści Greenpeace wyszli na ulice Berlina i po prostu je zapaskudzili. Żądali, by rząd zaczął korzystać ze źródeł energii odnawialnej. Zorganizowali happening, wylewając na jedno ze stołecznych rond… żółtą farbę.
Wesprzyj nas już teraz!
Tego typu protest okazał się całkowicie przeciwskuteczny. Ekoterroryści zagrozili w ten sposób zdrowiu, a nawet życiu niektórych użytkowników dróg. Jeden z rowerzystów doznał groźnego wypadku, w wyniku poślizgu. Na szczęście nie stało mu się nic poważnego.
Po tym, jak tzw. ekologiczni działacze zaprotestowali na ulicach Berlina, niemieckie władze rozpoczęły wielkie sprzątanie po nich. Uporządkowanie zniszczonych ulic kosztuje już w tej chwili – bagatela – 15 tys. euro.
Źródło: dorzeczy.pl, polsatnews.pl
ged