23 września 2020

„Młodsi bracia” i wątpliwy humanitaryzm „obrońców zwierząt” spod znaku PiS

(Fot. Adam Chelstowski/Forum)

„Jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera” – błyskotliwie wzmiankuje Fiodor Dostojewski w swojej powieści o wymownym tytule „Idiota”. Niewielka to kara za grzech wołający o pomstę do nieba. Ale nie łudźmy się: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie”. (Ga 6,8)

 

Po rewoltach ruchu Black Lives Matter czas na jakiś odpowiednik w stylu Animal Lives Matter. Jak można sądzić, dla członków obu tych grup życie ludzkie przed narodzeniem nie ma, nie będzie miało wielkiego znaczenia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Historyczny moment PiS

Niedawno wirtualny świat obiegły newsy o nagłówkach typu: „Historyczny moment. Sejm przegłosował ustawę o ochronie zwierząt”. Moment jest rzeczywiście historyczny. Oto ugrupowanie mieniące się „Zjednoczoną Prawicą” przeforsowało, wraz z głosami lewicy, z gruntu skrajnie ideologiczny, kontrowersyjny projekt, który zmieni, chyba już na dobre, oblicze formacji politycznej, jaką jest PiS.

 

Uchwalona w atmosferze sejmowego skandalu nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadza szereg istotnych zmian w funkcjonowaniu dotychczasowych przepisów. Oprócz zakazu hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królika), nielegalny będzie eksport mięsa pochodzącego z uboju rytualnego, a także wykorzystywanie zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych. Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach, a tych niemało w kontrowersyjnej noweli. W nich bowiem ujawnił się ideologiczny skręt w lewo rządzących, manifestujący się m.in.: zamachem na wolność działalności gospodarczej i własność prywatną. Ekspresowe tempo prac, dodatkowo, rodzi wątpliwości, co do rzeczywistych intencji projektodawcy. Przy tym, duży niesmak wzbudził moralny szantaż, jakim poddano przeciwników nowej ustawy. Trudno się więc dziwić, że głośno zaprotestowali… obrońcy życia.

 

#StopFurChallenge

Zainicjonowaną niedawno przez Prawo i Sprawiedliwość akcję w mediach społecznościowych #StopFurChallenge poparł sam prezes tej partii. W udostępnionym na TikToku zapisie wideo Jarosław Kaczyński wzywa do ponadpartyjnej zgody w sprawie zakazu hodowli zwierząt na futra. „To jest naprawdę potrzebne. Tutaj dzieje się bardzo wiele złego i musimy temu złu zapobiec. Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca” – przekonywał prezes PiS.

 

Rzadka, jak na tak pragmatycznych polityków, argumentacja odnosząca się do moralności padła z ust jeszcze innych działaczy polskiej sceny politycznej, w tym lewej jej strony. Do historii przejdzie jednak wypowiedź posła PiS, Marka Suskiego, wieńcząca prezentowane przez niego w Sejmie stanowisko Klubu Parlamentarnego partii do projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt: „Jesteśmy szczęśliwi, że ten projekt został przyjęty przez komisję. I jestem głęboko przekonany, że zostanie przyjęty przez Sejm. I dołączymy do państw, które mogą szczycić się tym, że są państwami humanitarnie traktującymi nie tylko ludzi, ale i zwierzęta, naszych młodszych braci”.

 

Nie wiadomo, jakie państwa „humanitarnie traktujące nie tylko ludzi, ale i zwierzęta”, wiceprzewodniczący Klubu PiS miał na myśli. Z definicji do takich państw nie dołączy Polska nigdy, dopóki w majestacie prawa będą zabijani jej najmłodsi obywatele. O „młodszych braciach” w kontekście społecznych inicjatyw pro-life nie wypowiadał się poseł Marek Suski w żadnym razie. Przynajmniej nie odnotowują tego „internetowe annały”.

 

„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40)

 

Natomiast w książce Tomasza Terlikowskiego pt. Prawo do życia. Zdradzona Nadzieja, relacjonującej przegraną przez obrońców życia batalię w 2007 r., możemy znaleźć bardzo ciekawy wątek dotyczący obstrukcji, jakiej dopuścili się niektórzy działacze PiS, w pracy sejmowej komisji nadzwyczaj, powołanej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Chodziło wówczas o wzmocnienie prawa chroniącego życie poczętych dzieci na poziomie ustawy zasadniczej. Nie wszyscy jednak w łonie Prawa i Sprawiedliwości przychylni byli tej zmianie.

 

Terlikowski opisuje incydent, do jakiego doszło 2 lutego 2007 r. podczas obrad komisji nadzwyczajnej, gdy na sali pojawili się politycy PiS, nie będący członkami komisji i nie biorący udziału w dotychczasowych jej pracach. Po krótkiej awanturze wokół wstępnych pytań Marka Suskiego, poseł postanowił zadać je ponownie w dość emocjonalnym tonie. Jako komentarz do treści tych pytań niech posłużą słowa posłanki Anny Sobeckiej: „Chciałabym tylko odpowiedzieć panu posłowi, że te pytania dotychczas zawsze zadawało SLD”. Suski nieprzekonany do informacji, jakiej udzielił mu inny członek komisji, miał zarzucić wnioskodawcom zmian, że ich projekt narusza kompromis i prowadzi do sytuacji, w której debatować się będzie, czyja godność jest ważniejsza „zgwałconej kobiety, czy płodu z tego gwałtu”. Warto przy tym przypomnieć, że Marek Suski był jednym z dwóch członków PiS, którzy poparli propozycję SLD, by specjalnej komicji, która miała zająć się projektem zmian w konstytucji, w ogóle nie powoływać, głosując za odrzuceniem projektu już w pierwszym czytaniu.

 

Należy natomiast odnotować, że w głosowaniach nad kolejnymi projektami dotyczącymi ochrony życia poseł Marek Suski realizował, jak większość zresztą jego partyjnych kolegów, wytyczne władz PiS. Był za, a nawet przeciw. W głosowaniu za odrzuceniem projektu komitetu „Ratujmy Kobiety” w 2018 r. w pierwszym czytaniu Suski znalazł się dodatkowo w tej mniejszości, która sprzeciwiła się wrzuceniu do kosza pro-aborcyjnej inicjatywy.

 

Jak widać, „młodsi bracia” Marka Suskiego, nie byli tymi małymi, z którymi utożsamiał się sam Jezus Chrystus. Parafrazując słowa kard. Edmunda Leo Burka, dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie, jak Marek Suski czy Jarosław Kaczyński, robili to, co robią.

AP

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 314 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram