2 marca 2021

Sąd przyzwala na eskalację aktów profanacji

Wyrok z Płocka to dla prowokatorów zaproszenie do mnożenia tego typu profanacji. Po raz kolejny okazuje się, że ojkofobia, brak poszanowania wobec świętości, wreszcie wrogość wobec tradycji kraju, w którym się mieszka, wciąż może celebrować w Polsce swój pozorny triumf.

 

Niedawno warszawski sąd rejonowy skazał wreszcie w trybie nakazowym satanistę „Nergala” za podeptanie obrazu przedstawiającego Matkę Bożą. Kilka lat wcześniej jednak popkulturowy celebryta, budujący swoją popularność na demonicznej niby-muzyce i antykatolickich prowokacjach, bezkarnie targał na swoich występach Pismo Święte. Skoro sądy III RP po długich procesach uznały ostatecznie, że jest niewinny, dlaczego miałby nie kontynuować swojej działalności?

Wesprzyj nas już teraz!

 

We wtorek płocka sędzia Agnieszka Warchoł uznała, że rozklejanie m.in. na przenośnych toaletach tęczowych przeróbek Ikony Jasnogórskiej nie obraża uczuć religijnych. Według relacji oskarżycielki posiłkowej, uzasadnienie orzeczenia wygłoszone zostało językiem jakby żywcem wyjętym ze słownika feministycznej nowomowy. Sędzia nie uwzględniała dowodów przedstawionych przez pokrzywdzonych, powoływała się za to na listy od osób podających się za katolików i twierdzących, że nie razi ich połączenie symbolu neokomunistycznej rewolucji ze świętym wizerunkiem.

 

Sąd, który powinien stać na straży pokoju społecznego, zapala w ten sposób zielone światło dla bluźnierców i gorszycieli. Lewaccy bojówkarze mogą czuć się zaproszeni do ponawiania profanacji.

Środowisko nieustannie odwołujące się do tolerancji i poszanowania innych, prowadzi równocześnie bezwzględną rewolucyjną walkę z tradycją i Kościołem. W postkomunistycznym państwie z postkomunistycznym wymiarem sprawiedliwości jest to zajęcie intratne i banalnie proste.

 

Działacze Nowoczesnej poszli za ciosem i tuż po wyroku, w imię „wolności słowa” zgłosili postulat wycofania z Kodeksu karnego zapisu o obrażaniu uczuć religijnych. Wszystko rozgrywa się w kontekście permanentnej kampanii wymierzonej w duchowieństwo i prowadzonej pod pretekstem kilku ujawnionych przypadków nadużyć obyczajowych. Paliwem do wzniecania wrogości wobec Kościoła są stronnicze publikacje mediów, które prawdę głoszącą, że „poza Kościołem nie na zbawienia” po diabelsku – czytaj: przewrotnie i kłamliwie – przerobiły na oszczercze: „poza Kościołem nie ma pedofilii”. Jak wiemy, dzięki Bogu jest sprawiedliwość poza ziemskimi sądami.

 

Ponieważ jednak mamy urządzać świat w taki sposób, by jak najbardziej przypominał niebo, a nie piekło, musimy domagać się sprawiedliwości już tutaj. Powracające z każdym takim wyrokiem poczucie niesprawiedliwości, a także kolejne przejawy wrogości wobec tego, co dla nas najświętsze, nie mogą katolików zniechęcać, a wręcz przeciwnie: mają zapalać do odważniejszego występowania w obronie wiary.

 

Oczywiście, obydwie wymienione tu sprawy będą miały swój dalszy ciąg. Odwołanie zapowiedział pełnomocnik Adama D. „Nergala”. Będzie także apelacja od wyroku wydanego w sprawie feministycznego aktu przemocy symbolicznej. Na razie ojkofobia, brak poszanowania wobec świętości, wrogość wobec tradycji kraju, w którym się mieszka, wciąż może celebrować w Polsce swój pozorny triumf.

 

 

Marcin Wisławski

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(22)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie