Sąd Apelacyjny w Stanach Zjednoczonych potwierdził prawo serwisu YouTube do nałożenia ograniczeń na prawicowy kanał edukacyjny PragerU. Organizacja zapowiada dalszą walkę z internetowym gigantem.
W 2017 roku prowadzący stronę PragerU Dennis Prager złożył pozew przeciwko YouTube i jego właścicielowi – Google. YouTube umiejscowił liczne nagrania wideo Prager U w trybie ograniczonego dostępu. Obecnie jest to już ponad 200 nagrań. Treści znajdujące się w tym trybie są niedostępne z kont, na których wdrożono system kontroli rodzicielskiej (służący ochronie dzieci przed niestosownymi treściami). Prawicowe poglądy zrównano tym samym z treściami wulgarnymi, czy brutalnymi.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2019 roku amerykański sąd pierwszej instancji odrzucił pozew. Jednak PragerU złożył apelację i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. PragerU argumentował, że YouTube zgodnie z własnymi deklaracjami stanowi „forum publiczne”, co oznacza, że obowiązują tam zasady ochrony wolności słowa – gwarantowane przez Pierwszą Poprawkę Konstytucji USA. Po drugie argumentowano, że praktyki cenzorskie stosowane przez Google sprzeciwiają się deklarowanym przez firmę zasadom poszanowania wolności słowa oraz zasadom neutralności.
Sąd Apelacyjny stwierdził jednak, że konstytucyjna gwarancja wolności słowa zabrania jej ograniczania instytucjom rządowym. Nie obejmuje zatem prywatnych przedsiębiorstw, takich jak YouTube. Argumentowano również, że doszło do złamania zasad neutralności.
W swym oświadczeniu PragerU zapowiada kontynuację działań prawnych. Craig Strazzeri, dyrektor marketingu PragerU zapowiedział kontynuację „walki” i uświadamiania ludzi o cenzurze konserwatywnych ideologii przez technologicznych gigantów. „You Tube wciąż fałszywie zaprzecza swym politycznym uprzedzeniom, jednak ich ostatnia 6-cyfrowa inwestycja w lewicowy kanał informacyjny The Young Turks dowodzi czego innego” – twierdzi.
Źródła: lifesitenews.com / prageru.com
mjend