18 maja 2020

Hiszpania: cicha eutanazja w czasie pandemii [OPINIA]

(źródło: pixabay.com)

Hiszpania w dobie pandemii wciąż pozostaje liderem niechlubnych rekordów: ma najwyższą liczbę zgonów w przeliczeniu na mieszkańca, najwyższy procent  zakażonego personelu medycznego, najwyższe bezrobocie. Dlatego na Półwyspie coraz częściej przywołuje się pamięć Wojny Domowej i ruiny, w jaką popadł wtedy kraj.

 

Najgorsze wspomnienia budzi jednak obecność duchowych spadkobierców zbrodniczego Frontu Ludowego czyli dzisiejszych socjalistów i komunistów tworzących koalicyjny gabinet premiera Pedro Sancheza. W minioną środę w hiszpańskim Kongresie, deputowana konserwatywnej partii VOX -María Ruiz Solás upomniała się o los blisko 17,5 tys. zmarłych pozostawionych swemu losowi w domach starców i rezydencjach. Oskarżenie brzmiało dramatycznie: z premedytacją skazano ludzi na śmierć podając morfinę w miejsce leków stosowanych w walce z koronawirusem. Odpowiedzialny za funkcjonowanie takich placówek wicepremier i minister spraw socjalnych – Pablo Iglesias nie odniósł się jednak wcale do zarzutów, a swoim zwyczajem wygłosił z parlamentarnej mównicy propagandowe hasła komunizmu, tak bliskie jego skrajnie lewicowej partii Podemos.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Domy starców, tak liczne w Hiszpanii, w niespełna dwa miesiące obróciły się w umieralnie na masową skalę. Mówi się dość otwarcie, że wszystkie ośrodki zarządzane przez Kościół, będące pod opieką zakonnic uchroniły swoich podopiecznych, w mniejszym lub większym stopniu  od epidemii, w przeciwieństwie do placówek prywatnych czy państwowych, gdzie znane są przypadki ucieczki personelu i skazania podopiecznych na śmierć głodową. Pod koniec marca prasa donosiła o rezydencjach, w których Gwardia Cywilna znajdywała rozkładające się ludzkie zwłoki w pokojach z żywymi  chorymi porzuconymi przez personel. Horror oglądania takich zajść spowodował nawet przypadki załamania nerwowego  wśród policjantów i gwardzistów, cóż dopiero mówić o rodzinach tych staruszków, które z powodu zamknięcia i stanu wyjątkowego w Hiszpanii ani nie mogły wyjść z domu ani nie mogły dodzwonić się do ośrodka z pytaniem o zdrowie najbliższych.

 

Prezes Stowarzyszenia właścicieli rezydencji dla osób w podeszłym wieku, Ignacio Fernández-Cid, w wywiadach prasowych podkreślał, że pomimo apeli ze strony dyrektorów  placówek o pomoc państwa, nikt nie raczył zareagować i zapewnić minimum potrzebnego wsparcia. Wiadomo przecież, że domy starców to nie szpitale i nikt nie był przygotowany na walkę z nieznaną chorobą. Opieka medyczna ograniczona była do minimum a personel przygotowany raczej tylko do wykonywania najprostszych zabiegów pielęgnacyjnych. Do czasu epidemii  działała procedura, zgodnie z którą w przypadku nagłego pogorszenia stanu zdrowia lub wystąpienia nieznanych objawów rezydencje zgłaszały przypadki, a szpitale wysyłały karetki po odbiór chorych i zajmowały się ich leczeniem. W czasie pandemii okazało się jednak, że zgłoszenia z domów starców nie były przyjmowane, nie zezwalano na transport pacjentów, po prostu – pozostawiono ich na pastwę losu. Rodziny zmarłych oskarżają więc dyrektorów ośrodków o niedopełnienie obowiązków i  okrucieństwo, podczas gdy to odgórnie zdecydowano o porzuceniu słabych i chorych ludzi. Pojawiły się więc ostatnio w prasie niezależnej liczne wywiady z dyrektorami tych ośrodków, którym sumienie nie pozwala przemilczać rozmiaru hekatomby, której byli świadkami mimo woli i mimo podjętych desperackich prób ratowania swych podopiecznych.

 

W sytuacji odmowy pomocy medycznej, ośrodki zwróciły się do odpowiednich urzędników o przysłanie choćby transportu leków antywirusowych, dostawy paracetamolu lub szeroko już wtedy stosowanej hydroksychlorochiny, ale ich prośby także zostały zlekceważone. Wysyłano im tylko morfinę i leki na sedację. Trzeba więc nazwać rzeczy po imieniu, że ktoś z rządu zdecydował o niejawnym choć faktycznym procederze eutanazji i to na szeroką skalę. Przypomnijmy, że w szczycie pandemii zasłynął z tego procederu  także separatystyczny rząd w  Katalonii. W marcu wyciekły dokumenty z pogotowia ratunkowego (SEM), w których nakazano zaniechać intubowania, zakładania respiratora osobom powyżej 75-80 roku życia. Przede wszystkim odmawiano transportu chorych starców z domów opieki czy rezydencji, skazując ich na pewną śmierć.

 

Rząd kataloński wprowadził na swoim terytorium „model holenderski” opieki nad osobami w podeszłym wieku. W instrukcji przesłanej szpitalom zalecano stosować następującą metodę: pacjentom, którzy sami zgłosili się do szpitala z problemami oddechowymi a mieli powyżej 75 roku życia należy nałożyć tylko(!) maseczki do tlenoterapii. Jeśli w przeciągu 15 min nie zareagują pozytywnie należy zaniechać dalszego leczenia i podać im lek Midazolam (rozluźniający mięśnie), co kończy się w przypadku tak poważnie chorych śmiercią przez sedację. Każdy pacjent, który w przeciągu kontrolnego  kwadransa tlenoterapii  nie wykazał natychmiastowej poprawy stanu zdrowia skazywany był de facto na śmierć. 

 

Rząd socjalistów ma na sumieniu ogromną liczbę zaniedbań i choć oficjalne dane jakie podaje Ministerstwo Zdrowia dotyczy  28 tys. zmarłych w wyniku epidemii, to jak podają niezależne ośrodki po zsumowaniu protokołów z regionów należy mówić raczej o ponad 40 tys. zmarłych do dnia dzisiejszego. Rządzący znali postępy epidemii we Włoszech, a mimo to zlekceważyli wszystkie ostrzeżenia wiedząc, że Hiszpania w jeszcze większym stopniu niż Italia należy do „najstarszych” krajów Europy. Aż jedna piąta populacji (8,9 miliona osób) ma ponad 65 lat, co skutkuje ogromną śmiertelnością, na walkę z którą można się było jednak jakoś przygotować. Rząd Sancheza nie tylko zaniedbał najbardziej podstawowe środki ostrożności ale też perfidnie skazał tę najbardziej bezbronną część społeczeństwa na pewną śmierć. Miejmy nadzieję, że opozycyjnej partii VOX  (która pozostaje partnerem PiS-u w Europarlamencie, w ramach EKR) uda się zaprowadzić, tak jak zapowiada- reżymowy rząd socjalistów przed Trybunał Stanu i zawalczyć o pamięć ludzi, którzy ginęli cicho i w mękach samotnej agonii.

 

Nieopisany dramat rodzin, niewypowiedziana tragedia kraju, którego dobrobyt zbudowali ogromną pracą ci właśnie staruszkowie skazani na śmierć w nieludzkich warunkach. Nikt z socjalistyczno-komunistycznego rządu Sancheza nie wypowiedział do tej pory ANI JEDNEGO  słowa skruchy, nikt nie podał się do dymisji, nikt nie okazał odruchu sumienia, a nawet NIKT do tej pory nie zarządził żałoby narodowej. Widmo komunizmu krąży nad Europą… a dokładniej nad Półwyspem Iberyjskim.

 

Małgorzata Wołczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 767 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram