9 października 2012

Frau Merkel z wizytą w Grecji

(fot.REUTERS/John Kolesidis/Forum)

W dniu dzisiejszym kanclerz Niemiec przebywa z wizytą w Grecji, po raz pierwszy od momentu wybuchu kryzysu zadłużenia w strefie euro. Obecność Angeli Merkel w pogrążonej w długach Grecji jest odczytywana jako wyraz solidarności z trudną sytuacją oraz poparciem dla wprowadzanych tam reform oszczędnościowych. Nie wszyscy jednak są zdania, że niemiecka kanclerz obieca to, czego sobie życzą Grecy.

 

Przykładowo, niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble odrzucił sugestie, że Angela Merkel obieca Grekom dalszą pomoc finansową. Zaznaczył, że wsparcie zależy od pozytywnej oceny greckich reform.  – Bez następnej raty pomocy finansowej Grecja będzie mieć poważane problemy – to jasne. Ale nasze uzgodnienia też są jasne: Grecja musi wykonać podjęte zobowiązania, by następna rata została wypłacona – powiedział Schaeuble w niedzielnym wywiadzie dla telewizji ZDF.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podkreślił też, że problemów Grecji nie rozwiążą „ciepłe słowa kanclerz Merkel”. Wskazał na Grecję jako winną zaniedbań, trwających przez dziesięciolecia, co było przyczyną znalezienia się tego kraju w trudnej sytuacji gospodarczej i finansowej, skutkiem zaś jest to, że nikt nie chce Grecji pożyczać pieniędzy. Powstaje jednak pytanie, kto w takim razie przyjął Grecję do strefy euro, skoro zaniedbania trwały przez dziesięciolecia? Dotyczyły one również, a może przede wszystkim, ukrywanej latami przez greckich polityków faktycznej wielkości zadłużenia w stosunku do PKB. Wszak to Niemcy są głównym rozdającym karty w Europie.

 

Greckie media opublikowały ostatnio wizerunki niemieckiej kanclerz w hitlerowskim mundurze. Ma być to symbol znienawidzenia przez Greków reform oszczędnościowych, które popierają Niemcy. Grecy niechętni są Angeli Merkel mimo tego, że nie kto inny, tylko Niemcy płacą najwięcej na finansowy pakiet ratunkowy dla Grecji. Przeciwnicy programu reform, głównie lewicowa koalicja SYRIZA oraz związki zawodowe, już zapowiedzieli demonstracje w czasie wizyty niemieckiej kanclerz w Atenach.

 

W pojednawczym tonie wypowiedział się przewodniczący Parlamentu Europejskiego, socjaldemokrata Martin Schulz. Zaapelował on do Angeli Merkel, by przekonała Greków, że niemiecka pomoc jest powodowana wspólnym interesem. W wywiadzie dla gazety „Leipziger Volkszeitung” Schulz powiedział, że Europa musi bronić członkostwa Grecji w strefie euro. Natomiast według szefa frakcji Zielonych, Juergena Trittina, kanclerz Merkel powinna obiecać Grekom, iż „mogą liczyć na europejską solidarność na trudnej drodze, która jest przed nimi”.

 

Owszem, Niemcy będą „bronić” członkostwa Gracje w strefie euro dopóty, dopóki będzie się to im opłacało. Należy pamiętać też o tym, że tzw. państwa PIIGS (rozszerzony skrót od angielskiego słowa świnie, gdzie litery oznaczają Portugalię, Irlandię, Włochy, Grecję i Hiszpanię – kraje w złej lub fatalnej sytuacji finansowej) zaciągnęły w Bundesbanku bilion euro taniego kredytu. Rozliczenia płatności pomiędzy bankami centralnymi państw strefy euro wskazują na potężny odpływ kapitału z południa Europy. Niedobory uzupełniane są pożyczkami z Europejskiego Banku Centralnego, który środki na ten cel pozyskuje z posiadających nadwyżki banków centralnych eurostrefy. W głównej mierze jest to zaś … Bundesbank. Wyjście Grecji ze strefy euro spowodowałoby trudny do opisania bałagan, głównie dla niemieckiego banku centralnego, będącego wierzycielem Grecji. Niemcy będą zatem „bronić” obecności Grecji w strefie euro, dopóki nie znajdą sposobu, by rozwiązać ten problem. Nie potrzeba bowiem wiele wyobraźni, by zdać sobie sprawę, że Angela Merkel podziela punkt widzenia niemieckiego ministra finansów.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: www.bankier.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram