14 listopada 2012

„Zobaczyła żaba, jak konie kują i sama nogi podstawia” – tak można określić posunięcia rządu, który ma zająć się wnioskiem ministra spraw zagranicznych o ratyfikacji podpisanego w marcu w Brukseli paktu fiskalnego. Pakt fiskalny będzie nas obowiązywał po ewentualnym przyjęciu euro, ale premier Tusk chce być „w środku Europy, a nie na zewnątrz”.

 

Pakt, do ratyfikacji przez Polskę, wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie. Na sejmowym etapie ratyfikacji dokumentu może dojść do zaciętego sporu. Swój sprzeciw zapowiedziały już bowiem PiS oraz Solidarna Polska. Podpisany 2 marca w Brukseli pakt fiskalny, wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Umowa ustanawia nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po ratyfikacji w 12 krajach euro.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Premier Tusk uzasadniał w piątek w Sejmie, że Polska przystąpi do strefy euro „wtedy, kiedy będzie na to gotowy i kiedy strefa będzie bezpieczna dla każdego jej uczestnika”. Do tego czasu, jak mówił, Polska chce być jednak obecna w dyskusji na temat euro. Tusk przestrzegał, że jeśli 27-ce uda się ostatecznie, mimo ostrych sporów, przyjąć nowy budżet na lata 2014-20, może być to ostatni tego typu budżet UE – później takie decyzje mogą już zapadać wyłącznie wśród krajów eurolandu. „Dlatego proponujemy szybkie przyjęcie paktu fiskalnego, co de facto oznacza, że o strefie euro będzie rozmawiało się także z udziałem Polski” – tłumaczył Tusk.

 

Poseł PiS Krzysztof Szczerski zauważył podczas sejmowej debaty, że pakt „jest prawem pozaunijnym, które podszywa się pod wspólnotowy dorobek prawny”, burzy ład prawny w Europie, a także dzieli państwa UE na kilka kategorii. Zarzucił też premierowi, że podpisał go bezprawnie, bez upoważnień konstytucyjnych i ustawowych. „Nie ma naszej zgody na to, aby polski budżet był poddany kontroli urzędników nie wiadomo skąd i przez kogo powoływanych. (…) Nie życzymy sobie, aby ktoś podważał prawa Sejmu do wolnego decydowania, na co pójdą pieniądze zebrane od polskich obywateli” – argumentował Szczerski. W podobnym tonie wypowiedział się Ludwik Dorn z Solidarnej Polski. W jego ocenie, polski rząd, wpisując się w główny nurt europejski tj. popierając nową architekturę władzy w UE, w którą wpisuje się m.in. pakt fiskalny, działa wbrew polskiemu interesowi. „Polska nie ma żadnego interesu, aby wspierać te rozwiązania, bo działa przeciwko sobie” – podkreślał Dorn.

 

Co ciekawe, Donald Tusk, obawiając się już w marcu, że ratyfikacja paktu fiskalnego napotka na opór w polskim parlamencie, zapowiadał, że jeżeli konstytucjonaliści dopuszczą takie rozwiązanie, zaproponuje metodę tzw. małej ratyfikacji paktu fiskalnego, opisanej w art. 89 konstytucji. Zakłada ona głosowanie w tej sprawie w Sejmie zwykłą większością głosów. Wiadomo już, że ta opcja nie wchodzi w grę. Przy tzw. dużej ratyfikacji, wymagającej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Przy pełnym składzie izby poselskiej, koalicja rządowa, wraz z Ruchem Palikota i SLD, dysponuje większością 302 głosów, 2/3 zaś wynosi 307 głosów. Jednakże w tej sprawie mamy bogate doświadczenie – kilku posłów może np. opuścić salę … .

 

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.wgospodarce.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 117 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram