1 grudnia 2018

Rusza COP24. Tego nie wiesz o konferencji klimatycznej ONZ

(źródło: pixabay.com)

W niedzielę w Katowicach rozpoczęła się oenzetowska konferencja klimatyczna, której ustalenia mogą mieć fatalne skutki także dla polskiej gospodarki.

 

COP24 to nieformalna nazwa 24. Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu. Stronami konwencji są niemal wszystkie państwa świata, a jej celem jest zapobieganie „niebezpiecznej” ingerencji człowieka w klimat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak czytamy na oficjalnej stronie COP24, konferencje te podejmują „decyzje niezbędne do zapewnienia skutecznego wykonania postanowień Konwencji oraz regularnie dokonują przeglądu wykonania tych postanowień”. Celem tegorocznego zjazdu jest przyjęcie tzw. Reguł Katowickich umożliwiających wdrożenie Porozumienia paryskiego z 2015 roku, którego zamierzenia mówią to tym, by do 2100 roku klimat ocieplił się o nie więcej niż 2 stopnie Celsjusza w porównaniu do epoki przedprzemysłowej.

 

Chodzi o to, by w 2050 roku wszystkie emisje dwutlenku węgla były wychwytywane z atmosfery. Reguły Katowickie będą przypisywały poszczególnym państwom konkretne działania w tym zakresie po 2020 roku, co będzie możliwe dzięki wypracowaniu metodologii liczenia emisji CO2.

 

Katowicka konferencja zostanie wzbogacona o trzy perspektywy: rozwój elektromobilności, sprawiedliwa i solidarna transformacja chroniąca klimat, która nie uderzy w gospodarkę oraz rola lasów w ochronie klimatu.

 

Czego chce ONZ?

Aktualnie emisje CO2 osiągnęły historyczny poziom ponad 53 mld ton. Zdaniem UNEP, agendy ONZ ds. środowiska, zmniejszenie emisji tzw. gazów cieplarnianych do atmosfery należy wymusić z jednej strony poprzez zwiększanie obciążeń fiskalnych energetyki zasilanej paliwami kopalnymi, a z drugiej strony poprzez hojne dotowanie energetyki opartej o odnawialne źródła energii. Na to – zdaniem ekspertów ONZ – trzeba wydawać aż 2,4 biliona dolarów rocznie (to więcej niż roczny PKB Włoch).

 

Problem polega na tym, że jednak nie wszyscy zgadzają się z obliczeniami, które mówią o wpływie emisji CO2 na klimat. Na przykład Biały Dom czy William Happer, emerytowany profesor Uniwersytetu Princeton. Ten ostatni twierdzi, że dwutlenek węgla nie jest zanieczyszczeniem, a zmniejszenie jego emisji wywoła ograniczenie produkcji rolnej oraz że ludzkość nie jest w stanie wpływać na klimat.

 

Co zrobi UE?

Niestety, w histerycznych działaniach dotyczących „walki z klimatem” prym wiedzie Unia Europejska. 28 listopada br. Komisja Europejska przyjęła strategię dla klimatu do 2050 roku pt. „Czysta planeta dla wszystkich”. Bruksela chce, by do 2030 roku kraje UE zmniejszyły emisje CO2 o 40 proc., a na ograniczenie emisji dwutlenku węgla do zera do 2050 roku ma zostać wydawana astronomiczna kwota nawet 290 mld euro rocznie (to więcej niż połowa rocznego PKB Polski). Pieniądze te miałyby pochodzić od firm i z budżetów gospodarstw domowych.

 

Co na to Polska?

W szczególnie ciężkim położeniu, jeśli chodzi o ambicje Brukseli i ONZ, znajduje się Polska, która w prawie 80 proc. energię elektryczną wytwarza z wysokoemisyjnego węgla. Nie sztuką bowiem jest zarżnąć gospodarkę w imię wydumanych celów klimatycznych. Przedstawiony kilka dni temu przez Ministerstwo Energii projekt Polityki Energetycznej Państwa zakłada stopniową redukcję wytwarzania energii z węgla przy jednoczesnym uruchomieniu sześciu bloków jądrowych w perspektywie do 2043 roku. Z kolei lądowe elektrownie wiatrowe mają zostać zastąpione farmami wiatrowymi na morzu oraz fotowoltaiką. Łączne nakłady inwestycyjne w energetyce do 2040 roku oszacowano na około 400 mld zł.

 

Z kolei na katowickiej konferencji ważne jest, by światowi decydenci zgodzili się uznać zalesianie za istotny element kompensacji emisji CO2 do atmosfery, o co będą walczyć polscy negocjatorzy.

 

Od 2 do 14 grudnia br. Katowice goszczą 26 tys. przedstawicieli z około 190 krajów, w tym prezydentów, premierów oraz ministrów od spraw środowiska i klimatu. Zgodnie z zapowiedziami pojawi się również sekretarz generalny ONZ Antonio Gutierres. Wiadomo natomiast, że nieobecni będą najważniejsi politycy świata: prezydent USA Donald Trump, prezydent Rosji Władimir Putin, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron.

 

I bardzo dobrze. W tej sytuacji istnieje większa szansa, że szczyt zakończy się niepowodzeniem, skoro przez poważne państwa nie jest traktowany poważnie. To przesunie w czasie wdrażanie w życie absurdalnych celów klimatycznych, które nie na żarty zagrażają światowej gospodarce, a w tym także polskiej.

 

Zorganizowanie COP24 w Katowicach będzie kosztowało polskich podatników co najmniej 260 mln zł.

 

Tomasz Cukiernik

 

 

Zobacz także: Czy klimatyczny szczyt COP24 w Katowicach spełni nadzieje finansjery?

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 133 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram