Niemal co piąty ksiądz posługujący we Francji to obcokrajowiec. Kapłani przybywają nad Sekwanę głównie z Afryki, co powoduje, że niektóre diecezje na tym kontynencie zaczynają dotkliwie odczuwać ich brak.
Aż o trzy czwarte skurczyła się liczba księży diecezjalnych posługujących we Francji na przestrzeni ostatniego półwiecza (dzisiaj to 11,5 tysiąca duchownych). Lukę tę w jakiejś mierze stara się wypełnić około 1,8 tysiąca zarejestrowanych kapłanów zza granicy. Pochodzą głównie z byłych kolonii afrykańskich. Trudno oszacować, ilu pracuje nad Sekwaną nieoficjalnie.
Wesprzyj nas już teraz!
W maju biskupi z Wybrzeża Kości Słoniowej skarżyli się, że coraz więcej kapłanów bez woli swoich zwierzchników pozostaje w Europie i ignoruje instrukcje powrotu po ukończeniu studiów oraz podjęcia duszpasterskich zadań.
– Sytuacja się pogarsza i musimy mówić o niej głośno, a także przyjąć wspólne stanowisko, zrozumiałe dla diecezji przyjmujących naszych księży – powiedział w rozmowie z dziennikiem „La Croix” biskup Ignace Bessi Dogbo.
– Kiedy kapłan jest na misji, biskup-gospodarz musi upewnić się, że tamten został naprawdę wysłany przez swoją własną diecezję i nie dotarł tam w jakiś inny sposób… Jeśli mamy współpracować na rzecz ewangelizacji naszych krajów, musimy także szanować nawzajem swoje prawa – dodał.
Niektóre diecezje w WKS skarżą się na ubytek nawet jednej trzeciej kapłanów, którzy nie kwapią się z powrotem do ojczyzny.
W lipcu przewodniczący konferencji biskupów Wybrzeża Kości Słoniowej rozmawiał o problemie ze swoim francuskim odpowiednikiem, arcybiskupem Georges’em Pontierem z Marsylii. Debata ma być kontynuowana.
Biskup Dogbo przyznał, że Kościół afrykański boryka się z problemem nieposłuszeństwa, zwłaszcza wśród młodszych duchownych. Ale chociaż europejscy hierarchowie potrzebują kapłanów, powinni zawsze sprawdzać, skąd pochodzą przybysze, czym się zajmują, i czy nie są potrzebni w macierzystych diecezjach.
Źródło: catholicherald.co.uk
RoM