1 kwietnia 2015

Dwieście lat Bismarcka

(Carl Steffeck [Public domain], via Wikimedia Commons)

W polskiej prasie pod zaborem pruskim z lubością przypominano, że data urodzin Ottona von Bismarcka przypada na dzień primaaprilisowy . Grając tym skojarzeniem można było ominąć restrykcje cenzuralne z powodu zbyt ostrych komentarzy, „godzących w dobre imię” żelaznego kanclerza.

 

W tym roku obchodzimy dwóchsetlecie urodzin twórcy zjednoczonych Niemiec, mistrza „Realpolitik”, jednego z największych w dziejach wrogów Polski i polskości. Gdy umierał w 1898 roku był uznawanym bohaterem nowych, aspirujących do „swojego miejsca pod słońcem” Niemiec. Cała Rzesza Niemiecka usłana była jego pomnikami. Niektóre z nich stoją do dzisiaj i nic nie wskazuje na to, by zainteresowanie postacią Bismarcka u naszych zachodnich sąsiadów malało. Wręcz przeciwnie. Nad Sprewą od lat obserwujemy renesans zainteresowania „chwałą Prus”. Przeniesienie stolicy zjednoczonych Niemiec z katolickiej Nadrenii (Bonn) do dawnej stolicy państwa Hohenzollernów (Berlina) było zapowiedzią, a nawet zaproszeniem do ponownego pochylenia się nad pruską historią.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wiele rzeczy Bismarckowi nie udało się. Nie złamał Kościoła w Niemczech (Kulturkampf), choć dzisiejsza kondycja duchowa niemieckiego Kościoła i jego zupełne uzależnienie (podatek kościelny) od państwa odpowiada ideałowi, do którego dążył w czasie „wojny o kulturę”. Nie złamał Bismarck polskiego oporu w zaborze pruskim. A nawet przyczynił się do jego okrzepnięcia i renesansu polskości na obszarach, gdzie wydawała się zamierzchłą przeszłością (Górny Śląsk). Brutalna polityka germanizacyjna i Kulturkampf walnie przyczyniła się do tego, że Bismarck przegrał tą walkę na strategicznym odcinku, jakim była walka o duszę „polskojęzycznych poddanych pruskiego króla”, jak nazywał polskich chłopów. Nie dała rady też utworzona przez Bismarcka w 1886 roku pruska Komisja Kolonizacyjna.

 

Przetrwało jednak największe dzieło Bismarcka – zjednoczone państwo niemieckie. Dzisiejsza Bundesrepublika choć formalnie jest państwem federalnym (szerokie kompetencje landów), to w porównaniu z II Rzeszą jest państwem o wiele bardziej unitarnym. O takich kompetencjach, jakie ma dzisiaj kanclerz federalny Bismarck mógł po 1871 roku tylko pomarzyć. W realiach ustrojowych i politycznych Niemiec cesarskich musiał wywalczać sobie wpływy lawirując między cesarzem, Reichstagiem i Bundesratem.

 

Bismarck może również uchodzić jako prekursor „post-polityki”. Nazywany jest „białym rewolucjonistą”, bo rzeczywiście jego polityczny „pragmatyzm” nie znał granic. Konserwatywny junkier, który zniszczył wiekowe monarchie niemieckie (pruskie aneksje Hanoweru i Hesji w 1867 roku po wojnie z Austrią), tworzył podstawy pod pierwsze na kontynencie państwo socjalne (ustawodawstwo społeczne z lat osiemdziesiątych XIX wieku) i żelazną ręką walczył o „lepszą i nowoczesną kulturę”. Kulturkampf to nie tylko próba podporządkowania sobie Kościoła, ale wprowadzenie obligatoryjnych tzw. ślubów cywilnych i laicyzacja szkolnictwa. Na tym uczyli się przyszli twórcy „rozdziału Kościoła od państwa” w III Republice Francuskiej.

 

Bismarck, choć głosił program zjednoczenia Niemiec „krwią i żelazem”, doskonale rozumiał wagę gospodarki dla powodzenia tego programu. Jak oka w głowie strzegł dominacji Prus w powstałym już w 1834 roku ogólnoniemieckim Związku Celnym i pilnował, by nie przyjmować do niej Austrii. Dzisiaj siła niemieckiej gospodarki warunkuje coraz silniejszą pozycję Niemiec w Europie. To także jest kontynuacja polityki „żelaznego kanclerza”.

 

Jego imieniem powinien być nazwany położony na dnie Bałtyku Nordstream. Rurociąg północny to kolejny dowód na zwycięstwo dziedzictwa bismarckowskiego spojrzenia na politykę, tym razem w wymiarze zagranicznym, w obecnej berlińskiej republice. Za fundament właściwej polityki Niemiec na wschodzie widział Bismarck utrzymywanie możliwie dobrych i możliwie długo dobrych relacji z Rosją. Z państwem carów zwarł specjalny układ reasekuracyjny mający zapewnić dobre relacje między Berlinem a Petersburgiem mimo zarysowującego się już zbliżenia rosyjsko-francuskiego. Po odejściu Bismarcka z polityki w 1890 roku ta linia została na kilka dekad zarzucona.

 

Dzisiaj Bismarck wraca. Bo Niemcy są krajem zjednoczonym, gospodarczo prężnym, nowoczesnym i gotowym do objęcia przywództwa w Europie. Do tego są wzywane przez tych, którzy zawsze są w głównym nurcie.

 

Grzegorz Kucharczyk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie