Od północy obowiązuje nowy rozejm w Strefie Gazy. Jego warunki zostały ostatecznie ustalone w minionym tygodniu przez przedstawicieli władz izraelskich i reprezentantów Autonomii Palestyńskiej. Według rzecznika Hamasu Fawzi Barhouma wypracowane ustalenia „zapewnią powrót ery spokoju w relacjach między społecznością izraelską i palestyńską”.
Swoje oświadczenie Barhoum wygłosił po ataku lądowo-powietrznym, jakiego w piątek dokonała na Strefę Gazy izraelska armia. W jego wyniku zginęło co najmniej czterech Palestyńczyków (w tym – jak utrzymują źródła izraelskie – trzech bojowców Hamasu), a ponad 120 mieszkańców Strefy Gazy zostało rannych.
Wesprzyj nas już teraz!
– Intensywne bombardowania Strefy Gazy zostały sprowokowane zastrzeleniem w piątek izraelskiego żołnierza pełniącego służbę na granicy ze Strefą – tłumaczył rzecznik sił zbrojnych Izraela, płk. Jonathan Conricus. – Był to pierwszy tego rodzaju incydent od 2014 roku – dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się w tej sprawie minister obrony Izraela Avigdor Lieberman. – Jeśli Hamas będzie kontynuować wystrzeliwanie rakiet w kierunku posterunków granicznych, skutki takich działań będą bardziej jeszcze opłakane niż mogą to sobie wyobrazić – podkreślił Lieberman w rozmowie z Nikołajem Mładenowem, b. ministrem obrony Bułgarii, a obecnie specjalnym koordynatorem ds. rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie. – Całą odpowiedzialnością za zniszczenia i życie ludzkie zostanie wtedy obarczony wyłącznie Hamas – dodał.
Biorąc pod uwagę te wydarzenia i wypowiedzi trudno mieć nadzieję, że podpisany w piątek rozejm przyniesie realne skutki i nie będzie kolejnym nic nie znaczącym dokumentem izraelsko-palestyńskim.
Źródło: tvp.info
TK